Najpierw infrastruktura, potem samochody elektryczne. O elektromobilności i smogu (RELACJA)

1 lutego 2018, 16:45 Infrastruktura

Centrum Idei Gospodarczo-Ekonomicznej (CIGE) zorganizowało debatę pt. „Walka ze smogiem od hasła do efektów”. W panelu poświęconym elektromobilności dyskutanci omówili perspektywy rozwoju tej branży w Polsce.

Konferencja Walka ze smogiem: od hasła do efektów, Warszawa 1 lutego 2018. Fot. BiznesAlert.pl
Konferencja Walka ze smogiem: od hasła do efektów, Warszawa 1 lutego 2018. Fot. BiznesAlert.pl

Rozwój elektromobilności

Komentując ustawę mającą promować ten rozwój, Piotr Zaremba, prezes Electromobility Poland, twierdzi, że do tej pory samochody elektryczne nie były dotąd traktowane poważnie. – Cały czas jest to produkt bardzo drogi i o ograniczonej funkcjonalności w stosunku do samochodu spalinowego. Jednak z badań wynika, że 60 procent badanych chciałoby go kupić – wskazał.

– Rozwój elektromobilności będzie przyspieszał. W Norwegii od momentu uruchomienia mechanizmu wsparcia do efektów minęło kilka lat. Chodzi o efekt kuli śniegowej – ocenił Zaremba. Zdradził, że jedna z dużych firm energetycznych udostępniła samochody elektryczne pracownikom. Z badań ewaluacyjnych wynikało, że nie chcieli jeździć samochodem bez skrzyni biegów. – To pokazuje, że czasami powody są bardzo prozaiczne i wynikają z obaw.

Niezbędna infrastruktura

– Dzisiaj mamy dylemat czy instrumentami wsparcia budować rynek samochodów czy infrastruktury. Nie ma sensu się nad tym dalej zastanawiać. Doświadczenia Niemiec pokazują, że wzmocnienie impulsu do zakupu samochodów elektrycznych nie przekłada się na sprzedaż, bo są obawy o dostępność infrastruktury – ocenił Zaremba.

– Mamy 33 stacje ładowania w całej Polsce i klienci już u nas ładują – powiedział dyrektor zarządzający Greenway Poland, Damian Gadzialski. – Naszym zdaniem kluczowe jest obstawienie głównych szlaków transportowych pomiędzy aglomeracjami. Główną barierą jest brak możliwości przemieszczania się na daleki dystans.

Polacy chcą elektromobilności

– Opinia publiczna zarzuca nas argumentami o braku dopłat do zakupu samochodów elektrycznych. Pamiętajmy, że nie jesteśmy Norwegią. Lepiej, żeby ustawa dawała to co daje, czyli zwolnienia z akcyzy, buspassy i możliwość wjazdu do stref parkowania za darmo. To zachęty wpływające na decyzje zwykłego Kowalskiego. Natomiast nie kupi samochodu elektrycznego, jeśli nie będzie miał pewności odnośnie infrastruktury – powiedział. Jego zdaniem główną wadą ustawy o elektromobilności jest wymóg przyłączenia każdej stacji do sieci OSD. – Nie wszędzie da się to zrobić.

– To ustawa w dobrym kierunku, ale na pewno nie wystarczy – stwierdził Maciej Mazur, prezes Polskiego Stowarzyszenia Paliw Alternatywnych. – Bardzo dobrze, że została przyjęta. Byliśmy jednym z niewielu państw, które żadnych regulacji w tym zakresie nie miały.

Na efekty trzeba czekać

– Jednak na efekty będziemy musieli poczekać kilka lat. Bez mechanizmów wsparcia ten rynek nigdzie nie zaczął sam funkcjonować. Dzisiejsze dane Międzynarodowego Stowarzyszenia Producentów Pojazdów pokazują, że w Holandii zniesiono dopłaty do hybryd w 2017 roku. Ilość rejestracji spadła z 13,5 tysiąca do 200 sztuk. Dane Tesli pokazują, że 66 procent ładowań odbywa się w domu. Bardzo ważne jest, aby w ustawie, albo w kolejnych aktach powinny zostać zabezpieczone dopłaty do punktów przydomowych – podsumował Mazur.

Potencjał CNG w transporcie

Marcin Szczudło, wiceprezes PGNiG Obrót Detaliczny odniósł się do kwestii CNG i LNG, jako napędu przeznaczonego do autobusów. Podkreślił, że gaz ziemny jest paliwem ekologicznym. Aby rynek gazu jako paliwa w Polsce się rozwijał potrzebne jest wprowadzenie odpowiednich zachęt ekonomicznych. PGNiG współpracuje z szeregiem samorządów w Polsce, dzięki czemu flota autobusów na CNG staje się coraz większa. Rynek CNG jest skupiony wokół transportu miejskiego i pojazdów użytkowych. Autobusy napędzane gazem ziemny są tańsze w eksploatacji i utrzymaniu niż pojazdy zasilane olejem napędowym i o wiele bardziej ekologiczne. Autobusy gazowe cechują niższe emisje w każdym aspekcie, w szczególności w zakresie tlenków azotu. Ma to istotne znaczenie w kontekście walki ze smogiem w dużych aglomeracjach. Dlatego też stacje tankowania CNG będą powstawać przede wszystkim w miastach i obszarach podmiejskich. CNG jako paliwo wykorzystywane w sektorze transportu jest ważnym obszarem działalności biznesowej PGNiG. Firma zawarła porozumienie z Autosanem, którego celem jest promocja gazomobilności w Polsce. Marcin Szczudło podkreślił, że CNG może być wykorzystywane również do zasilania samochodów osobowych i dostawczych. Autobusy na CNG są wyjątkowo bezpieczne, gdyż w razie rozszczelnienia zbiornika gaz się po prostu ulatnia, nie powodując zagrożenia. Pojazdy na gaz ziemny nie wybuchają.

Autobusy na gaz w Warszawie

Maciej Mazur z PSPA dodał, że większość floty autobusów w Polsce jest napędzana konwencjonalnie, co daje duże pole do rozwoju rynku pojazdów zasilanych paliwami alternatywnymi. Jego zdaniem warto połączyć CNG z energią elektryczną by stworzyć front, który będzie budował niskoemisyjny transport publiczny.

Jak powiedział Jan Kuźmiński, prezes Miejskich Zakładów Autobusowych w Warszawie, dzisiaj CNG jest najlepszym rozwiązaniem, jako paliwo dla autobusów. Jest bardziej ekonomiczne i ekologiczne niż systemy hybrydowe, zwłaszcza z uwagi na wysokie koszty tych ostatnich. Intersującym wyborem są też pojazdy zasilane LNG, z uwagi na krótszy czas tankowania niż w przypadku autobusów na sprężony gaz ziemny. Jak dodał, z końcem 2018 r. warszawskie MZA będzie posiadać ok. 150 pojazdów gazowych. Zaznaczył, że regulacje europejskie mogą wymusić rezygnację z autobusów z napędem diesla, a miasta powinny się odpowiednio wcześniej przygotować. Obecnie problem stanowią wysokie ceny pojazdów elektrycznych.

[AKTUALIZACJA: 7 lutego 2018, godz. 09:25 – „Potencjał CNG w transporcie”, „Autobusy na gaz w Warszawie”, źródło: ORPA.pl]