Dał nam przykład Helmut Kohl jak od węgla odchodzić mamy (RELACJA)

25 października 2017, 12:45 Energetyka

Podczas prezentacji raportu „Górnictwo – węglowa przyszłość czy sprawiedliwa transformacja?” uczestnicy konferencji rozmawiali o tym, jak powinna zmieniać się polska energetyka. Udział wzięli przedstawiciele Koalicji Klimatycznej, E3G, posłowie i dziennikarze.

– W przypadku węgla Niemcy nie są błyszczącym przykładem dobrej transformacji – przyznał Julian Schwarzkopf z E3G. Jego zdaniem energetyka musi zrezygnować z węgla, bo w innym wypadku Niemcy i inne kraje nie zrealizują celu redukcji emisji CO2 założonych w polityce klimatycznej Unii Europejskiej. Tematem spotkania było jednak w jaki sposób przekształcić gospodarkę uzależnioną od węgla tak, aby w jak najmniejszym stopniu uderzyć w społeczeństwo.

Jak Niemcy odchodzili od węgla

Niemcy przeszły ten proces w drugiej połowie XX wieku. W latach sześćdziesiątych i siedemdziesiątych w odpowiedzi na kryzys wydobycia węgla kamiennego został wprowadzony Plan Działania dla Zagłębia Ruhry, głównego ośrodka tego przemysłu, wart 6,9 mld marek niemieckich. Podobne rozwiązanie zostało wprowadzone w Północnej Nadrenii-Westfalii w latach osiemdziesiątych. Oprócz tego wprowadzono wsparcie dla górników, którzy średnio otrzymali 12,500 euro rocznie. W 2015 roku wydano na ten cel 116 mln euro. Wprowadzono również rozwiązania na rzecz ułatwienia ich powrotu na rynek pracy.

Podobne problemy pojawiły się w Łużycach, gdzie wydobycie spadło po upadku Muru Berlińskiego. Odpowiedzią poszczególnych rządów na czele z administracją Helmuta Kohla były paczki rozwiązań negocjowane oddzielnie z poszczególnymi firmami. Chodzi o wcześniejsze emerytury na atrakcyjnych warunkach oraz oferty zmiany pracy, np. na stanowiska przy rekultywacji obszarów wydobycia, co dało początkowo 20 tysięcy miejsc pracy. Wprowadzono także strukturalne rozwiązanie pod nazwą Aufbau Ost o wartości 200 mld euro.

Wsparcie dla regionów górniczych

Ekspert podkreślał znaczenie rozbudowy infrastruktury i digitalizacji, która ma przynieść wzmocnienie efektu rozlewania się transformacji energetycznej na cały region. Ośrodki nowych sektorów gospodarki będą mogły dzięki temu lepiej oddziaływać na okolice ich pozbawione.

Według Schwartzkopfa można wyszczególnić dwa podejścia przy pomocy dla regionów górniczych w transformacji. Można działać poprzez programy rządowe oferowane poszczególnym podmiotom albo planować rozwiązania przy ich udziale. – Efekty są widoczne po dekadach, ale przykład z Niemiec pokazuje zmniejszenie zależności tych regionów od węgla. Szok związany z odejściem od tego paliwa da się zmniejszyć – przekonuje ekspert E3G. Jego zdaniem powinno się to dziać stopniowo, ale proces musi ruszyć jak najszybciej.

Gdzie program a gdzie plan

W kontekście potrzeby transformacji gospodarki na rzecz uniezależnienia się od węgla swe prezentacje przedstawili dr Michał Wilczyński i Bartłomiej Derski. Zdaniem Wilczyńskiego program dla górnictwa węgla kamiennego przedstawiony przez ministerstwo energii jest „doskonałą diagnozą”, ale brakuje w nim planu działania. – Program jest konstruowany dla jednego sektora paliw energetycznych, bez odniesienia od dokumentu strategicznego, obejmującego całość energetyki – powiedział gość konferencji. – Moim zdaniem odbędzie się to kosztem innych źródeł, szczególnie odnawialnych. Widać jak są blokowane tylko po to, aby znaleźć miejsce dla węgla – dodał.

