Buzek dla EurActiv.pl: Dyrektywa gazowa zapewni transparentność dostaw

13 lutego 2019, 15:15 Energetyka

W nocy z 12 na 13 lutego przedstawiciele najważniejszych unijnych instytucji doszli do porozumienia w sprawie dyrektywy gazowej, która określi zasady budowy gazociągu Nord Stream 2. W rozmowie z EURACTIV.pl wynik nocnych rozmów ocenia przewodniczący Komisji Parlamentu Europejskiego ds. Przemysłu, Badań Naukowych i Energii prof. Jerzy Buzek.

Karolina Zbytniewska, EURACTIV.pl: W nocy przedstawiciele Komisji Europejskiej, Rady UE i Parlamentu Europejskiego porozumieli się w sprawie gazociągu Nord Stream 2. Czy to dobra wiadomość dla Polski?

Prof. Jerzy Buzek: To dobra wiadomość nie tylko dla Polski, ale dla wszystkich państw UE. Dzięki wynegocjowanej nowelizacji dyrektywy gazowej unijne prawo obejmie wszystkie rurociągi dostawcze z krajów trzecich do Unii Europejskiej – to się powiodło. Wszystkie, czyli także te nowo budowane – nie obejmie ich derogacja.

Jednak przyjęto także tzw. niemiecko-francuską poprawkę, która zawęża stosowanie prawa UE tylko do części gazociągów – do tych, które przebiegają przez wody terytorialne ostatniego państwa na trasie nitki. Zatem dyrektywa obejmie tylko tę część NS2, która przebiega przez wody terytorialne Niemiec, zaś reszta będzie już negocjowana tylko przez Niemcy i Rosję.

Trudno sobie wyobrazić, że zasady dostaw dla tych kilkunastu kilometrów dostaw poza wodami terytorialnymi Niemiec będą inne niż dla reszty gazociągu, skoro mają być zapewnione taryfy niedyskryminacyjne i dostęp państw trzecich na całej długości gazociągów przebiegających przez teren UE. Zasady więc z natury rzeczy będą odnosić się do całego gazociągu, bo nie dałoby się ich fizycznie zróżnicować dla części europejskiej i wyżej wymienionych zaledwie kilkunastu kilometrów części pozaunijnej.

Polska nie była przychylna gazociągowi NS2, ponieważ m.in. omija Ukrainę i Polskę, ale też utrzymuje uzależnienie UE od rosyjskiego gazu, a tym samym od putinowskiej geopolityki energetycznej. A tymczasem widać głównie pozytywne oceny porozumienia. Czy Warszawa została przegłosowana przez Radę albo dostała coś w zamian za wycofanie sprzeciwu? Np. gwarancje ws. wysokości funduszy spójności czy ws. art. 7?

Nie, porozumienie jest dobre dla Polski. Gwarantuje ono, że pieczę nad realizacją dyrektywy sprawuje Komisja Europejska, która będzie ściśle nadzorowała negocjacje po stronie państw członkowskich. Jeśli coś nie będzie jej pasować, będzie mogła nawet przejąć mandat negocjacyjny. Zatem rola KE jest tu zasadnicza – będzie czuwać nad zgodnością z prawem unijnym wszelkich porozumień i wdrażanych projektów gazowych. Jeśli więc Niemcy będą negocjować, to tylko za zgodą i pod stałym nadzorem KE. A zanim porozumienie zostanie podpisane, też będzie musiało być przedstawione KE, która będzie mogła je zawetować.

Nie ma możliwości, by Polska się z nowelizacją nie zgadzała, bo ona zapewnia, że negocjacje możliwe będą tylko w ramach prawa UE, na które oczywiście też się zgodziliśmy. Nie można sobie wyobrazić ostrzejszego zapisu o roli Komisji Europejskiej niż ten, który został uzgodniony dziś w nocy.

Pragnę też podkreślić, że wszyscy wciąż piszą tylko o NS2. Tymczasem to prawo – owszem – obejmuje NS2, ale także wszystkie inne rurociągi dostawcze. Ma na celu zapewnienie transparentności i bezpieczeństwa dostaw, a także dostępu różnych dostawców do rurociągów. Wszystkich rurociągow, czyli także m.in. nowo budowanego gazociąg między Włochami i Libią czy Hiszpanią i Marokiem.

Źródło: EurActiv.pl