Arabia i Rosja rzucają wyzwanie rewolucji łupkowej

12 grudnia 2016, 08:45 Alert

Architektami porozumienia naftowego OPEC z krajami spoza organizacji były Arabia Saudyjska i Rosja. Nie wiadomo czy ich sojusz będzie trwały ani czy powstrzyma łupkową rewolucję.

Minister ropy naftowej Arabii Saudyjskiej Khalid Al-Falih ogłosił, że zawarte 10 grudnia porozumienie o ograniczeniu wydobycia surowca przez kartel OPEC oraz 14 krajów spoza organizacji ustabilizuje ceny ropy na giełdach.

Al-Falih ogłosił, że jego kraj wprowadzi cięcia wydobycia jeszcze większe od pierwotnie deklarowanych, jeżeli pozostali uczestnicy porozumienia się nie wywiążą. Ograniczenia w jej przypadku mają wynieść 450 tysięcy baryłek dziennie. Arabia to największy producent w OPEC, który zgodził się na cięcie o w sumie 10,1 mln baryłek dziennie.

Rijad zamierza także wejść we współpracę z Rosją na rynku ropy pomimo sporu o wojnę w Syrii. Obie strony uznają porozumienie za historyczne. – Mamy jeszcze dużo do zrobienia – powiedział minister energetyki Rosja Aleksander Nowak.

Układ wejdzie w życie 1 stycznia 2017 roku. Jego rewizja jest zapowiedziana na połowę przyszłego roku. Wtedy okaże się czy uczestnicy porozumienia wywiązują się z niego i czy ma ono wpływ na podaż ropy na giełdzie. Nie wiadomo czy wydobycie w krajach spoza układu będzie na tyle duże, aby utrzymać podaż, która decyduje o niskiej cenie ropy. Szczególnie istotny będzie w tym kontekście rozwój sytuacji w Stanach Zjednoczonych, gdzie producenci ropy łupkowej zamierzają zwiększyć intensywność prac wraz ze wzrostem cen surowca.

W poniedziałek baryłka zyskuje na wartości w emocjonalnej reakcji inwestorów na wieść o porozumieniu zawartym w Wiedniu. O 8.30 dnia 12 grudnia Brent kosztował 56,75 dolarów a WTI – 54,11 dolarów za baryłkę. Obie zanotowały wzrost wartości o około 2,5 procent.

Porozumienie wiedeńskie

W sobotę 10 grudnia doszło do pierwszego od 2001 roku porozumienia producentów ropy naftowej z kartelu OPEC i spoza niego. Wspólnie mają ograniczyć wydobycie w celu podniesienia ceny surowca.

Producenci spoza organizacji, grupa trzynastu krajów wydobywających ropę, zgodziła się ograniczyć wydobycie o w sumie 558 tysięcy baryłek dziennie. OPEC planował przekonać ich do 600 tysięcy. Z tej grupy 300 tysięcy baryłek mniej ma dziennie wydobywać Rosja. Dokona redukcji z rekordowych poziomów notowanych w ostatnich miesiącach.

Oprócz Rosji do ograniczeń przyłączą się Azerbejdżan, Bahrajn, Boliwia, Brunei, Gwinea Równikowa, Kazachstan, Malezja, Meksyk, Oman, Sudan i Południowy Sudan.

Wspólne ograniczenie wydobycia przez kraje OPEC i trzynastkę spoza organizacji wyniesie około 1,8 mln baryłek dziennie, czyli około 2 procent podaży na rynku obecnie. Część państw, jak Azerbejdżan i Meksyk zmniejszy wydobycie przez sczerpywanie złóż. Natomiast Rosja, Kazachstan i Oman będą musiały zmienić plany wydobywcze, bo miały w 2017 roku zwiększać produkcję.

Deklaracje niektórych nie są ostre. Kazachstan zadeklarował, że „postara się” zmniejszyć wydobycie o 20 tysięcy baryłek dziennie. Warto przypomnieć, że ostatnie porozumienie tego typu z 2001 roku nie było przestrzegane przez jego uczestników.

Informacja o udanych rozmowach może wpłynąć na wzrost cen surowca. Nie wiadomo jednak czy deklaracja z Wiednia przyniesie długofalowy efekt w postaci spadku podaży na rynku. Wzrost ceny surowca zwiększa atrakcyjność odwiertów w USA i innych krajach wydobywających ropę, ale pozostających poza porozumieniem naftowym. Tymczasem według informacji amerykańskich mediów sekretarzem stanu ma zostać Rex Tillerson, obecnie prezes Exxon Mobil, czyli największej firmy wydobywającej węglowodory na świecie.

Bloomberg/Reuters

RAPORT: Zaklinanie baryłki