Bando: Zanim powstanie europejski rynek energii trzeba ujednolić systemy wsparcia

6 sierpnia 2015, 08:30 Energetyka

Między innymi na temat niekontrolowanych przepływów energii elektrycznej na naszej zachodniej granicy oraz harmonogramu budowy pierwszej w Polsce elektrowni jądrowej, z prezesem Urzędu Regulacji Energetyki Maciejem Bando rozmawiała „Rzeczpospolita”.

We wrześniu w ramach ACER ma odbyć się głosowanie regulatorów odnośnie zgłoszonego przez URE problemu przepływów kołowych na granicy polsko-niemieckiej. Jak mówi w rozmowie z dziennikiem prezes Urzędu, w kontekście budowy wspólnego europejskiego i preferowanego przez Unię rozwoju połączeń transgranicznych sprawa ta wymaga uregulowania.

Jednocześnie prezes Bando podkreśla, że rolą regulatora jest ważenie interesów konsumentów oraz branży energetycznej i musi też brać pod uwagę opinie, które mówią, że otwarcie połączeń transgranicznych da polskim odbiorcom dostęp do tej energii z Niemiec. Jednak zwraca uwagę, że tania energia z niemieckich wiatraków to mit, bo ceny w u naszych zachodnich sąsiadów są niższe tylko w pewnych godzinach.

Rozmówca „Rz” zwrócił też uwagę na jeszcze jeden aspekt sprawy związany z dążeniem Unii do rozwoju połączeń transgranicznych – różne polityki wsparcia energetyki i przemysłu energochłonnego realizowane przez różne kraje UE.

– Jeśli mamy w przyszłości dyskutować nad wspólnym rynkiem energii, należy podjąć najpierw kwestie ujednolicenia systemów wsparcia i rozwiązać problem usług systemowych – powiedział prezes Bando „Rzeczpospolitej”. Jednocześnie podkreślił, że w przypadku Polski nie może być mowy o likwidacji energetyki węglowej i zastąpieniu krajowej produkcji importem.

„Rzeczpospolita” poruszyła w rozmowie z prezesem Bando również kwestię zawirowań wokół harmonogramu budowy pierwszej elektrowni jądrowej w Polsce. Prezes przyznał, że niepokoić może fakt, iż nie jesteśmy w tej sprawie w sposób rzeczowy i spokojny podjąć jednoznacznych decyzji.

– Czasem odnoszę wrażenie, że choć nadal chcemy realizować projekt atomowy, to równocześnie boimy się, że nie wypada tego robić – powiedział prezes „Rz”.

W ocenie prezesa choć obecnie ceny energii elektrycznej nie zachęcają do realizacji tego typu projektów, to należy brać pod uwagę opłacalność inwestycji nie na dzień dzisiejszy, ale za kilka lat.

– Poziom rezerwy w kolejnych latach skurczy się, co oznacza wzrost cen i powrót na ścieżkę opłacalności inwestycyjnej – powiedział „Rzeczpospolitej” prezes URE.