Bielecki: Polska nie ucieknie od energetyki węglowej (ROZMOWA)

12 lipca 2016, 07:30 Energetyka

ROZMOWA

W rozmowie z BiznesAlert.pl Jan Krzysztof Bielecki, Przewodniczący Rady Partnerów EY, były Premier RP, mówi o polskiej gospodarce, energetyce, innowacjach oraz o tym, jaka w obliczu Brexitu będzie przyszłość Polski w Europie.

BiznesAlert.pl: Czy model polskiej gospodarki opartej na węglu jest w stanie przetrwać w obecnych warunkach?

Jan Krzysztof Bielecki: Nasza gospodarka tylko w sektorze energetycznym jest oparta na węglu. Generalnie, polska gospodarka jest oparta na wielu czynnikach napędowych. Dwa lata temu zbudowaliśmy profesjonalny model, który pokazuje jaki tzw. miks energetyczny jest dobry dla Polski dzisiaj, a jaki będzie dobry za 20, 30 lat? Można więc powiedzieć, że posiadamy modelową odpowiedź. Nie trzeba jej samodzielnie wymyślać. Myślę, że wnioski są następujące: nie uciekniemy od energetyki węglowej, przy czym jej udział  spadnie do ok. 50 procent. Zielona energetyka występuje w Polsce ale…

Ale obserwujemy widoczny opór ze strony ministerstwa energii.

Tak. To, co przynajmniej w modelu wydawało się najciekawsze, czyli energetyka wiatrowa nie jest obecnie najbardziej preferowanym kierunkiem. W Polsce energia solarna nie tylko ze względu na koszty, ale również na specyfikę klimatyczną wydaje się być mniej atrakcyjna. Mamy stwierdzony, a model to bardzo dobrze pokazuje, dobry wpływ kogeneracji. Istotne pytanie dotyczy także energetyki jądrowej. Trzeba sobie też jasno powiedzieć, że nawet jeśli jutro zostanie podjęta decyzja o budowie, to do uruchomienia elektrowni potrzeba co najmniej kilkunastu lat. Uważam, że takie zjawisko, które próbowaliśmy rozważyć, tzn. na ile świat stoi przed wizją zalewu tanią energią, to jest jedna z tych kwestii, która będzie wpływała na model energetyki. Wydaje mi się, że ten temat był rozważany również wśród państw wydobywających ropę naftową. Podejrzewam, że to był czynnik, który spowodował, iż Arabia Saudyjska świadomie podjęła decyzję o walce polegającej na zwiększeniu wydobycia surowca i polityce niskich cen, która ma wpłynąć na osłabienie konkurencji i ewentualnie dopiero potem wrócić do wyższych cen. Za chwilę tego typu strategia może wystąpić na rynku gazowym. Wówczas będziemy mieli do czynienia z zupełnie inną sytuacją. Odejdziemy od kontraktów długoterminowych i to gazownicy będą próbowali sprzedawać gaz jak najtaniej.

Kontynuując wątek gazu, jak zdaniem Pana Premiera forsowany przez Rosjan oraz Niemców projekt gazociągu Nord Stream 2 mógłby wpłynąć na polską gospodarkę i czy w tym kontekście powinniśmy rozwijać własne projekty infrastrukturalne?

Jeżeli założymy, że za chwilę będziemy mieli wojnę cenową na rynku gazu, zbliżonej do tej obserwowanej na rynku naftowym, to trzeba przede wszystkim powiedzieć, że jest to dobra wiadomość dla Europy, choć nie ma ekonomicznych przesłanek do budowy Nord Stream 2. Przez wiele lat Europa będzie miała dostęp do tanich źródeł energii. Chodzi o gaz, który jest paliwem o wiele bardziej przyjaznym środowisku niż pozostałe paliwa kopalne. Obawiam się, że złą wiadomością dla nas jest przede wszystkim to, że może to świadczyć o tym, iż ceny węgla nie będą rosły tak, jak działo się w ubiegłych latach, kiedy cykle spadków-wzrostów cen węgla był raz dobre, a raz złe dla naszego górnictwa. To również pokazuje, że te wielkie projekty infrastrukturalne, które Rosjanie chcieli budować wszędzie – z jednej strony połączyć się rurociągami z Europą, a z drugiej do Chin – mogą okazać się jednak trudne do zrealizowania.

Wspomniał Pan o górnictwie. Czy ambitna polityka klimatyczna Unii Europejskiej forsowana przez czołowe państwa członkowskie może ,,dobić” polską gospodarkę?

