Mościcka-Dendys: Droga odejścia od węgla prowadzi przez Baltic Pipe

25 lipca 2019, 13:45 Alert

-Projekt Baltic Pipe odnosi się do polskiego miksu energetycznego. Jeśli nie będziemy mieli dostępu do gazu ziemnego, Polska nie będzie w stanie szybko przekształcić własnego miksu energetycznego. Polska droga z „czarnego” do „zielonego”  prowadzi przez „niebieski”, a więc gaz ziemny – powiedziała Henryka Mościcka-Dendys, ambasador Polski w Danii, w rozmowie z duńskim dziennikiem Ingeniøren.

Baltic Pipe. Grafika: BiznesAlert.pl
Baltic Pipe. Grafika: BiznesAlert.pl

Do wiatraków poprzez Baltic Pipe

Obecnie 78 procent zużywanej energii pochodzi z węgla, a tylko 6 procent z gazu ziemnego. Kraj dąży do spełnienia wymogów unijnej transformacji energetycznej. Kolejnym krokiem jest osiągnięcie 15 procent OZE w 2020 roku i 30 procent w 2030 roku.

Ambasador pytana, dlaczego Polska inwestuje w gazociąg, a nie wiatraki powiedziała, że kraj nie ma wystarczającej technologii magazynowania dużej ilości energii odnawialnej. Zdecydowanie łatwiej przechowywać gaz. – Technologie dla energetyki odnawialnej nie zawsze są stabilne. Czasami nie wieje, a czasami słońce nie świeci. Należy ją stabilizować innym źródłem energii. Polska może wybrać między węglem a gazem i oczywiście wolimy gaz – powiedziała.

– Polska wykorzysta zatem Baltic Pipe do stopniowego wycofywania węgla z miksu energetycznego, ale jednocześnie zainwestuje w farmy wiatrowe i energię słoneczną – podkreśliła. Pytana o koszty gazociągu Baltic Pipe, wynoszące ok. 16 mld duńskich koron (czyli ok. 1,6-2,2 mld euro), powiedziała, że skupienie się wyłącznie na odnawialnych źródłach energii będzie jeszcze bardziej kosztowne.

Kolejnym powodem przemawiającym, że tym źródłem energii jest to, że kilka polskich regionów jest głęboko uzależnionych od przemysłu wydobywczego. – Polska również inwestuje w energię odnawialną, ale tak, aby zapewnić transformacje energetyczną, tak aby nikogo nie pozostawić bez pracy – mówiła Henryka Mościcka-Dendys.

Polska nie jest hamulcowym transformacji energetycznej

– Często czytam w duńskiej prasie, że Polska jest krajem, który blokuje transformacje energetyczną. Jest wręcz odwrotnie. Chcemy transformacji, ale chcemy, aby nastąpiła w uczciwy i społecznie akceptowalny sposób – mówiła.

Dziennikarz duńskiej gazety powiedział, że Baltic Pipe jest przedstawiany jako projekt klimatyczny kiedy gaz ziemny jest paliwem kopalnym. Ambasador odpowiedziała, że gaz ziemny jest obecnie technologią najmniej emitującą CO2. – Bez względu na kraj, gaz ziemny jest najbardziej elastyczną technologią stabilizującą energię z odnawialnych źródeł energii. Zanim będziemy produkować zieloną energię, potrzebujemy znacznie bardziej dojrzałej technologii do magazynowania energii odnawialnej. Dlatego gaz i energia odnawialna idą w parze – dodała.

Henryka Mościcka-Dendys podaje przykład Danii, która obecnie produkuje mniej energii wiatrowej niż Polska. Produkcja wynosi 5 758 MW, podczas gdy w Polsce 5 869 MW. Polska ma jednak więcej mieszkańców (38 milionów) i większy produkt krajowy brutto niż Dania.

Pytana, dlaczego Polska inwestuje w nowe połączenie elektryczne zamiast w budowę nowego gazociągu, powiedziała, że jeśli zobaczymy mapę to pojawia się pytanie, kto mógłby nam sprzedać zieloną energię. – Geograficznie może to być Dania, ale wiatr wieje podobnie w obu krajach. To samo dotyczy Niemiec – powiedziała ambasador.

Oczywiście moglibyśmy wybudować kabel elektroenergetyczny do naszych wschodnich sąsiadów, ale to po prostu nie miałoby sensu, ponieważ nie wytwarzają oni zielonej energii – dodaje.

Dziennik podaje, że pomimo szansy na transformację energetyczną, nie ma gwarancji, że gazociąg rzeczywiście przyczyni się do zmniejszenia emisji gazów cieplarnianych w UE. – Takimi wyliczeniami nie dysponuje i wątpię by ktokolwiek wcześniej dokonywał tego typu obliczeń – dodała Mościcka-Dendys, pytana o szacunki zmniejszenia emisji CO2 w Polsce dzięki gazowi.

Mościcka-Dendys: Droga odejścia od węgla prowadzi przez Baltic Pipe

Zerwać z rosyjskim monopolem

Kolejnym krokiem przy realizacji projektu jest uzyskanie, przez duńskiego operatora sieci przesyłowej Energinet.dk, zezwoleń i pozwoleń od 13 gmin, przez które musi przejść gazociąg. Energinet.dk rozpocznie jego budowę wiosną 2020 roku, tak aby gazociąg był gotowy do końca 2022 r., kiedy to wygaśnie umowa gazowa z Rosją.

Jest to również jeden z głównych argumentów za projektem na dużą skalę. Obecnie gaz konsumowany w Polsce, w 70 procentach pochodzi od rosyjskiego Gazpromu, który – jak mówi ambasador – wykorzystał swoją monopolistyczną pozycję do podniesienia cen gazu.

-Po wybudowaniu Baltic Pipe, Polska będzie miała dostęp do norweskiego gazu ziemnego, który będzie mógł zastąpić rosyjski gaz. Jednocześnie przyniesie to korzyści innym krajom Europy Środkowej, ponieważ Polska nadal buduje korytarze gazowe z krajami w regionie – mówiła Henryka Mościcka-Dendys. Dodała, że jest to również jeden z powodów, dla których UE wsparła finansowo projekt i postrzega go jako ważny element na drodze do unii energetycznej, która była priorytetem ustępującej Komisji Europejskiej.

Sawicki: Czy Baltic Pipe się opłaci? (ANALIZA)

Ingeniøren/Bartłomiej Sawicki