Arabia rzuca wyzwanie Rosji przez problemy w Chinach. Korzystają Polacy

24 maja 2016, 06:30 Alert

(Oilprice/Ośrodek Studiów Wschodnich/Wojciech Jakóbik)

Tankowiec. Fot. Wikimedia Commons
Tankowiec. Fot. Wikimedia Commons

Rosja staje się naftowym zapleczem Chin. Rośnie jej zależność od południowego sąsiada, ale dzięki temu może wyprzeć z rynku głównego konkurenta – Arabię Saudyjską. Ta odpowiada atakiem na tradycyjny matecznik rosyjskiej ropy nad Bałtykiem. Na rywalizacji korzystają Polacy.

W kwietniu 2016 roku dostawy ropy z Rosji do Chin prawie podwoiły się. Jej główny rywal na rynku chińskim, czyli Arabia Saudyjska, zanotowała straty udziału na nim.

Według wyliczeń Głównego Urzędu Taryfowego Chińskiej Republiki Ludowo-Demokratycznej, dostawy ropy na ilość 4,81 mln ton metrycznych w kwietniu oznaczały wzrost o 52 procent rok do roku. W marcu dostawy osiągnęły poziom 4,65 mln ton. W tym samym przedziale czasowym dostawy ropy saudyjskiej zanotowały spadek o 22 procent do 4,12 mln ton. Dostawy z Iranu spadły o 5,1 procent do 2,76 mln ton. Największy wzrost zanotowała jednak Angola, która sprzedała do Chin 3,98 mln ton ropy, czyli o 39 procent więcej w stosunku do analogicznego okresu w zeszłym roku.

Z danych Międzynarodowej Agencji Energii wynika, że Rosja strąciła z pozycji pierwszego dostawcy ropy do Chin Arabię Saudyjską. Relacjom naftowym Chin i Rosji jest poświęcona analiza Ośrodka Studiów Wschodnich autorstwa Marcina Kaczmarskiego i Szymona Kardasia pt. Naftowa przyjaźń: stan i perspektywy rosyjsko-chińskiej współpracy energetycznej. – Z punktu widzenia Pekinu dostawy rosyjskiej ropy mają znaczenie strategiczne – główne trasy dostaw przebiegają bowiem lądem. Z kolei Rosja jest zainteresowana zwiększaniem eksportu ze względu na coraz trudniejszą sytuację na strategicznym do tej pory rynku europejskim – piszą analitycy. – Współpraca energetyczna jest i pozostanie najważniejszym komponentem rosyjsko-chińskich stosunków gospodarczych. W jej obecnym kształcie Rosja odgrywa głównie rolę naftowego zaplecza Chin.

– Wiele czynników po stronie chińskiej sprzyja wzrostowi importu surowej ropy z Rosji. Po pierwsze, na chińskim rynku wewnętrznym funkcjonuje mechanizm administracyjnej kontroli cen produktów ropopochodnych, wiążący je z globalnymi cenami ropy. W odpowiedzi na spadek cen surowca, w styczniu 2016 roku ustanowione zostały widełki, które wynoszą od 40 do 130 USD za baryłkę (poniżej 40 USD wydobycie chińskie przestaje być opłacalne dla producentów) – piszą eksperci OSW. – W praktyce oznacza to, że koncerny naftowe, zwłaszcza Sinopec i CNPC (PetroChina) mogą sprzedawać produkty przetwórstwa ropy po cenach dużo wyższych niż światowe, zwiększając tym samym swój dochód. Dodatkowo, władze chińskie dopuściły do przetwórstwa wiele małych rafinerii. Kolejnym czynnikiem napędzającym chiński popyt na surową ropę jest tworzenie rezerw strategicznych. Pekin dąży do stworzenia do 2020 roku zapasów pokrywających zużycie ropy przez 100 dni. W początkach 2016 roku chińskie rezerwy oceniane są na 29 dni.

– Barierą dla dalszego dynamicznego wzrostu eksportu rosyjskiej ropy do Chin mogą się okazać problemy infrastrukturalne oraz opóźnienia w zagospodarowywaniu złóż mających stanowić surowcowe zaplecze nowych dostaw – możemy przeczytać w analizie.

Słabnąca pozycja Saudyjczyków na rynku chińskim może skłonić ich do dalszej ekspansji w Europie. Zwiastunem zmian jest umowa PKN Orlen z Saudi Aramco podpisana w tym roku. Ze względu na problemy w Chinach Arabia Saudyjska rzuca wyzwanie Rosji w jej tradycyjnym mateczniku.

Więcej: Naftowa przyjaźń