Stępiński: Austria naciska pauzę w sprawie Nord Stream 2

11 października 2018, 07:31 Energetyka

Rosyjskie media informują o tym, że Austria sprawująca prezydencję w Radzie Unii Europejskiej sprzeciwia się przyspieszeniu prac nad dyrektywą gazową. Czy tym samym Austria przypieczętuje polityczno-gazowy sojusz z Rosją i ułatwi budowę kontrowersyjnego gazociągu Nord Stream 2? – pisze Piotr Stępiński, redaktor BiznesAlert.pl.

Rura dla Nord Stream 2. Fot.: Pixabay
Fot.: Pixabay

Austria naciska pauzę

Wczoraj w internetowym wydaniu Wiedomosti ogłosiły, że kanclerz Austrii Sebastian Kurz miał nie zgodzić się z propozycją Komisji Europejskiej, aby przyspieszyć rozpatrzenie poprawek do dyrektywy gazowej. Nowe zalecenia Brukseli, które zawierają rekomendacje, aby rozpocząć prace nad rewizją wspomnianego dokumentu, miały 21 września trafić do Rady Unii Europejskiej, przedstawicieli rządów państw członkowskich, wchodzących w skład roboczej grupy (Energy Working Party). Trzy dni później Sebastian Kurz, kanclerz Austrii, sprawującej prezydencję w UE, miał odpowiedzieć, że nadal pozostaje zbyt wiele spornych kwestii, przez co nie można uznać dyskusji nad dyrektywą za zakończoną. Jak przekonują Wiedomosti, autentyczność obydwóch dokumentów potwierdził „europejski urzędnik oraz pracownik spółki, która bierze udział w jednym z projektów gazowych w Europie”. Co ciekawe, informacje na temat publikują wyłącznie rosyjskie media.

Niemniej jednak o tym, że prace nad rewizją dyrektywy utknęły w martwym punkcie, na początku tygodnia informowała agencja Platts. Miał być to efekt przedłużającego się sporu na szczeblu dyplomatycznym. Sprawę na łamach BiznesAlert.pl szerzej komentował Wojciech Jakóbik. Mimo, iż w kwietniu Parlament Europejski ogłosił gotowość do podjęcia prac nad rewizją dyrektywy, prezydencja Bułgarii, od której Austriacy przejęli stery w Unii Europejskiej, skutecznie je spowalniała. Bułgarzy wcześniej apelowali o jednorodne stanowisko Unii Europejskiej oraz państw członkowskich w sprawach energetycznych, naciskając na dywersyfikację dostaw, ale przy tym pragnęli utrzymać dobre relacje z Gazpromem, ze względu na silne uzależnienie od rosyjskich surowców.

Wiele wskazuje na to, że jednym z głównych rozgrywających temat dyrektywy gazowej jest Wiedeń. Proponowane zmiany mają jednoznacznie wskazać, że wszystkie rurociągi, zarówno lądowe, jak i podwodne, które przebiegają przez terytorium Unii Europejskiej, muszą podlegać unijnym przepisom. Wówczas Gazprom musiałby działać w oparciu o przejrzyste, europejskie standardy. To stałoby w sprzeczności z interesami nie tylko rosyjskimi, ale także austriackimi, ponieważ jedna z tamtejszych spółek jest zaangażowana w budowę kontrowersyjnego gazociągu Nord Stream 2. Mam tu na myśli koncern OMV.

Jakóbik: Aktywa w Europie na celowniku Gazpromu

Austria – sojusznik Rosji

Przychylnego stosunku do nowego rosyjsko-niemieckiego połączenia po dnie Bałtyku nie kryje także austriacki kanclerz, który w ostatnim czasie dość często spotyka się z Władimirem Putinem. W trakcie niedawnego spotkania w Rosji po raz kolejny poparł budowę Nord Stream 2 twierdząc, że wszystkie zaangażowane w projekt kraje popierają jego realizację. Nie zważa przy tym na sprzeciw państw Europy Środkowo-Wschodniej, w tym Polski, które wielokrotnie wskazywały, że Nord Stream 2 to politycznie motywowany gazociąg, mający podzielić Stary Kontynent i umożliwić realizację celu, jakim jest wzmocnienie dominacji Rosji na europejskim rynku gazu. Władze w Moskwie wiedzą, że dzięki aktywnie realizowanej przez państwa regionu polityce dywersyfikacyjnej, ich pozycja monopolisty jest zagrożona. Dlatego też szukają sojuszników, którzy pomogą utrzymać status quo. W tym przypadku jest to Austria i kanclerz Kurz, na którego może liczyć Władimir Putin.

Business as usual zatrzymany przez Norwegię

W ostatnim czasie relacje Wiednia i Moskwy są pisane głównie umowami gazowymi. Podczas pierwszej zagranicznej wizyty, którą po rozpoczęciu czwartej kadencji odbył rosyjski prezydent, OMV do 2040 roku przedłużyła kontrakt gazowy. W rezultacie umowa z Austriakami jest jedną z najdłuższych w Europie w portfelu Gazpromu. Ustępuje jedynie obowiązującemu do 2042 roku kontraktowi z tureckimi Akfel, Kibar i Bosphorus (5 mld m sześc. rocznie).

Z kolei podczas ostatniej wizyty doszło do podpisania umowy między  OMV i Gazpromem, dotyczącej zakupu udziału w złożach gazu na Syberii. Ponadto spółki „odnowiły” swój strategiczny sojusz, który potwierdziło polityczne przymierze Kurza i Putina. Mimo to sukces był iluzoryczny, bo zakup zastąpił wymianę aktywów, którą prawdopodobnie zablokowała Norwegia, o czym można przeczytać w BiznesAlert.pl.

Nie wiadomo jednak, w jaki sposób gazowy sojusz obydwóch polityków, który ma uzależnić Europę od dostaw rosyjskiego surowca, ma wzmocnić bezpieczeństwo Europy. Tym bardziej, że w swojej prezydencji w UE Wiedeń kierował się hasłem „Europa, która chroni”. Czy uchroni od budowy Nord Stream 2? Deklaracje polityczne Wiednia są jednoznaczne. Partykularne interesy i dobre stosunki z Rosją mogą zwyciężyć z duchem solidarności, także w wymiarze energetycznym. Nadzieja pozostaje w Rumunii, która przejmie stery w Unii Europejskiej.

Stępiński: Czy Austria pomoże Rosji uniknąć nowych sankcji?