Zdaniem Wilczyńskiego program jest całkowicie niekompatybilny z polityką klimatyczno-energetyczną Unii Europejskiej. Przypomniał, że pomoc publiczna w Unii Europejskiej od 1 stycznia 2019 roku nie będzie mogła być kierowana na sektor węglowy, a jedynie na jego likwidację. Ponadto, stawia na bezpieczeństwo energetyczne, zamiast na dywersyfikację źródeł. Wilczyński przekonuje do postawienia na import z bezpiecznych kierunków. – Nie namawiam do rusofobii, ale należy to robić racjonalnie – zastrzegł. Przypomniał, że Polska importuje 95 procent ropy naftowej. – W Polsce nie ma i nie będzie ropy oraz gazu. Mówię to jako geolog – zastrzegł. Podobnie jest jego zdaniem z węglem wysokiej jakości. Podał przykład Węglokoksu, który importował węgiel zza granicy po to, aby wymieszać go z polskim po to, by podnieść jego kaloryczność.

Pełzająca transformacja

Współautor raportu, Bartłomiej Derski przypomniał, że zużycie węgla kamiennego spadło o 50 procent. Wydobycie spadło o 80 procent w stosunku do początku lat dziewięćdziesiątych. Polska jest wyjątkiem w stosunku do sąsiadów. – Kraje inne niż Polska, które wydobywały znacznie więcej, ograniczały wydobycie. Polska też to robiła, ale jesteśmy tym, kto za chwilę będzie gasił światło w europejskim górnictwie węgla kamiennego – ocenił. Około 80 procent węgla wydobywanego w Unii Europejskiej pochodzi z Polski. W przyszłym roku zatrudnienie ma spaść poniżej 80 tysięcy. W 2014 roku było to 120 tysięcy. Zdaniem Derskiego te dane pokazują, że trwa już „pełzająca transformacja”. Jednak to za mało, a czasu na decyzję jest coraz mniej.

Ostatnią kopalnię węgla kamiennego zamknięto w Holandii w 1976 roku, w Belgii w 1992 roku, we Francji 2004 roku, w Wielkiej Brytanii w 2015 roku. W 2017 roku Norwegia zdecydowała, że nie będzie dotować kopalń na Archipelagu Svalbard. Niemcy i Hiszpanie zamykają ostatnie kopalnie w 2018 roku. Powodem zamykania kopalń według Derskiego były koszty wydobycia znacznie wyższe od ceny rynkowej importu surowca. We Francji było to 130 do 40 euro, a w Wielkiej Brytanii 150 do 50 euro za tonę.

Koniec ery węgla

Bartłomiej Derski wskazuje, że Francuzi zdecydowali o wycofaniu z wydobycia węgla 10 lat przed faktycznym jego zamknięciem. Dało to czas na negocjacje z silnymi związkami zawodowymi. Pozwoliło to wprowadzić przejściowe świadczenia socjalne, które w niektórych przypadkach dotyczyły nawet 30-latków. – Pytanie, czy to jest najlepsze rozwiązanie – podkreślił współautor raportu. Niemcy wprowadzili wcześniejsze emerytury opisywane wyżej, ale także programy szkoleniowe. – Niezwykle ważne było uzyskanie konsensusu politycznego. Jest on w przypadku Energiewende, odchodzenia od atomu i węgla niezależnie od zmian – ocenił Derski.

Zdaniem autorów raportu podobne rozwiązania musi wprowadzić Polska. Ich zdaniem polskie górnictwo znajdzie się w podobnej sytuacji. – Nie będzie to rok 2100. Ten moment jest bliżej. Nie należy jednak liczyć na ostre cięcie. Wydobycie i zatrudnienie w Polsce zmniejsza się sukcesywnie. To transformacja podobna do Niemiec. Dzięki dotacjom górnictwie, które w Niemczech trwały ponad 40 lat, także w Polsce odkładamy nieco te problemy. Udaje się zyskiwać trochę czasu. Biorąc jednak pod uwagę jak niedaleko jesteśmy etapu, w którym wszystkie polskie kopalnie będą przegrywać z konkurencją z Ameryki Południowej i Australii, decyzje powinny zostać podjęte wkrótce – przekonywał Bartłomiej Derski.

Współautor przypomina o megatrendach, które sprawiają, że decyzja o odejściu od węgla jest nieunikniona: coraz większe znaczenie ochrony środowiska, polityka klimatyczna wymuszająca zmniejszenia emisji CO2, postęp technologiczny promujący OZE i poprawa efektywności energetycznej obniżająca zapotrzebowanie na paliwo.