Oczywiście można patrzeć na emisję w ten sposób, ale moim zdaniem jest to zbyt wąskie podejście. Mamy sektory ETS i non-ETS. Z jednej strony mówimy o obszarach, w których mogą występować dodatkowe opłaty, które póki co są niskie. Z drugiej strony mamy trzy sektory, które są emisyjne i gdzie można jeszcze dużo pracy wykonać. To rolnictwo, budownictwo i transport. To są bardzo interesujące sektory. Jeżeli mówimy o gospodarce niskoemisyjnej to musimy pamiętać o tym, abyśmy nie skupiali swojej uwagi wyłącznie na elektrowniach, gdyż jest to zbyt wąskie podejście do sprawy.

Czy przedstawione w planie premiera Morawieckiego kierunki rozwoju gospodarczego Polski to krok w dobrą stronę? Czy powinniśmy opierać się na innowacjach czy jednak inwestować w technologie przemysłowe?

Moim zdaniem, patrząc z punktu widzenia byłego premiera, każda realizacja działań wymaga żelaznej konsekwencji, dobrego programu i procesu wdrożenia. Kiedy dopiero pojawiają się problemy, to widać jak trudno jest to zapisać w postaci ustaw i rozporządzeń, jak trudno uzyskać koordynacje różnych podmiotów i później jeszcze żelazną ręką pilnować, aby to wdrożenie nie było blokowane. Praktycznie są to dzisiaj pewne propozycje, a ich realizacja nastąpi za kilka lat i wtedy będziemy mogli rzetelnie odpowiedzieć na to pytanie.

Czy wobec tego, pańskim zdaniem, polska gospodarka powinna być oparta na wiedzy i na innowacjach? Jak Pan Premier ocenia potencjał Polski pod tym względem?

Martwię się, kiedy słyszę o tym, że polska gospodarka nie jest innowacyjna, czy, że wpadła w jakąś pułapkę. Uważam, że jest bardzo innowacyjna i bardzo szybko się zmienia. Gdybyśmy byli w pułapce, to nasza gospodarka nie rozwijałaby się. Według szacunków, w 2016 i 2017 roku wzrost PKB ma wynosić 4 procent. To oznacza, że nie jesteśmy w żadnej pułapce. Aby w nią nie wpaść trzeba być jednak coraz bardziej nowoczesnym. Jeżeli spojrzymy na sektor finansowy to myślę, że czasami jesteśmy bardziej nowocześni z punktu widzenia klienta indywidualnego, niż sektor bankowy w Wielkiej Brytanii. Nie widzę żadnego powodu do kompleksów. Wręcz przeciwnie, Brytyjczycy nadal posługują się książeczką czekową, a w Polsce wszystkie operacje odbywają się albo w postaci wirtualnej albo bankowości mobilnej.

Mamy szereg sektorów, które bardzo prężnie się rozwijają. Chciałbym stanąć także w obronie polskich przedsiębiorców. To, że ktoś produkuje wyrób tradycyjny, to wcale nie oznacza, że nie jest to innowacyjny produkt. Za przykład niech posłużą okna produkowane przez firmę Fakro. Można powiedzieć, że firma zajmuje się tym od lat, ale z drugiej strony jeszcze kilka lat temu produkowane szyby kruszyły się i pękały, a dzisiaj szyba jest elastyczna, co pokazuje w jaki sposób zmienia się technologia produkcji. Ponadto, dzięki chipowi, który można zamontować w ramie okna mamy możliwość jego zdalnego otwarcia bądź zamknięcia. Dla mnie jest to fantastyczny przykład innowacyjnego produktu. Nawet w tych tradycyjnych branżach posiadanie innowacyjnych produktów jest czymś bardzo dobrym. Nie musimy być liderem w technologii blockchain, bo nikt na razie nie wie jak to można komercyjnie wykorzystać.

Mając na względzie ,,burzliwą sytuację”  w Europie, gdzie Polska będzie się znajdowała za parę lat?

Unia Europejska jest pewnego rodzaju klubem, w którym są pewne reguły, dyscyplina. Nie jest łatwo się do niego dostać. Trzeba mieć rekomendacje, po czym się do tego klubu dostaje i działa się według pewnych reguł. Dzisiaj mamy bardzo duży problem, ponieważ członkostwo w tym klubie zaczyna się chwiać. Jedni bardzo chcieliby się do niego dostać, inni decydują się na jego opuszczenie, przy czym reguły zaczynają być nadużywane albo nieprzestrzegane. Szczególnie w czasie kryzysu finansowego było widać, że najlepsi klubowicze tacy jak Niemcy i Francja naruszają reguły. Klub ma problemy, które albo rozwiąże albo przestanie być klubem w postaci takiej jakiej znamy. Ponadto, w efekcie wyników brytyjskiego referendum nt. Brexitu klub ten musi pokazać spójność, solidarność i twardość w rozmowie z Brytyjczykami.

Rozmawiał Piotr Stępiński