Branża wiatrowa chce produkować nie tylko na eksport (RELACJA)

27 lutego 2017, 14:45 Energetyka

Podczas konferencji pt.: „Morska energetyka wiatrowa kołem zamachowym polskiej gospodarki” zorganizowanej w Warszawie rozmawiano o możliwościach inwestycyjnych polskich firm w sektorze energetyki. Rodzime przedsiębiorstwa podkreślają, że są już obecne w tej branży za granicą, czekają jednak na możliwości inwestycji w Polsce.

Produkcja w Polsce na razie głównie na eksport

– Rozwój energetyki wiatrowej to trudny proces, w który zaangażowane są duże podmioty finansowe. Mamy teraz trend finansowania energetyki wiatrowej przez wielkie fundusze i to zarówno przez państwo, jak i prywatnie. Jesteśmy gotowi wprowadzać coraz więcej komponentów do rozwoju energetyki wiatrowej – mówiła Ludmiła Buimister, prezes zarządu Stocznia Gdańsk S.A, GSG Towers.

– W 99 proc. eksportujemy produkty, które wytwarzamy. Chcemy pracować dla polskiej branży. Współpracujemy także z innym firmami w regionie Szczecina. Zlecamy pewne zadania naszym podwykonawcom – podkreślił Jan Hambura, członek zarządu ST Offshore.

– Kable TELE-FONIKI stanowią 70 proc. całego okablowania w przemyśle offshore na świecie. Polskie firmy są już w tym biznesie. Jednak prawie 100 proc. tego biznesu to eksport. Chcemy, aby polskie firmy w tym uczestniczyły. Potrzebujemy jednak pomocy rządu i parlamentu. Energetyka wiatrowa może stanowić ważne uzupełnianie wytwarzania energetyki w Polsce – mówił Piotr Mirek, wiceprezes zarządu TELE-FONIKA Kable S.A.

– Mars chce być integratorem polskiego przemysłu wiatrowego, aby przedstawiać naszym partnerom produkty. Dzięki spadkowi zainteresowania w sektorze ropy i gazu coraz więcej firm wchodzi w sektor energetyki wiatrowej. Przemysł stoczniowy wkroczył w obszar realizacji projektów dot. energetyki wiatrowej (Nauta, Gryfia, Szczeciński Park Naukowo-Technologiczny). Chcemy, aby każda ze stoczni produkowała jeden z elementów energetyki wiatrowej, które stworzą integralną całość. Mamy szanse zaistnieć na Morzu Północnym. Współpracujemy z takimi firmami jak DONG – relacjonował Jacek Kopczyński, dyrektor Biura Biznesu Stalowego MARS Shipyards & Offshore.

Jak podkreślił Tomasz Marciniak, partner w McKinsey & Company, aby polskie firmy mogły zaistnieć i rozwijać się na tym rynku w Polsce, potrzebna jest jasna perspektywa miejsca tego sektora oraz dialog.

Zdaniem senatora PO Kazimierza Kleiny, przemysł offshorowy w Polsce, który powstał w ciągu ostatnich kilku lat dobrze się rozwija – przede wszystkim na Pomorzu Zachodnim i Trójmieście, gdzie funkcjonują zakłady, które – jak mówił – żyją z produkcji dla offshore, choć nie dla naszej gospodarki.

„Koszty energetyki konwencjonalnej zdecydują o kosztach morskiej energetyki wiatrowej”

– Technologia offshore nie jest dojrzała  i nie jest tania. Bardziej opłacalnie wygląda onshore oraz panele fotowoltaiczne. Jednak koszty energetyki jądrowej, dla przykładu, także rosną – podkreślił Jan Staniłko, zastępca dyrektora Departamentu Innowacji w Ministerstwie Rozwoju. Jak zaznaczył urzędnik, rentowność offshore będzie zależała od ceny  podatku węglowego.

– Są dwa czynniki, które pokażą, czy morska energetyka wiatrowa będzie się rozwijać. Pierwszy czynnik to pytanie czy  będzie to opłacalnw. Polskiego podatnika nie będzie stać, jak niemieckiego, na dopłacanie do tej branży. Offshore to historia o transformacji energetycznej, a także o Unii Energetycznej. To jest więc drugi czynnik. Offshore będzie jednak wymagać znacznych  przepływów transgranicznych. Pakiet zimowy będzie to tego zachęcał, a raczej wymuszał  przepływy transgraniczne w imię zainwestowanego kapitału,  taka jest idea. To będzie wspierane regulacyjne. To jest także pytanie o wspieranie energetyki wiatrowej w sąsiednich krajach. To jest więc kwestia dotycząca systemów wsparcia. Przyszłość morskiej energetyki wiatrowej będzie taka, jakie będą koszty wytwarzania energetyki konwencjonalnej – skonkludował Jan Staniłko, zastępca dyrektora Departamentu Innowacji w Ministerstwie Rozwoju.

