Drac-Tatoń: Innowacje w przemyśle nie tylko od startupów

29 listopada 2017, 07:30 Chemia

W Polsce i Europie wciąż rośnie rynek startupów, a wraz z nim pewien ekosystem wsparcia, który sprzyja ich funkcjonowaniu. Czy startupy to zatem przyszłość wszystkich sektorów gospodarki? W branży chemicznej większy potencjał widzę w firmach z sektora MŚP o ugruntowanej już pozycji rynkowej – pisze Magdalena Drac-Tatoń, Prezes Megmar.

Magdalena Drac-Tatoń
Magdalena Drac-Tatoń

Start-upy w chemii

Startupy kojarzą się niewątpliwie z dobrymi, innowacyjnymi pomysłami, które jednak w przypadku chemii szczególnie trudno jest wprowadzać w życie. Liczne projekty startupowe z mojej branży osiągnęły krótkotrwały sukces, a później o wielu z nich słuch zaginął. Nie dziwi mnie też fakt, że branża chemiczna nie znalazła się w czołówce projektów, które we wrześniu podsumowała fundacja Startup Poland. Jej raport wskazuje, że najwięcej startupów tworzy technologie w obszarach big data, internet rzeczy czy narzędzia deweloperskie. Chemia to natomiast szczególny biznes, łączący w sobie zapotrzebowanie nie tylko na innowacyjny pomysł i kapitał na jego realizację, ale także na doświadczenie oraz zaplecze laboratoryjne i produkcyjne, będące zazwyczaj bardzo kosztowne. Oczywiście wykształciły się mechanizmy pozwalające na rozwój takich przedsięwzięć – granty, fundusze venture capital, współpraca z instytucjami naukowymi. W branży chemicznej obserwuję, że większość startupów aby móc istnieć podejmuje się współpracy z tzw. biznesem konwencjonalnym czyli po prostu z dużym partnerem, dającym dostęp do kapitału.

Nie możemy też zapominać, że technologie chemiczne to coś więcej niż samo ich zaprojektowanie. Równie ważne są pozostałe elementy składowe produkcji czyli analizy chemiczne i procedury wdrażania. Tu właśnie pojawiają się „schody”, bo aby wdrożyć daną technologię, jej pomysłodawca musi najczęściej poszukać firmy zapewniającej ciągłość produkcji danego produktu. W przypadku tworzenia innowacyjnych pomysłów na technologie chemiczne każdy startup i tak musi się oprzeć o badania naukowe, które są głównym motorem wszelkiego postępu. Z doświadczenia i obserwacji wiem, że szeroko zakrojone badania naukowe skuteczniej są w stanie prowadzić firmy, które już mają doświadczenie w produkcji.

Innowacje w chemii

Sama mam przyjemność prowadzić firmę, która dysponuje najcenniejszym zasobem w postaci doświadczonych już chemików i inżynierów, którzy dzięki swojej praktyce szybciej i łatwiej opracowują innowacyjne technologie. Operujemy nie tylko wiedzą naukową, ale mamy już doświadczenie rynkowe – wiemy czego potrzebują i oczekują klienci. W inny sposób patrzymy na ponoszone koszty czy prototypowanie – bardzo często znacznie realniej. Do tego dochodzi znajomość potrzeb danego sektora przemysłowego, połączona z doświadczeniem zdobytym przez lata pracy w przemyśle.

Branża chemiczna jest jednym z motorów rozwoju gospodarczego. Przyjmuje się, że dwa nowo stworzone miejsca pracy w chemii skutkują ośmioma miejscami pracy wygenerowanymi w innych branżach. Tworzymy nowe rozwiązania technologiczne i tym samym wspieramy rozwój innych sektorów. Startupy natomiast nie zawsze mogą przełożyć się na tę wartość dodaną. W dobie stawiania na startupy nie zapominajmy więc o tych, którzy swoim doświadczeniem od lat tworzą innowacje i napędzają nimi gospodarkę. Doświadczenie pokazuje, że konieczna jest współpraca państwa, dużych korporacji i mniejszych firm – startupów, ale przede wszystkim MŚP. Tylko łącząc siły jesteśmy w stanie tworzyć nowoczesne, krajowe rozwiązania – zoptymalizowane i atrakcyjne cenowo.