Demczuk: Strategiczny Przegląd Obronny to właściwa odpowiedź na obecne zagrożenia

14 listopada 2017, 12:30 Bezpieczeństwo

Odtworzenie Rodzajów Sił Zbrojnych i powrót do dowództw Rodzajów Sił Zbrojnych, w tym Dowództwa Marynarki Wojennej, które zakłada Strategiczny Przegląd Obronny, to krok w dobrym kierunku – ocenia wiceadmirał rezerwy dr Ryszard Demczuk, były Inspektor Marynarki Wojennej.

Zmiany strukturalne i wzmocnienie polskiej armii – zakładane przez SPO – mają zwiększyć zdolność samodzielnej obrony. Pod tym kątem ekspert pozytywnie ocenia też kierunek modernizacji Marynarki Wojennej. Nowa strategia zakłada, że MW i jej okręty będą pełniły kluczową rolę w polskim systemie antydostępowym, co uniemożliwi przeciwnikowi panowanie nad południowym Bałtykiem.

– Uważam, że Strategiczny Przegląd Obronny został przeprowadzony we właściwym czasie, dając odpowiedź na nowe zagrożenia i wyzwania, jakie pojawiły się w zakresie bezpieczeństwa – ocenia w rozmowie z agencją informacyjną Newseria Biznes wiceadmirał (rez.) Ryszard Demczuk, były Inspektor Marynarki Wojennej w Dowództwie Generalnym Rodzajów Sił Zbrojnych. – Eksperci współpracujący w ramach Strategicznego Przeglądu Obronnego pod kierunkiem wiceministra Tomasza Szatkowskiego dokonali właściwej oceny środowiska bezpieczeństwa, narysowali poprawnie potencjalne scenariusze rozwoju wydarzeń, określili zagrożenia i zdeterminowali narzędzia, jakie będą niezbędne do reagowania.

Strategiczny Przegląd Obronny przygotowany przez MON wskazuje największe zagrożenia, jakie mogą czekać Polskę i jak należy w związku z sytuacją geopolityczną przystosować wojsko. W przeciwieństwie do analiz z wcześniejszych lat, które minimalizowały możliwość konfliktu zbrojnego w naszej części Europy, SPO jednoznacznie wskazuje na zagrożenie, jakie niesie za sobą obecna agresywna polityka Federacji Rosyjskiej.

– Cieszę się, że przewidziano odtworzenie Rodzajów Sił Zbrojnych i powrót do Dowództw Rodzajów Sił Zbrojnych. Chciałbym, aby na setną rocznicę odtworzenia Marynarki Wojennej powstało Dowództwo Marynarki Wojennej, aby flotyllami, dywizjonami i okrętami dowodził Dowódca Marynarki Wojennej z Gdyni – wskazuje ekspert. – Koncepcja totalnej połączoności przeżywa lekki schyłek. Obserwujemy to u Amerykanów, którzy kładą nacisk na poszczególne rodzaje sił zbrojnych, tak logistycznie, jak i materiałowo. Taką samą tendencję obserwuje się również w Europie.

Przeprowadzona za czasów rządów koalicji PO-PSL reforma z 2014 roku zlikwidowała cztery stanowiska dowódców rodzajów Sił Zbrojnych, a w to miejsce wprowadzano dowódców Dowództwa Generalnego Rodzajów Sił Zbrojnych (DGRSZ) i Dowództwa Operacyjnego Rodzajów Sił Zbrojnych (DORSZ). Jak przyznaje ekspert, to właśnie stworzony wtedy system był powodem jego odejścia z Marynarki, co było wyrazem sprzeciwu przeciwko ówczesnej reformie.

– Decyzję o odejściu ze stanowiska Inspektora Marynarki Wojennej podjąłem w marcu 2014 roku, po zaledwie kilku miesiącach funkcjonowania nowego systemu dowodzenia i kierowania Siłami Zbrojnymi. Stwierdziłem wówczas, że stworzony system jest niewydolny, a szef Sztabu Generalnego, Dowódca Operacyjny, Dowódca Generalny posiadali kompetencje, które zachodziły na siebie, ich odpowiedzialność się rozmywała. Inspektor Marynarki Wojennej natomiast zupełnie utracił kompetencje dowodzenia, pozostała mu jedynie odpowiedzialność – tłumaczy Ryszard Demczuk.

Najnowsze SPO zakłada, że do 2025 roku wojsko polskie ma liczyć 200 tys. żołnierzy (przy 120 tys. obecnie). Docelowo do 2030 roku na obronność mamy przeznaczać 2,5 proc. PKB (przy obecnych 2 proc.). Kluczowe dla polskiej obronności pozostaną jednostki Wojsk Lądowych i Sił Powietrznych, ale zasadnicza ma być rola Marynarki Wojennej w polskim systemie antydostępowym i uniemożliwieniu przeciwnikowi panowania nad południowym Bałtykiem. Nowoczesne okręty do 2032 roku mają znacznie zwiększyć zdolności do odstraszania.

– Okręty, jakie są proponowane w ramach rozwoju sił Marynarki Wojennej będą pozostawały niewidzialne i niewykrywalne, generując zagrożenia strategiczne dla potencjalnego przeciwnika. Będą szachowały jego potencjalne ambicje do agresji bądź eskalacji konfliktu – podkreśla dr Ryszard Demczuk.

Dla potencjału odstraszania kluczowe będą nowe okręty podwodne, które zamierza kupić Ministerstwo Obrony Narodowej. Jak podkreśla admirał Demczuk, po raz pierwszy w historii istnienia MW ma ona szansę posiadać okręty, które będą mieć strategiczne znaczenie dla koncepcji obrony kraju.

– Nie dziwi mnie dzisiaj również to, że ze SPO zniknęły trzy okręty patrolowe proponowane w poprzedniej edycji, które posiadają niską zdolność bojową i praktycznie są nieprzydatne – podkreśla admirał Demczuk.

Newseria.pl