Butler: Azja uratuje węgiel

3 sierpnia 2015, 08:18 Energetyka

Nick Butler z Financial Times przekonuje, że wbrew myśleniu życzeniowemu części mediów, czasy węgla jako głównego paliwa nie są jeszcze policzone.

– Wydawałoby się, że przemysł węglowy jest szybko likwidowany ze względu na połączenie polityki państwowej na rzecz walki ze zmianami kliamtu oraz rozwoju nowych źródeł energii od gazu łupkowego po energetykę odnawialną – pisze Butler. – Taki obraz nie odpowiada jednak całkiem rzeczywistości. Raporty o upadku węgla to bardziej myślenie życzeniowe niż analiza rzeczywistej sytuacji.

– Sektor węglowy rozwija się. Zapotrzebowanie na ten surowiec w zeszłym roku wzrosło globalnie o ponad 30 procent w ciągu dekady i rosło w zeszłym roku pomimo spowolnienia w Chinach – pisze Brytyjczyk. Jego zdaniem węgiel zastąpi niebawem ropę naftową na pierwszym miejscu wśród surowców energetycznych, co ma wynikać z długoterminowych prognoz Międzynarodowej Agencji Energii.

Jak podaje Nick Butler, wynika z nich, że do 2040 roku zapotrzebowanie na węgiel ma się podwoić w stosunku do tego z 1990 roku. W ostatniej dekadzie powstawało około 200 MW nowych mocy węglowych dziennie. To Chiny zużywają większość węgla na świecie ale największy wzrost w przyszłości ma pochodzić z Indii, które mają podwoić zużycie węgla w następnym piętnastoleciu.

– Powód renesansu jest oczywisty. Węgiel jest tani i staje się jeszcze tańszy dzięki eksportowi z USA. To złe wieści dla producentów i inwestorów ale dobre dla konsumentów – wskazuje Butler. Podkreśla, że rozwój przemysłu węglowego tworzy miejsca pracy w krajach, gdzie jest to kluczowe dla rozwoju. Coal India zatrudnia ponad 350 tysięcy górników. W Chinach w branży pracuje ponad 5,2 mln ludzi.

– Kampanie przeciwko inwestycji w węgiel nie wpłyną na działalność firm w Kolumbii czy Australii. Nowa era węgla będzie trwała dopóki nie pojawi się nowe, tanie paliwo dla konsumentów, którzy muszą oszczędzać – ocenia autor Financial Times. – Obrońcy klimatu muszą ocknąć się i zauważyć co dzieje się naprawdę na rynku i szukać nowych, niskoemisyjnych ale tanich źródeł energii. W międzyczasie warto zastanowić się nad skutkami zmian klimatu, których nadejście wydaje się nieuniknione.