Baca-Pogorzelska: Import węgla spada, ale…

12 listopada 2019, 15:00 Energetyka

4,7 mln ton – tyle niesprzedanego węgla leżało na zwałach polskich kopalń na koniec września. To ostatnie dane ARP. Import się zmniejsza, ale nie w takim tempie, jak rosną zapasy – pisze Karolina Baca-Pogorzelska, współpracownik BiznesAlert.pl.

Węgiel. Fot. Węglokoks
Węgiel. Fot. Węglokoks

Z danych Eurostatu dostępnych na teraz. wynika, że po sierpniu 2019 roku import węgla do Polski faktycznie jest znacząco mniejszy rok do roku. Przez osiem miesięcy tego roku przyjechało do nas z zagranicy 10,7 mln ton węgla, w 2018 roku w tym czasie było to 12,1 mln ton. To spadek o 1,4 mln ton. Sporo.
Przy czym z Rosji przyjechało odpowiednio 7,01mln ton do końca sierpnia 2019 roku wobec 9,09 mln ton do końca sierpnia 2018 roku, co oznacza spadek po ośmiu miesiącach aż o 2,08 mln ton surowca. To paliwo warte ok. 640 mln zł – duże pieniądze, które nie trafiły do Rosji. Pisałam zresztą w Dzienniku Gazecie Prawnej jeszcze we wrześniu, że spadkowy trend zaniepokoił Rosjan, a konkretnie KTK, spółkę, która rocznie na polski rynek dostarcza ok. 2,5 mln ton surowca (dla zobrazowania czy to dużo – w ubiegłym roku przy niemal 20 mln ton importu, 13,5 mln ton pochodziło z Rosji). Otóż KTK zdecydowała się jeszcze mocniej, nawet do 30 procent, obniżyć swoje ceny, choć na początku września opublikowała nowy cennik. Są naprawdę konkurencyjne wobec polskiego węgla. Czy to wpłynie na zwyżki importu za okres wrzesień – grudzień? Tego dowiemy się za kilka miesięcy.

Mnie jednak bardziej niepokoją rosnące zwały węgla w kraju. Na koniec stycznia tego roku na przykopalnianych placach leżało 2,23 mln ton. Teraz ponad dwa razy więcej. Zaraz usłyszę, że wtedy było zimniej niż we wrześniu. Oczywiście, ale na koniec września ubiegłego roku stan zapasów wynosił jedynie 1,95 mln ton. Szach mat. Przez rok więc zapasy urosły o 2,8 mln ton, a import spadł o 1,4 mln ton. Dalej się to niestety rozjeżdża.

Jestem bardzo ciekawa, co słychać w Polskiej Grupie Górniczej. Cały czas mam w pamięci tłumną prezentację jej strategii w 2017 roku na Europejskim Kongresie Gospodarczym. Kto pamięta wielkie plany wydobycia ponad 32 mln ton rocznie, które właśnie tak jakoś teraz powinny się zadziać? PGG na ten rok zapowiedziała wydobycie ponad 30 mln ton. A to i tak za mało, by powalczyć z wciąż dużym importem, który w tym roku ma szansę zakończyć się na poziomie ok. 18 mln ton.

I błagam, nie mówcie mi proszę o cyklu inwestycyjnym polskich kopalń, bo blondynką jestem wyłącznie farbowaną. PGG powstała w 2016 roku z wielomiliardowym zastrzykiem finansowym od banków (rolowane obligacje, które w końcu trzeba zacząć spłacać), energetyki i Węglokoksu, a jej poprzedniczka Kompania Węglowa dostała jeszcze przecież 1,5 mld zł za kopalnię Knurów-Szczygłowice od Jastrzębskiej Spółki Węglowej. Jeśli ktoś mi powie, że po 3,5 roku od dokapitalizowana czysta spółka nówka sztuka nie powinna pokazać efektów inwestycji w postaci znacząco większej liczby nowych ścian i zwiększonego wydobycia (przypominam, że mimo planów zamknięcia nadal działa kopalnia Sośnica, a więc założenia powinny być weryfikowane w górę), to ogarnie mnie tylko pusty śmiech.

Ale żeby nie było, że co złego, to PGG. Nie mogę się doczekać konferencji wynikowej JSW i jej aktualizacji strategii po tym, jak praktycznie zdaje się być przesądzony fakt, iż nie przejmie aktywów Prairie Mining, a bez złóż Dębieńska zwiększenie produkcji do zapowiadanych 18 mln ton rocznie w następnych latach jest po prostu nierealne. Mam kilka pytań do JSW, więc zdradzę je może zawczasu, bo na konferencji niekiedy ciężko się jest przebić. Mnie na przykład zastanawia, jakie są plany intensyfikacji sprzedaży węgla, bo z moich informacji wynika, że ze wszystkich polskich zapasów aż 1,4 mln ton węgla leży właśnie w JSW. Nie wiem, czy każdy ma świadomość tego, że ograniczenia w zdolnościach składowania węgla (zwałowiska nie są z gumy) mogą wymusić zmniejszenie produkcji. Ale to nie wszystkie problemy. Spadła też produkcja koksu, wykorzystanie baterii w koksowni Przyjaźń to 80 procent. To z kolei wpłynie na koszt produkcji koksu, a w efekcie na jego ceny. Patrząc na opublikowane właśnie wyniki ArcelorMittal (koks jest bazą do produkcji stali) naprawdę zaczynam się martwić…

Gawęda: Musimy powiązać wynagrodzenia i premie z tym, na co stać PGG