Derski: Aukcje OZE mogą obniżyć konkurencyjność polskich inwestorów

22 sierpnia 2013, 08:43 Energetyka

Minister gospodarki Janusz Piechociński zapowiedział, że nowa ustawa o odnawialnych źródłach energii wchodząca w skład tzw. dużego trójpaku ma zawierać zapisy o nowym modelu wsparcia energetyki odnawialnej – aukcjach. Redaktor Bartłomiej Derski z portalu WysokieNapięcie.pl opisuje sposób działania tego systemu, jego wady i zalety oraz ocenia jego potencjalny wpływ na polski rynek OZE.

– Aukcje OZE w założeniu mają być systemem, dzięki któremu system wsparcia energetyki odnawialnej będzie najtańszy jak to możliwe. To realizacja kilkukrotnych zapowiedzi premiera w takim właśnie tonie. W przeciwieństwie do obecnego systemu inwestorzy nie będą mieli z góry zapewnionego finansowania na określonym poziomie, tylko będą rywalizować o nie z konkurentami. Wygrywać będzie ten, kto zalicytuje najniższe wsparcie. W efekcie odnawialne źródła energii mają powstawać po najniższych kosztach dla odbiorców – mówi nasz rozmówca. – Rozpatrywany w tym kontekście był model holenderski. Aukcja w jego ramach rozpoczyna się od ceny wywoławczej, a oferenci przedstawiają coraz niższe wartości. Na przykład zaczynamy od 250 zł za MWh, a wygrywa ten, kto zaoferuje najmniej – powiedzmy 100 zł/MWh. A zatem najtańszy projekt. Pozostali muszą poczekać, aż powstaną już tańsze od jego projekty albo zmienić projekt przed następną aukcją.

– Aukcje mogą przynieść oczekiwane efekty jeżeli zostaną dobrze zaplanowane. Pozytywny element to fakt, że inwestor będzie znał dokładnie wysokość wsparcia jakie otrzyma. W systemie zielonych certyfikatów, obowiązującym obecnie, ta wysokość się waha. To zapewni większe bezpieczeństwo inwestycji – twierdzi Derski – Negatywny aspekt to fakt, że rozwiązanie to może być złe dla polskich firm. Zagraniczni inwestorzy mają dostęp do tańszego kapitału i mają większe know-how od rodzimych firm. Może się okazać, że polscy inwestorzy nie będą konkurencyjni w takich aukcjach. Suma summarum możemy mieć tańszą energię odnawialną ale za granicę wypływać będą nie tylko pieniądze za zakup technologii ale i marża za jej produkcję.

– Tak wielka zmiana jak wprowadzenie nowego systemu wsparcia potrzebuje czasu. Wicepremier zapowiedział przedstawienie założeń nowego systemu jeszcze we wrześniu ale zaskoczyło to urzędników jego ministerstwa. Dobrze będzie, jeżeli założenia pojawią się jeszcze w tym roku. Następnie rozpoczną się konsultacje społeczne i przyjmowanie uwag inwestorów. Dlatego to jeszcze trochę potrwa – uważa specjalista. Szefom resortu gospodarki dość łatwo przychodzi podawanie dat ale ostatnio coraz mniej zależy od nich, więc z trudem je dotrzymywać – sumuje.