Białoruś chce dostarczać energię do Polski z kontrowersyjnej elektrowni

9 lutego 2017, 06:30 Alert

Białoruś przyznaje, że jeśli nie uda jej się słać energii z kontrowersyjnej elektrowni jądrowej w Ostrowcu do Unii Europejskiej, to będzie ją eksportować na Wschód. Mimo to przekonuje do dostaw Polskę.

Elektrownia jądrowa Ostrowiec, Białoruś. Zdjęcie: Noviny.by
Elektrownia jądrowa Ostrowiec, Białoruś. Zdjęcie: Noviny.by

Białoruś rozważa możliwość dostaw energii elektrycznej z budowanej elektrowni jądrowej w Ostrowcu nie tylko do państw Unii Europejskiej, ale również na rynki Euroazjatyckiej Unii Gospodarczej (EUG) – powiedział białoruski wiceminister energetyki Wadim Zakrewski.

Jeśli nie do Europy, to do Azji

– Będziemy mieli możliwość sprzedaży energii, ponieważ w państwach EUG powstaje wspólny rynek energii (do 2019 roku – przyp. red.) W zależności od pory dnia oraz atrakcyjności cen energia będzie przesyłana albo z Białorusi, albo z Rosji – stwierdził w rozmowie z dziennikarzami Zakrewskij.

Jednocześnie podkreślił, że Mińsk nie rezygnuje z możliwości eksportu energii z przyszłej elektrowni jądrowej do państw unijnych. Przy czym według niego ta kwestia jest upolityczniania przez te kraje, które obawiają się napływu taniej energii z Rosji. Odniósł się również do możliwości eksportu energii do Polski.

– Istnieją techniczne możliwości, aby energia była eksportowana do Polski w układzie wyspowym. Byłoby jednak dobrze, aby powstała wstawka prądu stałego HVDC (przekształtnik prądu stałego umożliwiający połączenie sieci energetycznych, które w inny sposób nie mogłyby zostać połączone; polskie sieci są zsynchronizowane z europejskimi sieciami energetycznymi UCTE, natomiast białoruskie z systemem IPS/UPS – przyp. red.) a także zdefiniować wolumen dostaw, ale musi być to uzasadnione ekonomicznie – podkreślił polityk.

– Druga strona powinna zrozumieć, że w tym celu należałoby podpisać jakiś kontrakt długoterminowy, aby inwestycja się zwróciła. Naszym zadaniem byłoby zbudowanie wstawki na terytorium Polski, ale już nie na naszym jest zamówienie dostaw energii elektrycznej do Europy – dodał.

Polska bez zainteresowania

Przypomnijmy, że w październiku ubiegłego roku w trakcie wizyty w Mińsku wicepremier Mateusz Morawiecki miał usłyszeć od Białorusinów propozycje zakupu przez Polskę energii wyprodukowanej w Ostrowcu. Dotychczas brak jest jednak oficjalnej reakcji Warszawy w tej sprawie.

Warto również przypomnieć, że jeszcze w kwietniu 2016 roku minister energii Krzysztof Tchórzewski pytany przez BiznesAlert.pl o możliwe zakupy energii z Ostrowca stwierdził, że jest za wcześnie, aby ustosunkować się do tej kwestii.

– Polska dyplomacja podjęła działania na rzecz ocieplenia stosunków z Białorusią i mogło to skłonić Mińsk do ponowienia oferty – ocenia Wojciech Jakóbik, redaktor naczelny BiznesAlert.pl. – Jednak zgoda na dostawy byłaby uderzeniem w sojusznika, czyli Litwę, która zbiera przeciwników Ostrowca i liczy także na Polaków. Warto pamiętać, że jest to projekt rosyjskiego Rosatomu realizowany za pieniądze Kremla, więc nie powinien dawać złudzeń niezależnej, białoruskiej oferty.

Litwa ostrzega

Należy także odnotować, że Litwa wielokrotnie podważała zapewnienia Mińska o przestrzeganiu norm bezpieczeństwa na terenie budowanej elektrowni. Jest również inicjatorem pomysłu wprowadzenia zakazu zakupu energii z niej pochodzącej przez państwa bałtyckie oraz państwa członkowskie UE. Z kolei Mińsk przekonuje, że elektrownia będzie spełniała najwyższe standardy bezpieczeństwa.

Białoruska Elektrownia Jądrowa powstaje w miejscowości Ostrowiec w obwodzie grodzieńskim w odległości 50 km od litewskiej stolicy. Jest budowana w oparciu o rosyjską technologię WWER-1200. Ma się składać z dwóch reaktorów o mocy 1200 MW każdy. Uruchomienie pierwszego bloku ma nastąpić w 2018 roku, a kolejnego dwa lata później.

RIA Novosti/Piotr Stępiński

RAPORT: Białoruska gra o tańszy gaz z Rosji