Baca-Pogorzelska: JSW padła ofiarą cen węgla

7 grudnia 2016, 13:45 Energetyka

KOMENTARZ

Karolina Baca-Pogorzelska

Dziennik Gazeta Prawna

Wartość Jastrzębskiej Spółki Węglowej na giełdzie w ciągu ostatniego roku wzrosła o ponad 500 procent. Restrukturyzacja największego w UE producenta węgla koksowego przynosi efekty, ale galopujące ceny nie pomagają. Dosłownie.

Jesienią ubiegłego roku Jastrzębskiej groziła upadłość. ING Bank Śląski groził wnioskiem o wcześniejszy wykup obligacji (miał do tego prawo, ponieważ JSW nie wywiązała się z emisji euroobligacji), jednak jego transzę wykupiły po prostu państwowe instytucje: PZU, PKO BP i BGK, którym dzisiaj JSW jest winna w sumie ok. 1,3 mld zł.

Jednak instytucje finansowe, choć kontrolowane przez Skarb Państwa, postawiły przed spółką trochę warunków do spełnienia. Głównymi było zamknięcie tzw. ruchu Jas-Mos, czyli części kopalni Borynia-Zofiówka-Jastrzębie oraz nierentownego Krupińskiego. Ta ostatnia kopalnia w ciągu ostatniej dekady przyniosła 1 mld zł strat. Jako jedyna zupełnie nie pasuje do profilu działalności JSW, ponieważ produkuje węgiel energetyczny, a Jastrzębska jest największym w UE producentem węgla koksowego, który jest bazą do produkcji stali. Krupiński wymagałby 300-400 mln zł inwestycji, by uruchomić złoża węgla koksowego, jednak ani władze spółki, ani głównego udziałowca, którym jest Skarb Państwa nie są w stanie zagwarantować, że ta inwestycja kiedyś się zwróci. I to paradoksalnie mimo wzrostu cen węgla koksowego.

Pod koniec listopada odbyło się walne JSW, które miało zdecydować o przeniesieniu Krupińskiego do Spółki Restrukturyzacji Kopalń w 2017 r., gdzie kopalnia zostałaby zlikwidowana. Walne zostało jednak przerwane, ponieważ w raporcie DM PKO BP pojawiły się bardzo optymistyczne dane dotyczące sytuacji węgla i JSW w 2017 r. Według wskaźników zaprezentowanych w raporcie cena węgla koksowego miałaby się ustabilizować na poziomie ok. 150 dolarów, co pozwoliłoby spółce na osiągnięcie ponad 3 mld zł czystego zysku w 2017 r.

Zamykanie kopalni w takiej atmosferze wydaje się więc średnio uzasadnione, choć DM PKO BP podkreślił w raporcie, że prognoza uwzględnia likwidację tego zakładu (udział PKO BP w 1,3 mld zł obligacyjnego tortu JSW to ok. 400 mln zł).

Ale Krupiński złoża węgla koksowego ma (ba, ma nawet ważną do 2030 r. koncesję wydobywczą), tyle, że nieudostępnione. Paradoksalnie więc rosnąca cena węgla koksowego wcale nie ułatwiła spółce życia. Tona tego surowca jeszcze niedawno kosztowała na świecie ok. 90 dolarów za tonę. To ciągnęło w dół wyniki JSW, gdzie cena paliwa w żaden sposób nie pokrywała kosztów jego wydobycia. Dziś tona węgla koksowego oscyluje w okolicach nawet 300 dolarów, jednak to nie przekłada się bezpośrednio na ceny w JSW, które są ustalane co trzy miesiące. Powód?

Zwyżka cenowa jest chwilowa. Wynika przede wszystkim z tego, że najwięksi światowi dostawcy tego paliwa mieli kłopoty. Australia z logistyką i ekologiami, Indonezja z powodziami, a Chińczycy pozamykali sporo kopalń. Jednocześnie popyt na stal w Indiach zwiększył się czterokrotnie, a i Chińczycy zgłosili większe zapotrzebowanie na produkt. A skoro popyt większy, a podaż mniejsza – cena oszalała.

Tyle tylko, że jej sinusoidalne zachowania w przypadku węgla koksowego to nic nowego. Ten surowiec, w przeciwieństwie do węgla energetycznego, zupełnie inaczej reaguje na wahania koniunkturalne i cykle gospodarcze. Dlatego dzisiejsze szaleństwo na poziomie 300 dolarów za tonę powinno być traktowane bardziej jak wisienka na torcie, a nie jakaś prawidłowość.

