Aleksandrowicz: Polska musi być gotowa na atak informacyjny z Rosji (ROZMOWA)

6 czerwca 2016, 07:30 Energetyka

ROZMOWA

Prasa. Fot. Wikimedia Commons
Prasa. Fot. Wikimedia Commons

– Rosyjski przemysł gazowy straci finansowo na polskich planach uniezależnienia się od dostaw gazu ze wschodu, a dla Kremla to jeden z istotnych elementów nacisku politycznego. Nie bez przyczyny słowa Pełnomocnika rządu ds. strategicznej infrastruktury energetycznej Piotra Naimskiego o perspektywach polskich zakupów gazu via Gazprom wywołały po stronie rosyjskiej takie zamieszanie. Spodziewać się należy zatem zmasowanego ataku informacyjnego, na który musimy być przygotowani i być w stanie odpowiedzieć – mówi w rozmowie z portalem BizensAlert.pl prof. dr hab. Tomasz Aleksandrowicz, profesor Wyższej Szkoły Policji w Szczytnie, ekspert Narodowego Centrum Studiów Strategicznych.

BiznesAlert.pl: Mija trzeci rok odkąd Zachód nałożył na Rosję sankcję w związku z aneksją Krymu oraz działaniami wojskowymi na wschodzie Ukrainy. Wówczas zaczęto otwarcie mówić o wojnie informacyjnej między Rosją a UE i USA. Kto Pana zdaniem wygrywa dzisiaj ten zmagania?

Prof. Tomasz Aleksandrowicz: To zależy jak zdefiniujemy pojęcie wygranej. Jak dotychczas Rosja osiągnęła swoje cele: Krym jest de facto częścią FR, a Ukraina nadal znajduje się w bardzo trudnej sytuacji ekonomicznej i politycznej. Z drugiej strony Rosjanie płaca za to wysoką cenę w postaci kosztów zachodnich sankcji. Jest też w pewnym stopniu na marginesie wydarzeń światowych, choć czyni wszystko – jak np. w Syrii – aby wrócić do roli wielkiego mocarstwa. Może się zatem okazać, że cena za Krym będzie politycznie i gospodarczo bardzo wysoka, a zwycięstwo pyrrusowe.

W sferze wojny informacyjnej Rosja wydaje się mieć silniejszą pozycję, bowiem jest państwem autorytarnym i posiada zdefiniowaną i konsekwentnie realizowaną strategię bezpieczeństwa informacyjnego na arenie międzynarodowej i w sferze wewnętrznej.

Wojna informacyjna trwa od kilku lat szczególnie intensywnie w energetyce. Przykładem jest Nord Stream 2. Rosjanie twierdzą, że to projekt biznesowy Komisja Europejska ma do niego wiele zastrzeżeń natury prawnej, środowiskowej i politycznej. Czy kraje, które dotychczas przyjmują bierną postawę wobec Nord Stream 2 są pod wpływem polityki informacyjnej ze strony Moskwy?

W mojej opinii tak. W tym przypadku Rosja operuje konkretnym argumentem: perspektywą stabilnych dostaw gazu. Taki przekaz trafia do biznesu, który zaczyna liczyć ile kosztują sankcje nałożone na Rosję i ile potencjalnych zysków z handlu z Rosją przepada. To ważny argument, bo przecież biznes kieruje się perspektywami zysku.

Rosjanie podobnie jak kilka lat temu chcą przekonać mieszkańców portu Slite na szwedzkiej wyspie Gotlandia do zgody dla utworzenia na wyspie bazy magazynowej dla budowy Nord Stream 2. Obiecują inwestycje. Zwykli mieszkańcy to chyba łatwy cel dla rosyjskiej propagandy. Jak powinny zareagować państwowe służby w takiej sytuacji?

Przede wszystkim jasno pokazywać konkretne przypadki rosyjskich działań informacyjnych, wyjaśniać rosyjskie cele i przystąpić do kontrakcji. Tu nie ma prostych rozwiązań. W zachodniej przestrzeni informacyjnej. Rosjanie działają w warunkach wolności słowa i normalnego dla demokracji stanu, jaki jest prezentacja w przestrzeni publicznej różnych stanowisk i koncepcji, toteż mieszkańcy traktują np. Russia Today jako jedno z wielu źródeł informacji. Mówiąc krótko: władze musza prowadzić własną walkę informacyjną.

Polska chce do 2022 roku zwiększyć możliwości importowe LNG oraz wybudować Korytarz Norweski. W ciągu 6 lat Rosjanie będą zniechęcać Polskę od realizacji tego projektu. Już teraz Rosjanie, twierdzą, że LNG oraz gaz z Norwegii nie opłaci się. Sami zaś prezentują się jako partner biznesowy, który chce współpracować, zaś rosyjskie media deprecjonują masz plan. Czy to tez wojna informacyjna?

Oczywiście, że tak. Można sobie bez trudu wyobrazić, że rosyjski przemysł gazowy straci na tym, patrząc z punktu widzenia biznesu, a dla Kremla to jeden z istotnych elementów nacisku politycznego. Przecież nie bez przyczyny słowa ministra Piotra Naimskiego o perspektywach polskich zakupów gazu via Gazprom wywołały po stronie rosyjskiej takie zamieszanie. Spodziewać się należy zatem zmasowanego ataku informacyjnego, na który musimy być przygotowani i być w stanie odpowiedzieć.

Rozmawiał Bartłomiej Sawicki