Czesi liczą na polski gazoport. Gazprom odpowiada

2 maja 2016, 06:30 Alert

(Idnes.cz/Bartłomiej Sawicki)

Gazowiec Al-Nuaman przywiózł do Polski pierwsze LNG.

W 2019 roku powinna ruszyć komercyjna eksploatacja rozbudowanego połączenia gazowego między Polską a Czechami. Przepustowość połączenia gazowego w obu kierunkach zostanie zwielokrotniona. – Po zakończeniu rozbudowy połączenia gazowego oraz budowy korytarza gazowego Północ – Południe będą techniczne możliwości przesyłu do Czech LNG odbieranego w polskimi terminalu – mówi rzecznik Ministerstwa Przemysłu Frantisek Kotrba. Gazprom jednak nie zamierza oddawać rynku bez walki i już planuje działania, które mają na celu pomóc w utrzymaniu monopolu w Czechach.

Gazprom przygotowuje się na wzrost konkurencji na rynku gazu w Czechach. Partner Rosjan, grupa inwestycyjna zarejestrowana na Cyprze, KKCG należąca do miliardera Karela Komarka, zamierza razem z Gazpromem zwiększyć zdolności magazynowania gazu. Stanie się to jeszcze w tym roku w przypadku magazynu w Dambořice na Morwach. Prace nad jego rozbudową prowadzi firma Komarka. Partnerstwo Komarka z Gazpromem trwa już kilka lat. Czesko – rosyjska spółka Moravia Gas Storage umożliwi tego lata magazynowanie gazu w wyczerpanym złożu ropy naftowej. Koszt inwestycji wyniósł 7,5 mld czeskich koron. Pojemność magazynu wyniesie 448 mln metrów sześciennych, to  jeden z największych tego typu obiektów w Czechach.

– Gazprom będzie wykorzystywać większość zdolności magazynowania surowca – poinformowała rzeczniczka KKCG, Dana Dvorakova. Czeska firma dzięki nowemu magazynowi podwoi swoje możliwości gromadzenia gazu o połowę. W pobliżu nowej infrastruktury działa już magazyn Uhřice. – Nasze plany sięgają roku 2021. W międzyczasie powinniśmy mieć 730 mln metrów sześciennych pojemności magazynowania gazu – mówi rzecznik konglomeratu.Nowy magazyn gazu w Dambořice, Gazprom będzie wykorzystywać jako bazę do eksportu  surowca w kierunku Europy Zachodniej.

Interesująca jest również informacja, że spółka należąca do Komarka, MND Gas Storage, ogłosiła w zeszłym miesiącu zakup dwóch magazynów Niemczech – Hähnlein i Stockstadt. Również i ta infrastruktura, ma na celu zapewnienie bezpieczeństwa dostaw rosyjskiego gazu do Europy.

Mimo, że Gazprom zwiększa swoje możliwości magazynowania gazu, nie oznacza to, że Czesi będą pozbawieni możliwości dywersyfikacji źródeł i kierunków dostaw gazu ziemnego. Za 3 lata zostanie zakończona rozbudowa polsko – czeskiego interkonektora gazowego, który umożliwi przesył gazu ziemnego z polskiego terminalu w Świnoujściu.

– Jeśli do końca tej dekady zostanie ukończony system połączeń gazowych w ramach Korytarza Północ – Południe, to pozwoli on na połączenie  polskiego terminalu w Świnoujściu z chorwackim gazoportem na wyspie Krk. Wtedy będzie technicznie możliwy przesył LNG, również na rynek krajowy – mówi rzecznik Ministerstwa Przemysłu Frantisek Kotrba.

W ramach połączenia międzysystemowego Polska – Czechy zakres prac po polskiej stronie obejmuje budowę gazociągu Kędzierzyn-Koźle –Hat, o długości około 55 km, stacji pomiarowej na granicy z Czechami (Owiszcze/Hat) o dużej przepustowości oraz tłoczni gazu w Kędzierzynie-Koźlu. Zakres prac po stronie czeskiej obejmuje budowę gazociągu Libhošt –o długości około 52 km, rozbudowę gazociągu Tvrdonice Libhošt oraz rozbudowę tłoczni Breclav. przepustowość techniczna dwukierunkowego gazociągu wynisie: Polska–Czechy: 5 mld m3/rok, Czechy–Polska 6,5 mld m3/rok). Po stronie polskiej projekt realizuje Gaz- System, a po czeskiej operator gazociągów Net4Gas. Realizacja projektu powinna zakończyć się w 2019 roku. Kosz projektu po stornie czeskiej szacowany jest na ok. 400 mln euro.

Nowe połączenie gazowe ma rozwinąć konkurencję na rynku, który zdominowany jest przez dostawy gazu z Rosji. Zdaniem portalu idnes.cz, rynek pozostanie zdominowany przez Gazprom. Wynika to z ceny LNG, które wciąż jest droższe, niż surowiec dostarczany gazociągiem.

Jeśli będzie możliwość dostaw LNG, w zależności od potrzeb gospodarki, pojawi się import, pod warunkiem konkurencyjnej ceny. W każdym razie, ta możliwość daje nam kolejną alternatywę dla prowadzenia normalnej działalności biznesowej – mówi Jiri Gavor, dyrektor firm konsultingowych ENA i ANDE.