Czy Arabia Saudyjska będzie magazynować ropę w Polsce? Trwa rywalizacja z Rosją o Europę

4 grudnia 2015, 06:43 Alert

(Prime/Piotr Stępiński)

Zaostrza się walka o dominację na europejskim rynku naftowym pomiędzy Arabią Saudyjską, a Rosją, dwoma największymi na świecie eksporterami ropy. Obydwa państwa zderzyły się z problemem niskich cen i perspektywą powrotu irańskiego surowca na światowe rynki po zniesieniu sankcji.

W ciągu ostatnich kilku miesięcy rosyjskie spółki wydobywające ropę oraz saudyjska państwowa spółka Saudi Armaco zajęły się aktywnym dumpingiem na europejskim rynku naftowym. Arabia Saudyjska zamierza sprzedawać swój surowiec do Szwecji i Polski, które są uważane za tradycyjnych klientów Rosji. Wcześniej Sztokholm nie prowadził aktywnego handlu ropą z tymi państwami.

Walka Rijadu i Moskwy o europejski rynek zburzyła wszelkie nadzieje na to, że Rosja posłucha się wezwaniom OPEC do współpracy w przeddzień szczytu kartelu, które jest planowane na piątek 4 grudnia. Niektóre państwa członkowskie OPEC chcą aby państwa wydobywające ropę naftową a nie będące członkami kartelu takie jak Rosja pomogły wspierać ceny, które spadły o 60 procent od swojego maksimum jakie osiągnęły w 2014 roku.

– Walka o europejski rynek jest poważnym powodem dla którego Rosjanie nawet nie chcą usiąść za stołem negocjacyjnym z OPEC dla omówienia zmniejszenia wydobycia – powiedział przedstawiciel jednego z państw wydobywającego ropę z regionu Zatoki Perskiej.

Niekiedy Rosja przeprowadza konsultacje z OPEC w sprawie sytuacji na rynku chociaż Moskwa zwykle nie współpracuje z kartelem w kwestii wydobycia ropy.

W listopadzie po raz pierwszy od 20 lat Arabia Saudyjska rozpoczęła dostawy czarnego złota dla Preem AB, największej w Szwecji zajmującej się przetwórstwem ropy naftowej. Ze względu na ten fakt rozpoczęcie walki o europejski rynek stało się oczywiste. Właścicielem spółka Preem AB jest saudyjski biznesmen, który jednak przez dłuższy czas kupował surowiec od Rosji.

Wcześniej było wiadomo o sprzedaży saudyjskiej ropy dla polskich spółek PKN Orlen oraz Lotosu. W ten sposób Rijad wszedł na rynek Europy Wschodniej na którym od dawna dominuje Rosja. Arabia Saudyjska rozważa także możliwość magazynowania ropy w porcie w Gdańsku aby w ten sposób ułatwić proces dostaw surowca dla wschodnioeuropejskich odbiorców – poinformowało źródło agencji w saudyjskim sektorze naftowym.

Konkurencja pobudza rosyjskie spółki do istotnego obniżenia ceny za główny rodzaj eksportowanej przez Moskwę ropy – Urals. Zwykle jest ona sprzedawana ze zniżką w stosunku do Brent jednakże w październiku rabat ten zwiększył się niemal trzykrotnie ze względu na wzrost oferty bliskowschodniej ropy, czytamy w listopadowym raporcie OPEC.

W październiku prezes Rosnieftu Igor Sieczin oskarżył Arabię Saudyjską o stosowanie ,,aktywnego dumpingu” na europejskim rynku naftowym. Dodał też, że spółka podejmie także kroki mające na celu obronę rosyjskich udziałów na europejskim rynku.

Tymczasem w saudyjskim sektorze naftowym pojawiają się informacje, że Rijad stara się tylko zaspokoić zapotrzebowanie swoich odbiorców.

W tym roku Rosja oraz Arabia Saudyjska wydobywają ropę w rekordowych wielkościach starając się utrzymać lub nawet zwiększyć swój udział w rynku w oczekiwaniu na zwiększenie w 2016 roku dostaw irańskiego surowca. Według oczekiwań do tego czasu zachodnie sankcje nałożone na Teheran w związku z jego programem jądrowym zostaną zmniejszone.

Rosja oraz Arabia Saudyjska wydobywają dziennie ponad 10 mln baryłek ropy dziennie a to przyczynia się do nadmiernej podaży na światowym rynku, która doprowadza do tego, że ceny utrzymują się na poziomie 50 dolarów za baryłkę.

W przyszłym roku konkurencja na europejskim rynku najprawomocniej wzrośnie gdyż Iran, który od czasu wprowadzenia w 2012 roku sankcji zapewniał 4,4 procenta zapotrzebowania europejskiego rynku zamierza odzyskać utraconą pozycję.

Irańska spółka National Iranian Oil Co (NIOC). już w grudniu o 5 centów zmniejszyła cenę sprzedaży ropy dla północno-zachodniej Europy. Pod wieloma względami był to symboliczny gest ponieważ Iran cały czas znajduje się pod reżimem europejskich sankcji a import jego ropy do państwa Starego Kontynentu jest póki co zakazany.

Europejskie rafinerie oraz traderzy już wyrazili swoja zgodę na zakup dziennie 500 tys. baryłek irańskiej ropy pod warunkiem zniesienia sankcji. Tymczasem francuski Total i niektóre pozostałe spółki nadal rozważają możliwość importu irańskiego surowca, stwierdził w październiku dyrektor generalny NIOC Roknoddin Javadi. Francuska spółka odmówiła komentarza w tej sprawie.

Wiceminister ropy Iranu ds. międzynarodowych oraz handlu Amir Hossein Zamanin mówił o tym, że przedstawiciele międzynarodowych delegacji odwiedzających Teheran w tym z Grecji i Włoch także wyrazili swoje zainteresowanie w imporcie irańskiej ropy.

Jeden z przedstawicieli państw członkowskich OPEC z regionu Zatoki Perskiej stwierdził, że europejski rynek może być w tej sytuacji w której znajduje się i azjatycki. W Azji Rosja i Arabia Saudyjska już walczą o udziały w rynku. W maju i wrześniu bieżącego roku przegoniła Moskwa przegoniła Rijad pod względem eksportowanego wolumenu ropy do Chin. Tymczasem w październiku Saudyjczycy odzyskali swoją pozycję.

– Kupujący są bardziej stabilni niż wcześniej – uważa przedstawiciel państwa należącego do OPEC.

Spadek cen ropy dla europejskich odbiorców ukazuje ważny problem dla wydobywców ropy: na świecie obserwowana jest nadpodaż surowca. W przeciągu całego 2015 roku podaż wzrosła o ponad 1 mln baryłek dziennie.

– Jeżeli dokonalibyśmy analizy obecnej sytuacji to jest jasne, że na światowym rynku jest nadpodaż węglowodorów, przy czym wzrost zapotrzebowania nie nadąża za dostawami oferowanymi propozycjami – twierdzi Seth Kleinman z Citibanku.