Morska energetyka wiatrowa a Pakiet Zimowy

– Na rozwój polskiej morskiej energetyki wiatrowej może wpłynąć pakiet zimowy – podkreśliła Daria Kulczycka, dyrektor Departamentu Energii i Zmian Klimatu Konfederacji Lewiatan. Celem pakietu zimowego jest dekarbonizacja i rozwój wspólnego rynku. Morska energetyka wiatrowa może być kołem zamachowym polskiej energetyki. – Warto spojrzeć na Danię czy Niemcy, kraje które zaczynają inwestować w farmy wiatrowe nad Bałtykiem – dodała ekspertka.

Przypomniała, że zgodnie z obecnym projektem reformy ETS Unia zwiększy cenę uprawnień CO2 dla przemysłu, a więc zaostrzy przepisy, co powinno cieszyć branżę wiatrową, bo dzięki temu wzrośnie zainteresowanie OZE. – UE nie odwraca się od OZE i pakietu klimatycznego, jest wręcz przeciwnie – zakończyła specjalista Lewiatana.

Gdzie szukać finansowego wsparcia?

Jak podkreślił Vincent Metzler z Europejskiego Banku Inwestycyjnego, EBI już teraz inwestuje i nadal będzie inwestować w morskie farmy wiatrowe. Jak podkreślił gość konferencji,  około 95 proc. polskich firm chce w ciągu 3 lat chce inwestować, zaś taki wskaźnik dla całej UE wynosi 91 proc. Podkreślił, że instytucje finansowe takie jak EBI widzą w farmach wiatrowych duży potencjał i możliwości wzrostu także pod kątem polityki klimatycznej UE.  – Finansowania dla tego typu rozwoju energetyki w UE na pewno nie zabraknie –  zakończył Metzler.

– BIK wspiera rozwój polskiej gospodarki, w tym energetyki. Celem strategicznym polskiej energetyki oraz miksu energetycznego jest wspieranie OZE. Patrzymy na jakość projektu oraz system wzrostu. Kluczowa będzie analiza przedsięwzięcia oraz jego rentowność. Będzie to zależało od ram prawnych i regulacyjnych. Czekamy na dobrze przygotowane spinające się projekty – podkreśliła Agnieszka Falkowska, zastępca dyrektora Departamentu Finansowania Strukturalnego Banku Gospodarstwa Krajowego.

Polska morska farma wiatrowa najwcześniej za 5 lat

– Rozwój energetyki wiatrowej jest bardzo szybki i dynamiczny, a koszty spadają. Widać to po przetargach w Wielkiej Brytanii, Holandii czy Danii. Energetyka wiatrowa staje się coraz bardziej atrakcyjna i w zależności od kraju raz wdrażana jest szybciej, raz trwa to trochę dłużej. Polska ma bardzo duże możliwości rozwoju tej branży. Ma doskonałe warunki, aby stać się liderem rozwoju energetyki wiatrowej nad Bałtykiem – powiedział Urlik Stridbeak, odpowiedzialny za dział regulacyjny w firmie DONG Energy.

-Polska morska farma wiatrowa powstanie wtedy, gdy będą ku temu warunki ekonomiczne i regulacyjne. Mamy już zaawansowany projekt – powiedział członek zarządu Polenergii Michał Michalski. Jak zapewnił firma pomału przymierza się do wyboru technologii. Zauważył, że jest to bardzo kosztowny etap. Michalski zwrócił uwagę, że w polskim systemie wsparcia dla OZE, w systemie aukcyjnym, nie ma miejsca dla energii pochodzącej z wiatraków na morzu. – Nie wiadomo nawet, kiedy miałyby takie aukcje być przeprowadzone. Podejmujemy ryzyko i prowadzimy ten projekt w oparciu o przesłankę, że Polska prędzej czy później pójdzie w kierunku morskich farm wiatrowych – mówił Michalski. Podkreślił, że wciąż nie wiadomo, kiedy będą aukcje na moce farm wiatrowych. – Nie wiemy jakie mamy spełnić warunki, aby dostarczyć dany produkt. Budowa farmy wiatrowej może rozpocząć się w 2020 r., a zacząć działać w 2022 r. Jeśli tak, to w okresie 2019-2020 powinny być aukcje. Ustawa OZE nie jest wypełniona treścią – zaznaczył Michalski.

