Chiny zawieszają nowy węgiel. Korekta czy gospodarcze samobójstwo?

17 stycznia 2017, 07:30 Energetyka

Chiny zawieszają budowę nowych elektrowni węglowych. Tymczasem część krajów świata nie zamierza zrezygnować z wydobycia węgla, eksportu i z krajowej węglowej energetyki. Czy świat odwróci się od węgla?

Elektrownia Połaniec. Źródło: Enea
Elektrownia Połaniec. Źródło: Enea

Węgiel jest nadal potrzebny

Ekspert i analityk  rynku kalifornijskiej agencji konsultingowej Ascendance Strategies,Tod Royal, ocenił w wydanym 11 stycznia raporcie, że węglowodory, a w tym węgiel mogą odegrać nieoczekiwanie dużą rolę w gospodarce światowej. Pomimo deklarowanej realizacji światowego programu ONZ COP21 przyjętego na szczycie w Paryżu.

Jego zdaniem Chiny, jeden z decydujących graczy na światowym rynku energetycznym  i najludniejsze państwo świata balansują pomiędzy koniecznością zaspokojenia głodu na energię a zobowiązaniami jakie rząd chiński przyjął na siebie w Paryżu. W dodatku – nie za darmo lecz za obietnice wielomiliardowej pomocy dla chińskiego frontu walki z „ociepleniem klimatu”). W ramach tej walki z w Chinach miały znikać elektrownie węglowe i kopalnie węgla.

Tymczasem z danych finansowych wynika, że wręcz przeciwnie. Popyt na węgiel w Państwie Środka rośnie, sam więc surowiec drożeje i właśnie dzięki drożejącemu węglowi rosną w ostatnich miesiącach zyski przemysłu w Chinach. Zwłaszcza w branży węgla kamiennego.

Państwowe Biuro Statystyczne Chin podaje, że od stycznia do listopada 2016 r. wzrost w tej branży wyniósł aż 157 proc. Jednocześnie w całym sektorze energii wyniki były zdecydowanie słabsze, bowiem pogarszały się przychody w branży ropy i gazu oraz dostawców energii elektrycznej. Wzrostowy trend odbija się też na poprawie sytuacji elektrowni węglowych, zwłaszcza oczywiście najnowszych  w Chinach, Indiach, Afryce. Tod Royal zwraca też uwagę, że nawet w Europie Niemcy i Wielka Brytania zużywają wręcz szokująco dużo węgla.

Tę sytuację potwierdza najnowsza prognoza Międzynarodowej Agencji Energetycznej, wskazująca, że wprawdzie globalny wzrost popytu na węgiel nieco spowalnia, ale nie ustaje. I tak będzie przynajmniej do 2020 r. Jest to wzrost porównywalny do zużycia 3,6 mln baryłek ropy każdego dnia. Efekt ekonomiczny tego wzrostu jest najsilniejszy w Chinach, gdzie krajowi producenci węgla kamiennego mieli w 2016 r. najwyższe przychody w pięciolatce. Dzięki temu spłacili prawie całe zadłużenie branży, jednocześnie inwestując. Oczywiście – w Paryżu Chiny zobowiązały się zahamować wzrost emisji CO2 do 2030 r. i osiągnąć 20-proc. udziału OZE w wytwarzaniu energii elektrycznej. Jednak ekolodzy twierdzą, że Chiny przejdą na energetykę bez węgla – byłoby to – jak ocenia prognoza MAE – gospodarcze samobójstwo.

Klęska nadpodaży węgla w Chinach

Pekin musi nadal polegać na paliwach kopalnych, przede wszystkim na węglu, aby zabezpieczyć szybko rosnące potrzeby energetyczne. Potwierdza to ostatnia którkoterminowa prognoza amerykańskiej EIA  ( US Energy Information Administration) na 2017 r.: –  „Chiny, Indie, kraje Afryki i  niektóre kraje Europy będą nadal używać węgla, gdyż jest on tańszy w porównaniu do OZE, energii jądrowej, tańszy nawet niż gaz. Jest nieekologiczny, ale bardzo opłacalny, dlatego kraje na dorobku, takie jak Chiny, muszą z niego korzystać”.

