Autostrada do elektromobilności (RELACJA)

7 września 2017, 07:30 Energetyka

Autostrada do elektromobilności to tytuł opracowania przygotowanego przez ekspertów Innogy. Czy jesteśmy gotowi na samochody elektryczne? Takie pytanie zadawali sobie paneliści. Wśród nich byli Roman Dębecki z Auto Świat, Jacek Libucha z The Boston Consulting, Aleksander Nawrat z NCBiR oraz Filip Thon prezes zarządu Innogy Polska.

fot. BiznesAlert.pl

Według gości Łukasza Grassa, redaktora naczelnego Business Insider, o posiadaniu samochodu myśli się już w kategoriach nie tego ile można na ich zakup jednorazowo przeznaczyć, ale ile chcę wydawać na użytkowanie samochodu miesięcznie. W czasie spotkania potwierdzone zostały informacje na temat tego, że NCBiR będzie się włączał w projektowanie i produkcję samochodu polskiego poprzez współorganizację konkursu na elektryczne auto. „Podpisaliśmy już porozumienie z ElectroMobility Poland żebyśmy mogli działać” mówił Nawrat.

Przedstawiciel Innogy mówił o tym, że spółka ma 12 miejsc do ładowania w Polsce i budowała je od 2012 roku. Pojawił się także wątek Norwegii największego rynku samochodów elektrycznych w Europie. Paneliści zwrócili uwagę, że warto pamiętać skąd pochodzi energia w Norwegii a skąd w Polsce w kontekście elektromobilności. Produkcja baterii to pytanie o dywersyfikację dostaw litu, dziś głównym producentem są Chiny. „Cały czas staramy się rozwijać także własną flotę na razie o hybrydy i elektryczne auta” mówił Thon.

W Norwegii auta elektryczne to raczej auta do jazdy po mieście. Jeśli będzie taki samochód elektryczny, spełniający funkcje rodzinne to będzie on prawdopodobnie chętnie kupowany – mówił Roman Dębecki. „Gdybym chciał się z Warszawy wybrać dziś samochodem elektrycznym do Krynicy musiałbym wyjechać dwa dni wcześniej. A wystarczyłoby załadować go gdzieś w okolicach Kielc” – podsumował.

Warto wspomnieć, że jeśli już będą samochody elektryczne powszechne to – one są znacznie mniej awaryjne. Z punktu widzenia użytkownika to dobrze. Dla producenta i serwisu już nie. Samochód elektryczny jest zacznie mniej awaryjny i mniej skomplikowany – twierdzili paneliści. Silniki elektryczne przewidziane są na 11.000 godzin nieprzerwanej pracy, to ponad 11 lat jazdy. Warto pamiętać, że w Polsce energia pobierana jest elektrowni węglowych. „Wyciągamy zanieczyszczenia z miast, pakujemy w wysokie kominy. Monetaryzujemy CO2 bo elektrownia za CO2 płaci, a użytkownik nie płaci” mówił Jacek Libucha.

Najpierw według panelistów będą takie samochody kupować ci, którzy jeżdżą dużo po miastach. Dzięki elektromobilności możliwe będzie produkowanie tańszej energii. Taki model będziemy wprowadzać promując ładowanie elektryczne – mówił Libucha.

Kiedy nastąpi moment, że przestańmy czuć i słyszeć miejski transport. Aleksander Nawrat mówił, że można się tego spodziewać na przełomie 2019-2020 roku NCBiR podpisał porozumienie z miastami na 500 mln zł. Będzie to wsparcie zakupu ponad 600 pojazdów w Polsce. „Będziemy promować polskie myśli techniczne, innowacyjność. Będzie wyłoniony producent, który „dostanie” rynek, bo to są gotowe miasta. 600 autobusów zadeklarowane to pewne zamówienie” mówił Nawrat.

Czy Innogy widzi szansę wejścia w transport miejski? Pytał moderator. „Jesteśmy już operatorem sieci do ładowania szybkiego w Warszawie. Mamy sieć, możemy transportować energię” mówił przedstawiciel Innogy.

Co jeszcze oprócz transportu miejskiego będzie dostępne jako uzupełnienie oferty? Trzeba projektować rozwiązania tak żeby nie kolidowały z ruchem miejskim. Możemy korzystać z prądu i ładować pojazdy w garażu i rano mieć już gotowe do jazdy. Punkty szybkiego ładowania to jest bardziej skomplikowana sprawa mówili specjaliści, tam jest mowa o większym amperażu.

Electromobility w transporcie miejskim to idealne miejsce żeby zacząć. Wszystko jest policzone i opisane. Proces budowania przyłączy i stacji ładowania jest kluczowe, ale niezbyt spektakularne – tak można podsumować panel poświęcony promocji raportu Innogy.