Błażowski: Polska dysponuje zalążkiem przemysłu jądrowego. Musimy go rozwijać (ROZMOWA)

16 lipca 2019, 15:00 Atom

Nie jest prawdą, że w Polsce nie ma zalążka technologii jądrowej. Mamy reaktor Maria, produkujący izotopy dla medycyny. Polacy pracują za granicą zarówno przy budowach elektrowni jądrowych, jak i w tamtejszych dozorach jądrowych – powiedział w rozmowie z portalem BiznesAlert.pl Adam Błażowski, inżynier branży efektywności energetycznej*.

Elektrownia jądrowa. Fot. Pixabay
Elektrownia jądrowa. Fot. Pixabay

BiznesAlert.pl: Czy budowa atomu w krajach, takich jak Polska, gdzie brakuje jeszcze zalążka technologii jądrowej ma sens? Inne kraje, jak Finlandia czy Francja łapią opóźnienia…

Po pierwsze nie jest prawdą, że w Polsce nie ma zalążka technologii jądrowej. Mamy reaktor Maria, produkujący izotopy dla medycyny. Polacy pracują za granicą zarówno na budowach elektrowni jądrowych, jak i w tamtejszych dozorach jądrowych. Wreszcie polskie przedsiębiorstwa uczestniczą chyba we wszystkich etapach projektów jądrowych na świecie, z wyjątkiem części reaktorowej. Atom budują: Uzbekistan, Białoruś, Słowacja, Czechy, Węgry, Egipt i Zjednoczone Emiraty Arabskie. Finlandia i Francja mają opóźnienia w projektach, ponieważ buduje się tam instalacje niestandardowego typu. Historycznie, kolejne realizacje były zawsze krótsze niż pierwsze budowy. I faktycznie, ten sam typ reaktora Chińczycy zaczęli budować później i już zakończyli realizację przed Europejczykami.

Jeżeli chcemy w Polsce głębokiej dekarbonizacji, a nie jedynie rezygnacji z węgla na rzecz gazu i OZE, to stawianie atomu+OZE ma sens. Pozwala to drastycznie obniżyć koszty takiej transformacji. Wskazują na to niedawno opublikowane badania z MIT. Nie stać nas na tak drogą transformację, jaką wybrali Niemcy.

Czy za 10-15 lat,  kiedy ma powstać w Polsce pierwsza elektrownia jądrowa, obecna technologia nie będzie już przestarzała? Czy to nie nazbyt długi horyzont czasowy?

To jest pytanie w stylu: czy mamy kupić pralkę, która jest droższa i starczy na 20 lat, czy najtańszą, którą trzeba będzie wymienić po 5 latach? Kto wie, może postępy w materiałach tekstylnych spowodują, że już za 5 lat nie będziemy musieli prać ubrań?

Energetyka to nie jest telefonia komórkowa, gdzie zmieniamy telefon co kilka lat. Tutaj zamortyzowana elektrownia jądrowa dostarcza ekologiczną, tanią i czystą energię elektryczną dla dzieci i wnuków przez 60-80 lat.

Systemów energetycznych, które są dorobkiem pokoleń i które dziedziczą nasze dzieci oraz wnuki, nie buduje się w oparciu o przeczucia czy nadzieję na pojawienie się technologii, która nie istnieje. Trzeba budować to co działa i to co jest sprawdzone. Francja i Szwecja zdekarbonizowały się w 15-20 lat dzięki energetyce jądrowej i odnawialnej (elektrownie wodne). Nie ma i długo jeszcze nie będzie na świecie państwa, które osiągnęło głęboką dekarbonizację za pomocą jedynie energii wiatru i słońca.

Atom jest nam niezbędny, ponieważ bezpośrednio zastąpi elektrownie węglowe pracujące w podstawie. Istnieje obecnie moda na zaprzeczanie istnieniu czegoś takiego jak “baseload power”, ale w praktyce przekłada się to na tworzenie rynku dla gazu ziemnego, który może szybko bilansować niestabilne źródła odnawialne. Jednakże nie o to chodzi w głębokiej dekarbonizacji, gdyż atom ogranicza ten problem.

