Bajczuk: Merkel broni energetyki węglowej w Niemczech

23 marca 2017, 14:15 Energetyka

14 marca Angela Merkel skrytykowała postulat szybkiej rezygnacji ze spalania węgla w niemieckich elektrowniach. Występując w Berlinie na konferencji Związku Przedsiębiorstw Komunalnych (VKU), kanclerz Niemiec zadeklarowała, że jej intencją jest uniknięcie destabilizacji otoczenia rynkowego przedsiębiorstw z regionów Łużyc i Nadrenii Północnej-Westfalii, gdzie wydobywany jest węgiel brunatny – pisze Rafał Bajczuk, analityk Ośrodka Studiów Wschodnich w Warszawie.

Komentarz

  • Wystąpienie Angeli Merkel należy odczytywać w kontekście trwającej obecnie kampanii wyborczej. Swoją wypowiedź Merkel skierowała zarówno do potencjalnych wyborców SPD, jak i do wyborców konserwatywnych, którzy obawiają się o stabilność niemieckiego rynku energii. Utrzymanie górnictwa węgla brunatnego postuluje reprezentujący ok. 650 tys. pracowników Związek Zawodowy „Górnictwo, Chemia, Przemysł” (IG BCE). W 2015 roku Związek zorganizował w Berlinie demonstrację górników węgla brunatnego w obronie miejsc pracy, wspartą przez związkowców z innych branż. W efekcie rząd złagodził plany zamykania i opodatkowania elektrowni na węgiel brunatny.
  • Bezpośrednio przed paryską konferencją klimatyczną w listopadzie 2015 roku minister środowiska RFN Barbara Hendricks (SPD) mówiła o możliwości wyłączenia elektrowni węglowych do 2035 roku. W kolejnych latach powstało kilkanaście pogłębionych analiz na temat perspektyw i tempa rezygnacji Niemiec z węgla. Spośród niemieckich partii politycznych tylko Zieloni domagają się w swoim programie zaprzestania wykorzystania węgla (do 2035 roku). Jest to również najważniejszy postulat niemieckich organizacji ekologicznych. Z badań wynika, że ok. 70% niemieckiego społeczeństwa popiera politykę rezygnacji z węgla. Ze względu na opór związków zawodowych, ale również złą sytuację finansową niemieckich koncernów energetycznych, w tej kadencji rząd nie podjął decyzji w sprawie przyszłości węgla w Niemczech. W górnictwie węgla brunatnego zatrudnionych jest ponad 20 tys. osób (łącznie z pracownikami elektrowni), w tym ponad 10 tys. w należących do czeskiego holdingu EPH zagłębiach węglowych w Łużycach i Saksonii we wschodnich Niemczech. W górnictwie węgla kamiennego zatrudnionych jest ok. 10 tys. osób, ale do 2018 roku zostaną zamknięte dwie ostatnie kopalnie w Niemczech.

Więcej: Ośrodek Studiów Wschodnich