Brakuje miejsca na nowe farmy wiatrowe

17 października 2018, 10:00 Alert

Mimo, że Ministerstwo Energii planuje kolejne aukcje OZE, w ramach których o wsparcie będą mogli ubiegać miedzy innymi inwestujący w energetykę wiatrową, to jak pisze „Parkiet” nie należy się spodziewać się zdecydowanego przyrostu mocy w tej technologii, gdyż na przeszkodzie stoją przepisy odległościowe.

fot. Pixabay

Według cytowanego przez dziennik Michała Kaczerowskiego, prezesa firmy Ambiens, obecnie gotowe do realizacji projekty wiatrowe na lądzie to około 2 -2,5 GW nowych mocy. Jednak jak zaznacza, realizacja tego typu projektów od zera trwa ok. siedem lat, a sama budowa co najmniej dwa, trzy lata. Dlatego w jego ocenie, nawet przy spełnianiu optymistycznego scenariusza, w którym po wygranych aukcjach w 2018 i 2019 roku, dojdzie do realizacji wszystkich zaplanowanych projektów, kolejnego boomu inwestycyjnego można się spodziewać nie wcześniej niż przed 2025 r.

Kaczerowski zwraca też uwagę w „Parkiecie”, że barierą dla rozwoju energetyki wiatrowej są przepisy odległościowe, które uniemożliwią budowę elektrowni o większej mocy. Według niego, obecnie na terenie o słabej wietrzności są instalowane turbiny o mocy 3-4 MW, a pojawiają się też o mocy 5 MW. Tymczasem w Polsce uwarunkowania ustawy odległościowej sprawiają, że inwestorzy muszą budować elektrownie o mocy 2-3 MW, które planowali kupować od trzech do pięciu lat temu.

Jednocześnie cytowany przez „Parkiet” Kaczerowski zwraca uwagę, że obecnie ze względu na wymogi odległościowe trudno jest znaleźć lokalizacji do realizacji opłacalnych ekonomicznie projektów wiatrowych.

Parkiet/CIRE.PL