Aleksandrzak: Zamawiający powinien brać pod uwagę także jakość wykonania i wiarygodność firmy

2 września 2014, 12:24 Drogi

Sejm uchwalił – w ostatecznym brzmieniu – nowelizację Prawa zamówień publicznych. Nowe przepisy mają umożliwić efektywniejsze wydawanie publicznych pieniędzy na dobre jakościowo zamówienia, zmniejszyć szarą strefę oraz wyeliminować praktyki szkodzące konkurencji. Jedna z podstawowych zmian przewiduje, że cena nabycia przestanie być wyłącznym kryterium rozstrzygania przetargów. Ustalenie ceny, jako wyłącznego kryterium wyboru wykonawcy będzie wymagało uzasadnienia. 

– Cała nowelizacja idzie w dobrym kierunku, bowiem odchodzi się w niej od fetyszu najniższej ceny, jako jedynego kryterium rozstrzygającego przetargi publiczne. Ale to jest jeszcze kierunek niewystarczający – uważa rozmowie z naszym portalem pos. Leszek Aleksandrzak (SLD), wiceprzewodniczący sejmowej komisji infrastruktury.

Jego zdaniem w ustawie powinno zostać kilka innych ważnych problemów. Chodzi o nadużywanie przez firmy wykonawcze gwarancji za wykonane roboty.

– Zdarza się, że wykonawca zakończył prace kontraktowe – mówi dalej poseł. – Okazuje się jednak, że są nieprawidłowości w wykonanych pracach, które trzeba usunąć. W ciągu okresu gwarancji taki wykonawca usuwa wszystkie usterki – zrywa wadliwy i kładzie nowy asfalt itd. A następnie może startować w kolejnych przetargu, bo przecież w końcu zrealizowała zadanie, bo przecież wykonała wszelkie naprawy gwarancyjne.

– Moim zdaniem w takiej sytuacji firma ta nie jest jednak wiarygodna – zauważa dalej Leszek Aleksandrzak. – Popełnione przez nią wady, nawet, jeśli poprawione w okresie gwarancyjnym, powinny gdzieś być odnotowywane. O takich faktach powinni być informowani zamawiający publiczni. Sam, jako starosta, miałem z tym kłopot. Bowiem formalnie nie można było takiej firmy odsunąć od kolejnych przetargów.

Według posła często działo się tak, że naprawiane fragmenty wykonanej przez nią drogi częściej pękały czy psuły się już w okresie pogwarancyjnym.

– Moim zdaniem ustawa powinna bardziej radykalnie ujmować wagę ceny w rozstrzygnięciach przetargowych, ograniczając ją np. do poziomu maksymalnie 50 proc. – twierdzi Leszek Aleksandrzak. – Zaś brane pod uwagę przez zamawiającego powinny być także kwestie jakości wykonania i paru innych elementów. W tym wiarygodności firmy, zwłaszcza przy największych zamówieniach. Przy okazji przetargów na budowę autostrad mieliśmy ewidentny przykład najtańszych ofert, przez wybór których drogi te nie zostały zbudowane na czas. A ponadto okazało się, że cena końcowa, zapłacona przez zamawiającego  była prawie dwukrotnie wyższa od pierwotnie określonej przy podpisywaniu kontraktu – dodaje na zakończenie poseł.