Białoruś i Rosja przypieczętowały zakończenie sporu o węglowodory

13 kwietnia 2017, 15:43 Alert

Rząd Federacji Rosyjskiej zatwierdził pakiet dokumentów dotyczący sporu naftowo-gazowego między Rosją a Białorusią – poinformował premier Dmitrij Miedwiediew.

fot. Gazprom

Rząd zatwierdził podpisanie trzech protokołów: o wniesieniu zmian do umowy między rządami Rosji i Rosji o sposobie określania cen dostaw gazu ziemnego na Białoruś oraz jego przesyłu; o wniesieniu zmian w umowie o warunkach kupna-sprzedaży akcji i dalszej działalności Beltransgaz i protokół do umowy o działaniach na rzecz uregulowania handlowo-gospodarczej współpracy w obszarze eksportu ropy i gazu.

– Podjęliśmy dzisiaj decyzję, która zadowala obie strony. Istotne jest to, że są one jasne i transparentne – powiedział premier Rosji Dmitrij Miedwiediew.

Dodał przy tym, że przyjęty pakiet pozwoli zminimalizować ryzyka sporów o cenę surowców oraz rożnej interpretacji przepisów.

– 12 kwietnia otrzymaliśmy od strony białoruskiej dodatkowe gwarancje w sprawie zakończonego sporu – stwierdził Miedwiediew.

Warunki porozumienia

Jak wcześniej informował rosyjski wicepremier Arkadij Dworkowicz Mińsk zobowiązał się do spłaty 726 mln dolarów długu za dostawy gazu. Przy czym jak poinformował 13 kwietnia Gazprom Białoruś w pełni spłaciła swoje zadłużenie względem rosyjskiej spółki za dostaw paliwa w latach 2016-2017.

Do końca roku Białoruś będzie płaciła za paliwo 130 dolarów za 1000 m3. Przy czym Dworkowicz stwierdził, że będzie ona niższa od tej kwoty a wielkość rabatu będzie przeanalizowana przez Gazprom po podpisaniu wszystkich dokumentów.

Obniżka zostanie uwzględniona w okresie 2018-2019 rok. Zdaniem rosyjskiego wicepremiera po tym czasie stosunki między krajami będą zależały od dalszych rozmów. Wznowienie dostaw ropy ma nastąpić niezwłocznie po wpłaceniu wspomnianych 726 mln dolarów. Zgodnie z podpisanymi dokumentami w latach 2017-2024 Rosja ma rurociągami dostarczyć na Białoruś 24 mln ton ropy rocznie.

Dworkowicz zapowiedział, że w najbliższych tygodniach rozpoczną się negocjacje dwustronne w sprawie „mapy drogowej” w tworzeniu wspólnego rynku gazu i energii elektrycznej na przestrzeni Eurazjatyckiej Unii Gospodarczej.

– Jeśli znajdziemy wspólne stanowiska z naszymi białoruskimi przyjaciółmi, a w jakichś kwestiach nie zdołamy porozumieć się z innymi kolegami, to nie wykluczamy, że zawrzemy porozumienia dwustronne, które pozwolą zmierzać w kierunku wspólnego rynku gazu i energii elektrycznej – zapowiedział.

Prócz Rosji i Białorusi do Eurazjatyckiej Unii Gospodarczej należą: Armenia, Kazachstan i Kirgistan.

Gazprom wywiązuje się z dostaw gazu na Białoruś

10 kwietnia w Moskwie doszło do roboczego spotkania prezesa Gazpromu Aleksieja Millera z wicepremierem Białorusi Władimirem Siemaszko.

Strony omówiły postępy i perspektywy współpracy w sektorze gazowym. Szczególną uwagę zwrócono na tematy związane z dostawami rosyjskiego gazu na Białoruś i rozwijaniem porozumień osiągniętych na początku kwietnia przez prezydentów Rosji i Białorusi.

Podczas spotkania stwierdzono, że Gazprom w pełni realizuje swoje zobowiązania w zakresie dostaw paliwa na Białoruś. Według wstępnych danych w 2016 roku ich wolumen wyniósł 18,6 mld m3, a w okresie styczeń-marzec 2017 roku – 5,6 mld m3.

Wstępna ugoda

Wcześniej po spotkaniu z Władimirem Putinem białoruski prezydent Aleksander Łukaszenka poinformował, że Mińsk zgodził się kupować od Rosji gaz w cenie określonej w kontrakcie, a więc 130 dolarów za 1000 m3, do końca 2017 roku. Jego zdaniem uzgodniono również kompensację, zbyt wysokiej zdaniem Białorusi ceny gazu, poprzez „reeksport ropy”. Rocznie, dzięki możliwości reeksportu 6 mln ton surowca rosyjskiego, do białoruskiego budżetu ma trafiać dodatkowo 500 mln dolarów. Co ciekawe 13 kwietnia wicepremier Arkadij Dworkowicz stwierdził, że ,,nie ma mowy o żadnym reeksporcie rosyjskiej ropy z Białorusi”.

Przypomnijmy, że od 2016 roku Białoruś i Rosja nie mogły zakończyć konfliktu wokół ceny gazu, chociaż już wielokrotnie informowano o bliskim sukcesie rozmów. Zadłużenie Mińska narasta od początku 2016 roku, kiedy to jednostronnie postanowił płacić dwukrotnie niższą cenę gazu – ok. 73 dolary za 1000 m3 zamiast zapisanych w kontrakcie 132 dolarów. Tę cenę wyliczył samodzielnie w odniesieniu do oferty dla rosyjskich odbiorców krajowych. Zgodnie z wyliczeniami strony rosyjskiej Białoruś za dostarczony gaz jest winna 700 mln dolarów.

AKTUALIZACJA: 14.04. godz. 10:46 ; 13.04.2017 godz. 15:46, godz. 16:25

PUBLIKACJA: 12.04.2017 godz. 06:30

RIA Novostii/TASS/Polska Agencja Prasowa/Piotr Stępiński

Jakóbik: Łukaszenka sprzedaje resztki suwerenności za tańszy gaz z Rosji