Budzanowski: Są podstawy do renegocjacji umowy gazowej z Rosją

30 października 2014, 12:05 Energetyka

Polskiej giełdzie gazu towarzyszy znaczny wzrost cen, w porównaniu do poziomów notowanych na rynkach zachodnich. Utrudnia top rozwój rynku i blokuje rozwój konkurencji. Długoterminowo doprowadzi to do znaczących zmian strukturalnych na rynku gazu w Polsce – oceniał Hermes Energy Group podczas debaty „Nowa era w gazie ziemnym – bezpieczeństwo dostaw gazu w Europie oraz Polsce jak również możliwości kreowania własnej polityki zakupowej”. Moderatorem dyskusji był redaktor naczelny BiznesAlert.pl Wojciech Jakóbik.

– Z Rosjanami trzeba negocjować zapisy kontraktu jamalskiego. Piątego listopada rozpoczynamy z Rosją kolejne negocjacje. Powinny być zmienione co najmniej dwa elementy: zmniejszenie znaczenia zasady „take-or-pay” (płacenia z góry za każdą zakontraktowaną ilość gazu, nawet, gdy jest go wystarczająco dużo), przy jednoczesnym odniesieniu cen gazu do tych, obowiązujących na giełdach światowych – stwierdzał podczas debaty Mikołaj Budzanowski, członek zarządu ds. rozwoju Boryszew SA, b. minister Skarbu Państwa.

Zdaniem Mikołaja Budzanowskiego to właśnie w tym kierunku należy dążyć. Ważna jest także cena za gaz dla odbiorców końcowych. Tymczasem wciąż narażeni jesteśmy na zbyt wysokie ceny za gaz w stosunku do Niemiec.

– W sytuacji, gdy wobec Gazpromu toczy się postępowanie antymonopolowe wytoczone przez Komisję Europejską za narzucenie zbyt wysokich stawek w niektórych krajach UE, w tym w Polsce, istnieje podstawa do zakwestionowania zasady „take-or-pay” stosowanej przez Gazprom – uważa były szef resortu Skarbu Państwa.

Jego zdaniem teraz nikt w Europie nie będzie podpisywał z Gazpromem kontraktu na dostawy błękitnego paliwa z klauzulą „take-or-pay”. Nawet w sytuacji, gdy wciąż jeszcze nie zapadło samo orzeczenie sądu w sprawie zawyżania cen gazu w dostawach z Rosji do niektórych krajów unijnych.

– Dlatego istnieją już teraz podstawy do renegocjacji kontraktu jamalskiego przez Polskę – twierdzi dalej min. Mikołaj Budzanowski. – Wynika to choćby z kolejnych wypowiedzi unijnego komisarza ds. energii na temat klauzuli „take-or-pay” stosowanej przez Rosję. Samo orzeczenie antymonopolowe trybunału europejskiego powinno zresztą zapaść w ciągu kolejnych miesięcy.

Zdaniem członka zarządu ds. rozwoju Boryszew SA rozpoczynane w listopadzie negocjacje z Rosją potrwają zapewne sześć miesięcy. Ewentualny arbitraż potrwa kolejnych 20 miesięcy. Przez ten czas trudno sobie wyobrazić, że nie zapadło orzeczenie antymonopolowe.