Atak na tankowce na Bliskim Wschodzie może mieć trwały wpływ ceny ropy

17 czerwca 2019, 15:45 Alert

Drugi atak na tankowce na Bliskim Wschodzie w ciągu miesiąca ponownie ożywił napięcia w regionie i sprawił, że rynek ropy zapomniał, przynajmniej na jeden dzień, o coraz bardziej ponurej perspektywie dla światowego popytu na surowiec. Jego ceny wzrosły w czwartek, gdy pojawiła się wiadomość o ataku, ponieważ wywołało to strach przed możliwymi zakłóceniami w dostawach.

Do zdarzenia doszło w pobliżu Cieśniny Ormuz. Amerykański prezydent Donald Trump oskarżył o atak Irańczyków, podobnie zresztą jak i Arabia Saudyjska. Zarówno Waszyngton jak i Rijad deklarują, że nie chcą wojny, jednak Stany Zjednoczone już postanowiły zwiększyć swoją obecność militarną w Zatoce Perskiej.

Saudyjski minister energii Khalid Al-Falih powiedział w sobotę, że ataki zagrażają dostawom ropy i mogą uderzyć w globalny rynek surowca. Przypomniał przy tym, że w środę, czyli dzień przed atakami na tankowce zostało zaatakowane saudyjskie lotnisko międzynarodowe Abha, dodając, że jego zdaniem autorzy obydwu aktów terroru są ci sami.

Ostatnie incydenty w pobliżu najważniejszego na świecie korytarza transportowego ropy, a więc Cieśniny Ormuz, mogą mieć trwały wpływ na cenę ropy, ponieważ armatorzy, maklerzy, ubezpieczyciele już znoszą premie przyznane wcześniej na ubezpieczanie tankowców, przepływających przez cieśninę i jej okolice i pobierają wyższe stawki za przewóz ropy z Bliskiego Wschodu. Dziennie przepływa przez nią około 30 procent całej transportowanej drogą morską ropy naftowej na świecie.

Eskalacja napięcia nastąpiła po incydentach z zeszłego miesiąca z udziałem czterech tankowców, w pobliżu Zjednoczonych Emiratów Arabskich (UAE) i ataku bezzałogowym na kluczowy lądowy rurociąg naftowy w Arabii Saudyjskiej. Po atakach w maju, Wspólny Komitet Wojenny Lloyd’s Market Association – który obejmuje przedstawicieli ubezpieczeniowych zarówno z Lloyd’s, jak i z International Underwriting Association (IUA) z Londynu – podniósł status zagrożenia bezpieczeństwa kilku obszarów w Zatoce Perskiej i okolicznych szlaków morskich.

Od majowych aktów terroru wzrosły także składki ubezpieczeniowe, średnio o 5-15 procent. Przełoży się to z pewnością na ceny ropy naftowej.

DNK, czyli towarzystwo ubezpieczeniowe ds. wzajemnych ryzyk wojennych dla norweskich armatorów, które ubezpieczało jeden z tankowców zaatakowanych w czwartek, podniesie stawkę swojego ubezpieczenia od ryzyka wojennego. Inny ubezpieczyciel, Hellenic War Risks, poinformował, że choć nie ma jeszcze dokładnych szczegółów incydentów to wydaje się, że istnieje znacznie większe zagrożenie dla statków handlujących w regionie niż wcześniej.

INTERTANKO, stowarzyszenie tankowców reprezentujące większość niezależnej ich floty na świecie, potępiło „w możliwie najsilniejszy sposób takie akty, które zagrażają nie tylko niewinnemu życiu ludzkiemu, ale delikatnemu środowisku regionu i globalnemu handlowi”.

Z kolei Cleopatra Doumbia-Henry, prezes szwedzkiego World Maritime University, ostrzegła, że ​​ostatnie ataki będą miały „znaczące konsekwencje” dla przemysłu żeglugowego, ponieważ wpływają na koszty eksploatacji i pojemność tankowców.

Szef irańskiego sztabu generalnego: jeśli postanowimy zablokować Ormuz, zrobimy to publicznie

Jeśli Iran postanowi zablokować eksport ropy przez cieśninę Ormuz, jest wystarczająco silny militarnie, by zrobić to w pełni i publicznie – oświadczył w poniedziałek szef sztabu generalnego irańskich sił zbrojnych generał Mohammad Bakeri cytowany przez agencję Fars.

Wojskowy zareagował w ten sposób na obciążanie Iranu przez USA odpowiedzialnością za zeszłotygodniowe ataki na dwa tankowce w Zatoce Omańskiej. Stanowisko USA w sprawie tych ataków podziela Wielka Brytania i Arabia Saudyjska, natomiast – jak pisze agencja dpa – nie zarysowuje się poparcie ze strony Unii Europejskiej. Dpa zwraca uwagę, że szefowie dyplomacji Niemiec, Luksemburga, Austrii i Holandii dali w poniedziałek do zrozumienia, iż na obecnym etapie nie chcą rzucać oskarżeń w sprawie tego, co zaszło w Zatoce Omańskiej.

Do eksplozji na tankowcach doszło w czwartek. Dzień później prezydent USA Donald Trump oświadczył, że to Iran dokonał ataku na tankowce w Zatoce Omańskiej. Ostrzegł ten kraj przed zamknięciem ważnej dla transportu ropy naftowej cieśniny Ormuz oraz podkreślił, że chce powrotu Teheranu do rozmów. W rozmowie telefonicznej z telewizją Fox News amerykański prezydent wyraził opinię, że Stany Zjednoczone „zdemaskowały” Iran.

Również w piątek minister spraw zagranicznych Wielkiej Brytanii Jeremy Hunt oświadczył, że jest niemal pewne, iż czwartkowe ataki na dwa tankowce w Zatoce Omańskiej zostały przeprowadzone przez siły irańskie. Cieśnina Ormuz to najważniejsza trasa transportu ropy naftowej z Zatoki Perskiej – transportowana jest przez nią jest około jedna piąta światowego zużycia tego surowca.

Oilprice.com/Polska Agencja Prasowa/Joanna Kędzierska