Perzyński: Fundamentem energetyki w Chinach jest i będzie atom

29 maja 2019, 07:30 Atom

Po reformach gospodarczych zapoczątkowanych przez Deng Xiaopinga nastąpił w Chinach wzrost zapotrzebowania na energię elektryczną. Przez wiele lat była ona wytwarzana w elektrowniach opalanych węglem. Dopiero w latach dziewięćdziesiątych w Państwie Środka zaczęły pojawiać się pierwsze elektrownie atomowe. Przyczyna tego zjawiska była bardzo prosta – szybki wzrost gospodarczy wiązał się z większym zużyciem energii – pisze Jacek Perzyński, współpracownik BiznesAlert.pl.

Po otwarciu gospodarczym kraj rozwijał się bardzo prężnie, jednak było to okupione ogromną dewastacją środowiska. Na początku XXI wieku ówczesny prezydent Hu Jintao był pierwszym chińskim politykiem, który zaczął zdawać sobie sprawę z konieczności wprowadzenia proekologicznych rozwiązań w kraju. Wtedy rząd zaczął stopniowo odchodzić od węgla jako podstawowego surowca energetycznego i zaczął zwracać się ku środowisku. 

W latach dziewięćdziesiątych w Chinach było tylko kilka elektrowni jądrowych i sam pomysł  oparcia sektora energetycznego o ten model rozwoju raczkował. Dopiero w latach dwutysięcznych rząd w Pekinie zainwestował ogromne pieniądze w rozwój tej dziedziny. Energia jądrowa to jeden z najbardziej dynamicznie rozwijających się sektorów chińskiej energetyki. Dane Międzynarodowej Agencji Energii Jądrowej (International Atomic Energy Agency) z 2014 roku podały informacje o 21 działających reaktorach w Chinach oraz o 28 znajdujących się w fazie budowy. Dla porównania – według stanu na dzień 31 grudnia 2013 roku na świecie pracowały w sumie 434 reaktory jądrowe o łącznych zainstalowanych mocach 371,7 GW.

Wartość zainstalowanej mocy w istniejących reaktorach atomowych w Chinach do końca 2013 roku wyniosła 14,61 GW, notując wzrost o 2,21 GW w ciagu roku. Według oficjalnych danych opublikowanych w 2018 roku przez Państwową Komisję ds. Rozwoju i Reform Chiny zwiększyły  moce elektrowni jądrowych do ponad 35 GW. Rząd konsekwentnie rozwija ten sektor energetyki. W ostatnich latach uruchomiono kolejne bloki o łącznej mocy 8,6 GW.

Dzięki istniejącym i budowanym elektrowniom jądrowym Chiny zamierzają wzmocnić swój potencjał atomowy do poziomu co najmniej 58 GW zainstalowanych mocy w 2020 roku, a dalej – do 150 GW w 2030 roku. Według Chińskiej Akademii Nauk Technicznych Państwo Środka dzięki realizacji tego celu mogłoby znacząco zmniejszyć emisję dwutlenku węgla do poziomu 574 milionów ton rocznie (czyli o 6,8 procent). 

Wszystkie elektrownie jądrowe są zlokalizowane wzdłuż wschodniego wybrzeża wynika przede wszystkim z dwóch powodów. Pierwszym jest dostęp do dużej ilości wody, która jest niezbędna do chłodzenia reaktorów, a drugim jest największe zapotrzebowanie energetyczne w tych regionach. Co prawda były plany budowy kolejnych reaktorów w głębi kraju, ale pozostają one na razie w fazie koncepcyjnej. W przypadku podjęcia takich inicjatyw chłodziwem mogłaby się stać woda z rzek, ale w suchych, letnich miesiącach mogłyby nastąpić zrozumiałe problemy.

Oczywiście rozbudowa elektrowni atomowych w Państwie Środka miała też swoje gorsze momenty. Kwestia bezpieczeństwa niewątpliwie stanowi zasadniczy element w planowaniu budowy kolejnych reaktorów. Po katastrofie elektrowni jądrowej w Fukushimie w marcu 2011 roku Chiny na krótki czas wstrzymały wydawanie pozwoleń na budowę nowych elektrowni, uzasadniając to potrzebą sprawdzenia warunków bezpieczeństwa w istniejących reaktorach atomowych oraz przeglądu projektu związanych z budową tych jednostek. W tym czasie obawa przed kolejną katastrofą dotarła do Chin i wywołała ogromną debatę publiczną o roli atomu w chińskiej energetyce. Jesienią 2012 roku rząd poinformował jednak, że ponownie będą wydawane pozwolenia na budowę nowych elektrowni atomowych. Jednocześnie Ministerstwo Ochrony Środowiska zapowiedziało poprawę obowiązujących standardów w zakresie bezpieczeństwa obiektów jądrowych i kontroli skażenia promieniotwórczego zgonie z międzynarodowymi wymogami.

Warto zaznaczyć, że rozwój i inwestycje w odnawialne źródła energii w Chinach dopiero w ostatnich latach nabrały rumieńców. Farmy wiatrowe w Mongolii Wewnętrznej i pola paneli słonecznych w prowincji Gansu stają się coraz powszechnym trendem w chińskiej polityce energetycznej, jednak OZE nie są w stanie odegrać wiodącej roli w transformacji chińskiego sektora energetycznego. Biorąc pod uwagę największą populację na świecie, liczącą 1,4 miliarda ludzi dla Chin najbardziej efektywnym źródłem energii jest i na długo pozostanie atom. Należy zaznaczyć również, że rząd w Pekinie bardzo obawia się spowolnienia gospodarczego lub widma kryzysu, dlatego ze wszystkich swoich sił stara się podtrzymać tempo rozwoju. Odnawialna energia jest tutaj istotnym kołem zamachowym chińskiej gospodarki i może podtrzymać tempo wzrostu, jednak biorąc pod uwagę uwarunkowania geograficzne i ekonomiczne, nie są w stanie odegrać wiodącej roli w chińskiej transformacji energetycznej. 

Na chwilę obecną jedynie atom jest w stanie zaspokoić potrzeby rosnącej gospodarki, a także zagwarantować bezpieczeństwo energetyczne. Inwestowanie w odnawialne źródła energii również wpisuję się w politykę Pekinu, jednak jest to jedynie jej dodatkowy filar.