Obecnie w Polsce realizowane są dwa projekty wiatrowych farm morskich o łącznej mocy 2,2 GW. Chodzi o projekty PGE Energia Odnawialna i Polenergia Bałtyk II i Polenergia Bałtyk III, w przypadku którego w lipcu ub. roku Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska w Gdańsku (RDOŚ) wydała pierwszą decyzję o środowiskowych uwarunkowaniach zabudowy.

– Polska energetyka wiatrowa będzie się rozwijać i będzie miała miejsce w miksie energetycznym. My z dnia na dzień nie zrezygnujemy z węgla, chodzi jednak o to, by stopniowo farmy wiatrowe wchodziły w coraz większym stopniu w wytwarzanie energetyki – powiedział Zbigniew Gryglas, poseł Nowoczesnej, członek sejmowej komisji ds. Energii i Skarbu Państwa.

„Morska energetyka wiatrowa może stabilizować rozwój energetyki wiatrowej na lądzie”

Do kwestii połączeń międzysystemowych a rozwoju morskiej energetyki wiatrowej odniósł się zaś dr Robert Zajdler. – Moim zdaniem mechanizmami rynkowymi wyrównujemy niedoskonałości technologiczne wytwarzania energii i w ten sposób się bilansujemy. Przyszłość energetyki wiatrowej zależy od połączeń międzystemowych i tego, czy będziemy je rozwijać. W sektorze gazu już to widać i na połączeniach międzysystemowych rynek ten się bilansuje. Węgiel wciąż będzie podstawą energetyki, ale energetyka wiatrowa może być uzupełnieniem. Przy połączeniach rynku między krajami decydująca będzie cena. Straci ten, kto nie będzie w stanie się dostosować – powiedział dr Robert Zajdler.

Wizję Komisji Europejskiej przedstawiła Andreea Tanasa z DG Energy. Podkreśliła ona, że energetyka wiatrowa to przyszłość nie tylko całej energetyki, ale także możliwość zwiększenia zatrudnienia oraz innowacji. – Widzimy, że może to przynosić korzyści. Musimy jednak minimalizować skutki i unikać problemów w systemie. Monitorujemy przepływy poprzez powołaną do tego specjalną agencję, która kontroluje przepływy energii między członkami Wspólnoty. Projekty dotyczące morskich platform wiatrowych mogą ubiegać się o to, by zostać elementem projektów wspólnego zainteresowania i w ten sposób starać się o wsparcie finansowe – podkreśliła urzędniczka.

Zalety rozwoju innych źródeł OZE wymienił zaś Eryk Kłossowski, prezes Polskich Sieci Energetycznych. – Obecnie bezpieczeństwo energetyczne opiera się na 50 blokach węglowych o średniej mocy 200 MW. Musimy je wyłączać, kiedy pojawia się moc z energetyki wiatrowej. Mamy w Polsce ponad 5,7 GW mocy w energetyce wiatrowej. Morskie farmy wiatrowe mogą ustabilizować wytwarzanie energii w całej branży wiatrowej. To oznacza także rzadsze włączanie bloków węglowych – powiedział Eryk Kłossowski.

Jego zdaniem należy jednak zastanowić się nad tym, jak zbilansować w systemie nowe moce pochodzące z farm wiatrowych na morzu. Uważa on, że zmniejszyłoby to liczbę uruchomień bloków w systemie. Jak podkreślił, projekty morskiej energetyki wiatrowej potrzebują tzw. wyłącznika podmorskiego. – Bez takiego mechanizmu morskie sieci energetyczne będą trudne do zarządzania. Jednak obecnie jest tylko kilka projektów, które mogłyby pomóc w zarządzaniu takimi połączeniami morskimi – dodał Kłossowski.

BiznesAlert.pl/Polska Agencja Prasowa

AKTUALIZACJA: 28.02.2017 godz.11:37

AKTUALIZACJA: 28.02.2017 godz. 9:11

AKTUALIZACJA: 27.02.2017 godz. 17:23

Dania chce inwestować w morską energetykę wiatrową w Polsce