Broda: Polska energetyka musi ewoluować (ROZMOWA)

18 kwietnia 2017, 12:00 Energetyka

Wiceprezes Grupy TAURON Jarosław Broda opowiada o zmaganiach Polski z nowymi regulacjami zagrażającymi energetyce węglowej. Czy Polacy zachowają suwerenność energetyczną?

Jarosław Broda. Fot. Tauron
Jarosław Broda. Fot. Tauron

BiznesAlert.pl: Jakie szanse i zagrożenia niesie ze sobą tzw. pakiet zimowy?

Jarosław Broda: Pakiet zimowy to kolejna z wielu przedłożonych przez Komisję Europejską propozycji. Polska charakteryzuje się wyjątkowym na skalę europejską miksem energetycznym, dlatego pakiet ten stanowi pewne wyzwanie. Warto przyjrzeć się szczegółowo zapisom tej propozycji. Moim zdaniem naszą uwagę powinno przykuć nie tylko to, co jest najbardziej obecne w debacie, czyli limity emisyjne dla elektrowni w rynku mocy, lecz również propozycje tego w jaki sposób Unia Energetyczna ma być zarządzana.

Komisja Europejska przedstawiła tam, między innymi, kilka propozycji zmierzających do tego, aby uregionalnić zarządzanie sieciami przesyłowymi oraz wprowadzić wiążące uzgodnienia krajowych polityk energetycznych. Cały wachlarz narzędzi w różnym stopniu i czasie będzie prowadzić do centralizacji zarządzania energetyką na poziomie europejskim i do pozbawienia państw członkowskich wpływu na swój własny miks energetyczny.

Ważne jest, abyśmy w Polsce wiedzieli jakie są nasze oczekiwania względem suwerenności energetycznej, miksu i tego jak powinniśmy się do pakietu odnieść. Istotnym jest również to, jakie są nasze pozytywne propozycje dla zarządzania energetyką na poziomie europejskim. Na pewno istnieją synergie na poziomie ekonomicznym pomiędzy systemami energetycznymi innych krajów.

Z drugiej strony trzeba się zastanowić czym jest suwerenność energetyczna, o której Pan wspomniał. Czy polska energetyka powinna za wszelką cenę polegać na swoich zasobach, czy może postawić na rozwój nowych technologii?

Decyzja o miksie i doktrynie jest decyzją polityczną, która została dość jasno sformułowana przez polski rząd, według którego nasze bezpieczeństwo powinny gwarantować lokalne zasoby. Obecnie jest to przede wszystkim węgiel i myślę, że w perspektywie wielu kolejnych lat, to właśnie ten surowiec będzie wciąż to bezpieczeństwo zapewniał. Jest to warunkowane chociażby brak możliwości szybkiego wybudowania nowych mocy w żadnej technologii, na skalę, która spowodowałaby zmianę miksu energetycznego.

W perspektywie długoterminowej warto natomiast w szerszym kontekście myśleć o zasobach takich jak woda, wiatr, słońce czy biomasa, która może kiedyś stanowić podstawę do stabilnej produkcji energii.

Wybór kierunku rozwoju powinien, moim zdaniem uwzględniać dwa paradygmaty. Jeden, w którym nie wykluczamy żadnych technologii i otwieramy konkurencję między nimi. A także drugi, w którym to rynek powinien decydować o tym, która z technologii wygrywa.

Decyzja o tym, w jaki sposób koordynować ten miks, by zapewnić stabilne dostawy energii powinna zapaść na poziomie centralnym. Ta rola należy przede wszystkim do Polskich Sieci Elektroenergetycznych oraz do Ministerstwa Energii. W pewnych ramach wyznaczonych przez techniczne aspekty systemu elektroenergetycznego zachęcałbym natomiast do konkurencji między tymi technologiami.

Jednak mimo to nie możemy zapominać o limicie emisyjnym 550 g/kWh. W jaki sposób zamierzamy zbudować nowe moce w oparciu o swoje zasoby, jeżeli nie będziemy mieli na to środków właśnie przez to, że nie będą one spełniały wspomnianego limitu? Oczywiście o ile pakiet zimowy wejdzie w życie.

