Czesi ostrzegają przed falą rosyjskiej propagandy. Tworzą jednostkę do obrony

24 października 2016, 17:00 Alert

Ministerstwo Spraw Wewnętrznych Czech powołało specjalną jednostkę do walki z propagandą rosyjską oraz pochodzącą z innych krajów, która wpływa na opinię publiczną państw członkowskich Unii Europejskiej i NATO, o czym poinformował szef resortu Milan Chovanec.

We wrześniu Informacyjna Służba Bezpieczeństwa Czech zawiadomiła, że Moskwa prowadzi nad Wełtawą wojnę informacyjną, tworząc sieć kontrolowanych przez nią grup propagandystów, które mogą zostać wykorzystane do destabilizacji Czech.

Chovanec powiedział, że nowy, liczący 20 osób zespół ministerstwa będzie walczył z fałszywymi informacjami pojawiającymi się w otwartym dostępie, a także współpracował z urzędnikami, aby byli gotowi zmierzyć się z dezinformacją.

– Chcemy przeniknąć do każdego smartfonu – powiedział Chovanec podczas konferencji poświęconej komunikacji strategicznej, w której uczestniczył szef komitetu wojskowego NATO generał Petr Pavel.

Według Chovaneca nowa jednostka powinna być w stanie niemal w czasie rzeczywistym odpowiedzieć na rozmaitą dezinformację, wykorzystując w tym celu Facebook, Twitter oraz pozostałe środki komunikacji.

Dziesiątki stron w Czechach, gdzie jak wynika z danych spisu ludności z 2011 roku mieszka 30 tys. Rosjan, popiera stanowisko Moskwy względem Zachodu. Szef MSW podkreślił, że według przeprowadzonego badania opinii publicznej blisko 25 procent respondentów wierzy w informacje przeczytane na „alternatywnych” serwisach informacyjnych.

Oficjalnie Praga popiera wspólne stanowisko UE w sprawie stosunków z Rosją, która została objęta sankcjami za nielegalne działania na Ukrainie, której terytorium częściowo okupuje.

Część polityków czeskich – zwłaszcza prezydent Milos Zeman – podzielapoglądy Moskwy w kwestii sytuacji na wschodzie Ukrainy, w tym o braku obecności rosyjskich wojsk na tamtym terytorium. Ponadto otwarcie sprzeciwiają się nałożonym względem Rosji sankcjom ekonomicznym.

Rosjanie chcieli skłócić Czechów i Polaków. Ostrzeżenie znad Wełtawy

Reuters/Piotr Stępiński