Czy przy redukcji CO2 średnioterminowo wielkoskalowy atom jest jedyną odpowiedzią?

Do 2030 będzie nam trudno ukończyć budowę, ale atom będzie nam potrzebny w późniejszych latach aby domknąć miks energetyczny. Dlatego na dziś potrzebujemy mocy odnawialnych: głównie fotowoltaiki i energii wiatru, jak również niestety gazu ziemnego aby je bilansować. Inwestując w takie źródła oraz rozwijając energię jądrową podążamy ścieżką Wielkiej Brytanii, która wzorowo realizuje cele redukcji emisji w CO2 w energetyce. W przeciwieństwie do Niemców, którzy stracili okazję do znaczącego przyspieszenia redukcji emisji CO2 włączając do dziś połowę posiadanych reaktorów.

Tylko jedna elektrownia jądrowa Isar 2 produkuje tyle niskoemisyjnej energii elektrycznej co prawie wszystkie elektrownie wiatrowe w Danii. Zostanie ona zamknięta w 2022 roku, a na jej miejsce w miksie energetycznym pojawią się OZE, gaz i węgiel. Jeśli celem nadrzędnym jest ochrona klimatu, to nie ma żadnej logicznej ani technicznej przesłanki za tym, by wyłączać sprawną elektrownię jądrową, jednocześnie pozostawiając w ruchu stare NRD-owskie bloki węglowe.

Rys. Zmiana miksu energetycznego w Wielkiej Brytanii. Zródło: National Grid

Czy małe reaktory modułowe mogą zastąpić „duży atom”?

Nie, ponieważ ich nie ma. To technologia, która podobnie jak nieistniejące ogromne i super pojemne magazyny energii, jest dopiero rozwijana i nie jest w stanie odegrać żadnej istotnej roli w miksie energetycznym w najbliższym czasie. SMR będą też miały inne zastosowania niż duże jednostki jądrowe: będą głównie służyły do dekarbonizacji przemysłu i np. do ogrzewania naszych miast. W ostatnim czasie, miasto Helsinki podjęło uchwałę, na mocy której zdecydowano się rozpatrzyć możliwość głębokiej dekarbonizacji (ciepłe miejsce+energia elektryczna+syntetyczne paliwa dla transportu miejskiego) właśnie reaktorami SMR.

Przy transformacji energetycznej Niemcy chcą ugrać kilka celów: politycznych, gospodarczych, ekologicznych. Czy im się uda?

Zdecydowanie, uda im się zrealizować niektóre z nich. Jednak tam gdzie celów jest wiele lub gdy są sprzeczne, można stracić z oczu cel główny. Tym właśnie jest szybka i skuteczna dekarbonizacja sektora energetycznego. Ta niestety nie następuje zgodnie z założonym harmonogramem: Niemcy nie zrealizują celów do 2020 roku. Również ustalenia komisji węglowej, dające zielone światło na spalanie węgla aż do 2038 roku, spowodują przekroczenie budżetu węglowego o 1 Gt. Oczywiście racjonalne byłoby pozostawienie aktualnych mocy jądrowych w spokoju i priorytetowe odejście od węgla, niestety jest to obecnie niemożliwe z przyczyn głównie politycznych. Energia jądrowa jest nie tylko niskoemisyjna, ale jest również najbardziej ekologicznym sposobem wytwarzania elektryczności, co potwierdzają liczne autorytety naukowe i przyrodnicy. Dlatego należałoby uznać fakt, że ochrona klimatu i środowiska nie jest priorytetowym celem rewolucji energetycznej w Niemczech.

Rys. Wynik corocznej oceny realizacji celów niemieckiej transformacji energetycznej. Źródło: Clean Energy Wire

*Błażowski współpracuje z Climate Knowledge and Innovation Community – europejskim publiczno-prywatnym partnerstwem innowacji dla klimatu. Jest jednym z założycieli fundacji FOTA4Climate.

Rozmawiał Bartłomiej Sawicki