Tymczasem Greenpeace informuje, że Chiny zawiesiły budowę 85 planowanych elektrowni węglowych. W najnowszym planie pięcioletnim zawiesiła prace nad planowanymi i realizowanymi projektami bloków węglowych o całkowitej mocy 100 GW w 13 prowincjach. Za nimi mają iść kolejne zawieszenia.

Pekin zobowiązał się do ograniczenia wzrostu mocy wytwórczych z węgla do 1100 GW. Obecnie posiada ich 920 GW. Jednak pierwotnie chciał je zwiększyć do 1250 GW.

Redukcja wynika z klęski nadpodaży, która obniżyła rentowność chińskiego sektora węglowego.

W ostatnim kwartale oprócz raportu Ascendance Strategies, prognozy MAE oraz krótkoterminowej prognozy EIA pojawiło sie jeszcze kilka innych opracowań, z których wynika, że ostatecznie to rynek, to gospodarka będą rozstrzygać o kształcie polityki klimatycznej. Także po szczycie paryskim COP21, ponieważ mechanizmy, które tam uzgodniono, okazują się zbyt kosztowne dla wiekszości świata. Podjęte tam zobowiązania są trudno mierzalne, a co najważniejsze – środków finansowych na realizację COP21 będzie brakować w bliskiej i odleglejszej przyszłości.

Węgiel ma wielu zwolenników

Polska, Australia, Korea Południowa i Japonia przekonują, że nowe elektrownie węglowe będą w stanie zrealizować planowany poziom redukcji emisji dzięki wysokiej sprawności i nowym technologiom. Wiele wskazuje więc, że porozumienie klimatyczne z Paryża zostanie praktycznie zostanie przez część krajów zignorowane. Taki scenariusz przewiduje MAE we wspomnianym raporcie stwierdzając, że „przez ponad 35 lat wolumen energii elektrycznej, wytwarzanej w Chinach ze spalania węgla, wzrośnie o 4,3 proc.”.

Nowe technologie

Pojawiają się w energetyce węglowej nowe możliwości technologiczne. Chiny, Japonia i Korea Południowa już teraz są liderami we wdrażaniu „najnowszych, nadkrytycznych i ultranad-krytycznych, niskoemisyjnych technologii węglowych”. Spalanie węgla przebiega wtedy w wyższych temperaturach, pod wyższym ciśnieniem i jest wydajniejsze o 30 proc. W związku z tym „węglowe elektrownie dzięki nowym technologiom produkują więcej elektryczności, emitując mniej CO2, pyłów, dwutlenku siarki i tlenku azotu”.

Raport MAE podkreśla, że największy postęp w ograniczaniu emisji mają Stany Zjednoczone. USA już teraz są czystsze i wydajniejsze energetycznie od większości państw świata – stwierdzają autorzy. Produkt krajowy na jedną tonę emisji CO2 jest w USA czterokrotnie wyższy niż w Indiach oraz pięć i pół razy wyższy niż w Chinach. Dzieje się tak ponieważ Amerykanie zastępują w coraz większym stopniu węgiel gazem w wytwórstwie energii.

Oren Cass analityk ze znanego nowojorskiego think-tanku Manhattan Institute ocenia, że zasadnicze ograniczenia w polityce ochrony klimatu w krajach rozwijających się wynikną z trudności finansowych. Dlatego nie będą one mogły odejść od węgla. „Realizacja umowy paryskiej skończy się na deklarowaniu i raportowaniu”. Nie będzie możliwe nawet rzetelne sprawdzenie faktycznego obniżania emisji, gdyż „wymagałoby to weryfikowania, certyfikowania i surowego karania tych, którzy nie wykonają planu.”

Gaz to przyszłość

A Tod Royal przewiduje, że Chińczycy i pozostali zechcą naśladować amerykański model, w którym gaz ziemny ma pierwszeństwo przed węglem, co jest jedynym realnym scenariuszem zmniejszenia emisji. Ten model jest jednak drogi, w USA umożliwiła go unikalna rewolucja łupkowa.

W większości innych krajów węgiel – chociaż niepopularny, wróci niedługo do łask. Ta prognoza się sprawdzi, bo jest to jedyne rozwiązanie dla deficytu energii  grożącego Chińczykom, Hindusom, większości mieszkańców Azji i Afryki, a także niektórym społeczeństwom Europy – uważa Oren Cass.