Baca-Pogorzelska: Optymizm pana ministra

10 listopada 2016, 07:30 Energetyka

KOMENTARZ

Karolina Baca-Pogorzelska

Dziennik Gazeta Prawna

Na Barbórkę, a może na Boże Narodzenie – wtedy według wiceministra energii Grzegorza Tobiszowskiego Komisja Europejska ma notyfikować pomoc publiczną dla polskiego górnictwa. Minister mówi, że jest optymistą i prosi o trzymanie kciuków.

W poniedziałek w Katowicach po 10 godzinach obrad górniczego zespołu trójstronnego minister Tobiszowski powiedział dziennikarzom, że jest umiarkowanym optymistą w kwestii notyfikacji programu pomocowego dla sektora węglowego w Brukseli. Choć z notyfikacją jest jak z yeti – wszyscy słyszeli, nikt nie widział (bodajże od sierpnia ma być „lada moment”), to tym razem minister pokusił się o wskazanie terminu. Powiedział o prezencie na Barbórkę (Dzień Górnika przypada 4 grudnia).

fot. Ministerstwo Energii

Z kolei w środę przy okazji konferencji Europower w Warszawie był już ostrożniejszy mówiąc, że być może stanie się to na Barbórkę, być może będzie to jednak prezent na Boże Narodzenie. Powtórzył jednak, że ma dobre sygnały z Brukseli, ale nie chce zapeszać i mamy trzymać kciuki.

Czy optymizm, nawet umiarkowany pana ministra jest uzasadniony?

Wydaje mi się, że skoro podjął się w ogóle mówienia o nim podając grudzień jako realny termin decyzji – musi mieć ku temu powody. Nie wydaje mi się również, że w tak poważnej sprawie jaką jest zatwierdzenie pomocy państwa dla sektora węglowego przez instytucje wspólnotowe godzące się tylko na dotowanie likwidowanych kopalń, pan minister mógłby mówić coś takiego bezpodstawnie. I bardzo na to liczę, ponieważ decyzja negatywna oznaczałaby konieczność zwrotu tej pomocy publicznej, czyli kilku miliardów złotych, co w praktyce oznaczałoby po prostu bankructwo kopalń. A taki scenariusz przerabialiśmy już przecież kilka lat temu w przypadku polskich stoczni, których nie udało się uratować…

Pytanie jednak, jak na sprawę spojrzy Bruksela. Polska jest największym unijnym producentem węgla kamiennego. Dobrym sygnałem może być to, iż Niemcy zapowiedzieli, że nie będą rezygnować z produkcji energii z węgla. Złym zaś skarga Czechów, którzy naskarżyli w Komisji Europejskiej, że Polska dotuje nierentowne kopalnie nadal je utrzymując zamiast zamykać. Skargę złożył fundusz Arca Capital, mniejszościowy udziałowiec słynnej grupy NWR niegdyś kontrolowanej przez miliardera Zdenka Bakalę. NWR jest właścicielem upadających czeskich kopalń OKD, które czeski rząd w porozumieniu z UE zamknie stopniowo do 2023 r. likwidując tym samym górnictwo w tym kraju. Arca oszacowała zaskarżaną pomoc publiczną Polski dla kopalń na ponad 4 mld zł.
– My w Czechach nie prowadzimy aktywności, bo nie sprzedajemy węgla. Maja problem z Francuzami, a nas atakują. Nie mogę tego pojąć – tak w środę minister Tobiszowski skomentował sprawę czeskiej skargi na polskie działania w sektorze „czarnego złota”.

Słusznie? Zobaczymy. Czy faktycznie w grudniu? Trudno mieć pewność. Zwłaszcza w kontekście rozważania przez państwowego właściciela połączenia Polskiej Grupy Górniczej z Katowickim Holdingiem Węglowym (ostateczne decyzje mają zapaść około 21 listopada – na 15 listopada resort energii zaplanował spotkanie z bankami w tej sprawie).