Czyżewski: Polityka klimatyczna nie uwzględnia faktów

18 lutego 2014, 13:19 Energetyka

Wczoraj podczas konferencji Zmieniamy polski przemysł w Warszawie odbył się panel poświęcony konkurencyjności europejskiej gospodarki w kontekście polityki klimatycznej.

– To sektor firm paliwowych najmocniej odczuwa różnice między rynkeim amerykańskim a europejskim po rewolucji łupkowej. Ceny w jakich musimy się zmieścić zależą od rynku globalnego. To cena ropy naftowej i surowców. Jeżeli inne składniki kosztów są na terenie UE wyższe niż w USA, to my odnosimy tego negatywne skutki – ocenił główny ekonomista PKN Orlen Adam Czyżewski. – Polityka klimatyczna powinna przeciwstawiać się zjawisku ocieplenia na  poziomie globalnym. Powinniśmy zmierzać ku obniżeniu emisji globalnej, co ma według założeń doprowadzić do obniżenia temperatury. Polityka ta nie działa, jeśli nie idą za nią inni, oprócz Europy. Obecna polityka jest błędnie zaprojektowana i nie może być skuteczna. Trzeba ją zmienić.

– Grzechy pierworodne KE to fakt, że polityka była kreowana w czasach, gdy panowało przekonanie o nieuchronnym i stałym wzroście cen surowców. Panowały teorie peak oil i peak gas, podług których założono, że nowe technologie muszą na siebie zarobić, bo długofalowo będą tańsze od węglowodorów. Tymczasem rewolucja łupkowa obniżyła ich ceny a technologie jak wiatrowa przestają być opłacalne – ocenił. – Kolejny grzech pierworodny to przekonanie, że za liderem pójdą inni. Oni nie idą za UE, albo idą wolniej. Stąd różnice konkurencyjności i ucieczka przemysłu. Gdyby obciążenia były wszędzie jednakowe to świat rozwijałby się wolniej ale bez zakłóceń konkurencyjności.

– Konstruujemy dwie projekcje: business as usual i poziom emisji pożądany. Jeżeli w takim modelu nie przewidzimy zjawisk jak pojawianie się innowacji i katastrof to te czynniki uderzają w politykę a bezpośrednio w ceny w systemie handlu emisjami. Stąd niestabilność – stwierdził Czyżewski.

– Przyszłość energetyki leży w technologiach, które dopiero poznamy. To czynnik nieprzewidywalny. Proszę spojrzeć na rewolucję łupkową. W UE stawiamy na wybrane technologie, które w założeniu mają na siebie zarobić dzięki postępowi. A jednak rozwój ma miejsce nie tylko tam, gdzie sobie to założymy. Gospodarka planowa nie ma sensu. Jeżeli działamy bez globalnego porozumienia to nawet najszczersze chęci nie wystarczą aby polityka klimatyczna była skuteczna – przekonywał uczestnik spotkania.