Choć DM PKO BP założył uspokojenie cen na poziomie 150 dolarów za tonę, sama JSW nie jest aż tak optymistycznie nastawiona. Średnia z prognoz kilkunastu instytucji finansowych to ok. 130 dolarów. To oczywiście kilkadziesiąt dolarów więcej niż w roku 2016, ale to nie znaczy, że wszystkie problemy spółki zostaną rozwiązane. Zwłaszcza, że musi się liczyć z kolejnymi spadkami cen swego surowca. Chińczycy bowiem zapowiedzieli budowę 70 kopalń węgla kamiennego, a poza tym rozwój nowych technologii sprzyja mniejszemu zużyciu stali, która bardzo często, na przykład w przemyśle motoryzacyjnym, zaczyna być zastępowana kompozytami. Konstrukcje aut też coraz częściej są coraz lżejsze.

JSW przeszła przez potężny proces dezinwestycji. Sprzedała do PGNiG Termika swą Spółkę Energetyczną Jastrzębie. Z kolei ARP i TF Silesia kupiły od niej wałbrzyską koksownię Victoria. To dało ponad 700 mln zł. Jednak to wciąż mało – Jastrzębska bowiem musi inwestować, by produkować jak najwięcej węgla koksowego typu hard 35 (tego najlepszej jakości), którego na polskim rynku brakuje. M.in. na to pozyskała finansowanie z Funduszu Restrukturyzacji Przedsiębiorstw – chodzi o 290 mln zł na modernizację zakładów przeróbki mechanicznej węgla przy kopalniach Budryk oraz Knurów-Szczygłowice. Dzięki tej inwestycji możliwe będzie zwiększenie produkcji węgla koksowego najlepszej jakości.

Mimo to JSW musi dalej szukać finansowania. Jeszcze w tym roku spółka sprzeda TF Silesii obligacje za 300 mln zł. Mimo zwyżki cenowej na światowych rynkach Jastrzębska Spółka Węglowa szykuje się w 2017 r. do emisji akcji za ok. 500 mln zł (z prawem poboru dla dotychczasowych akcjonariuszy). Spółka bowiem musi zarówno inwestować, jak i spłacać zadłużenie wobec instytucji finansowych, które zgodziły się wydłużyć termin spłaty o 5 lat. Można się więc spodziewać, że w najbliższych latach, nawet przy osiągnięciu zysku, JSW nie będzie wypłacać dywidendy, bo cały zysk przeznaczy na inwestycje oraz spłatę zadłużenia.
W 2015 r. JSW podpisała porozumienie ze stroną społeczną, które w trzy lata pozwoli na oszczędność 2 mld zł. Chodzi o zawieszenie wypłaty czternastej pensji oraz wypłatę nagrody barbórkowej w dwóch ratach.
Mimo porozumienia załoga nie odpuszcza i walczy w sądzie o odsetki.

– W listopadzie, ze względu na powtarzające się wyroki sądowe, wypłaciliśmy odsetki od nieterminowej wypłaty drugiej raty ubiegłorocznej Barbórki. Koszt to ok. 1 mln złotych – przyznaje Katarzyna Jabłońska-Bajer, rzeczniczka JSW. – Tegoroczną Barbórkę – zgodnie z porozumieniem zawartym ze stroną społeczną we wrześniu ubiegłego roku – również wypłacimy w dwóch ratach – 4 grudnia 2016 r. i 1 marca 2017 roku – dodaje.

Związkowcy nie odpuszczają jednak i teraz organizują akcję walki o odsetki za wypłaconą w ratach czternastkę za rok 2014.

– Na razie jednak przyglądamy się sprawie, skala jest marginalna – przekonuje Jabłońska-Bajer.

Jastrzębska Spółka Węglowa to jedna z trzech śląskich spółek węglowych, obok Polskiej Grupy Górniczej i Katowickiego Holdingu Węglowego. W jej grupie znajdują się jednak nie tylko kopalnie węgla kamiennego, przede wszystkim koksowego, ale także koksownie (do 2014 r. Polski Koks z grupy JSW był największym na świecie eksporterem koksu).