Propozycja limitu emisyjnego na poziomie 550 g CO2 /kWh to jeden z elementów pakietu zimowego, dokładnie wynika z treści artykułu 23 propozycji Rozporządzenia o Wewnętrznym Rynku Energii. Polski rząd dość mocno protestował przeciwko temu zapisowi. Przypomnijmy, że wspomniany limit dotyczy możliwości partycypacji w rynku mocy zarówno jednostek nowych jak również, po okresie 5 lat – wszystkich pozostałych.

Możliwe są trzy scenariusze. Według pierwszego, najmniej prawdopodobnego –  zapis ten wejdzie w życie w niezmienionej formie.

Znacznie bardziej prawdopodobnym scenariuszem jest to, że istnieje pewna derogacja. Jednostki, które są zaplanowane, są w budowie bądź mają pozwolenie na budowę – będą mogły korzystać z derogacji tego przepisu.

Wreszcie trzeci, również raczej mało prawdopodobny scenariusz, to sytuacja, w której zapis ten zniknie. Musimy poruszać się gdzieś w tych obszarach negocjacyjnych.

Poczekajmy na wyniki prac dotyczących pakietu. Wtedy warto wrócić do dyskusji. Jeszcze raz zachęcam do tego, aby patrzeć na pakiet całościowo. Być może nie limit emisyjny budzi największe konsekwencje dla naszych przyszłych decyzji w sektorze energetycznym.

Może to dobrze, że prowadzona jest dyskusja nad ambitnym kursem polityki klimatycznej Unii Europejskiej, gdyż stwarza to szanse na rozwój niskoemisyjnych technologii, innowacji. Czy Grupa Tauron, która zresztą w swojej strategii stawia na innowacje, mogłaby się odnaleźć w warunkach niskoemisyjnej energetyki?

TAURON i każde utility wpasowuje się w politykę danego państwa. To bezsprzeczny paradygmat. Poza tym   powinniśmy patrzeć na bezpieczeństwo energetyczne w perspektywie krótko-, średnio- i długoterminowej. W ujęciu krótkoterminowym nie ma technologii, która z dnia na dzień zapewni nam bezpieczeństwo energetyczne. Musimy zatem myśleć o modernizowaniu bloków 200 MW i o dokończeniu budowy dużych bloków, które TAURON buduje w Jaworznie, PGE w Opolu, a Enea w Kozienicach.

W ujęciu długoterminowym, kiedy podejmie się decyzję o tym, że miks będzie ewoluował, pojawia się natomiast perspektywa nowych  technologii i  innowacji.

TAURON w swojej strategii i działaniach wyraźnie pokazuje, że chce się otworzyć na inne, nowe rozwiązania. Takim przykładem jest program Pilot Maker, w którym mamy 15 startupów działających w bardzo różnych obszarach, np. klienta, dystrybucji czy wytwarzania.

Mają one ciekawe propozycje, które mogą stanowić uzupełnienie tego tradycyjnego miksu. Liczymy, że są one również konkurencyjne kosztowo.

Jeżeli chodzi o technologie, to jak TAURON odnosi się do technologii zgazowania węgla?

Zgazowanie węgla jest znaną na świecie technologią. Istnieje kilkaset instalacji tego typu.

Szkoda, że nie jest ona wykorzystywana w Polsce. Technologia ta mogłaby służyć dywersyfikacji dostaw dla przemysłu chemicznego. Pozwoliłaby na ograniczenie importu gazu dla tego sektora gospodarki.

Jako TAURON jesteśmy zainteresowani taką współpracą. Chcielibyśmy nauczyć się wykorzystywania tej technologii i zapewnić dzięki niej bezpieczny, z punktu regulacji unijnych zbyt dla naszej produkcji węgla. Warto rozwijać technologię zgazowania węgla w obszarach, gdzie jest ona ekonomicznie efektywna.

Rozmawiał Piotr Stępiński