Die Zeit: Armia lobbystów Nord Stream 2 w USA

21 lutego 2018, 14:15 Alert

W Waszyngtonie Nord Stream 2 zajmuje się armia lobbystów. Oferty przychodzą też z Niemiec – sprawę opisuje dziennik Die Zeit.

fot. Gazprom

Adwokat interesów rosyjskich w Waszyngtonie nazywa się Richard Burt. Jest jednym z najważniejszych przedstawicieli rosyjskich przedsiębiorstw w stolicy USA.Ten 70-latek pod koniec lat pracował za czasów Reagana i George’a Busha seniora jako dyplomata w amerykańskiej ambasadzie w Berlinie. Dzisiaj jako biznesmen jest doradcą prezydenta Trumpa. Podobno był współautorem jego pierwszego przemówienia o polityce zagranicznej.

Na kontakt z amerykańską administracją przez niego liczy pięć koncernów energetycznych, które współfinansują rosyjski gazociąg Nord Stream 2: Wintershall, Uniper, OMV, Shell i Engie. Każdy z nich wyłożył na projekt po około miliard euro. Od miesięcy boją się oni jednak o swoje pieniądze, ponieważ rząd amerykański pół roku temu nałożył na niego sankcje. Kary mogą dotknąć również ich. Firmy chcą tego uniknąć.

Dlatego zaangażowały się w agencję McLarty Associates, należącą do Richarda Burta, która leży pięć minut pieszo od Białego Domu. Umowy z agencją pokazują, które przedsiębiorstwa są gotowe zapłacić kolejne miliony, by wpłynąć na amerykańskie prawodawstwo.

„Ochrona interesów przedsiębiorstwa”

Latem zeszłego roku konsorcja zawarły kontrakt z firmą McLarty. Nosił on tytuł: „Wsparcie i ochrona interesów przedsiębiorstw w dyskusji o roli rynku gazu jako części europejskiego bezpieczeństwa energetycznego”. Co ciekawe, umowa ta wygasła pierwszego sierpnia 2017, a zaledwie dzień później Donald Trump przypieczętował sankcje wobec Rosji. McLarty było z pewnością dobrze poinformowane.

Tylko w pierwszym kwartale ważności umowy firmy przelały na konto McLarty w sumie 100 tys. dolarów. Nie chciały z kolei ujawnić jaką usługę otrzymały w zamian. Wintershall i Uniper odpowiedziały jedynie, że agencji Burtsa zlecono jedynie wykonanie analiz o bieżącej sytuacji. Nie ujawniły one jednak więcej informacji o świadczonej usłudze.

1,4 miliona dolarów za lobbing

Już w 2016 roku poprzednia spółka Nord Stream 2, New European Pipeline AG, zawarła kontrakt z agencją Burtsa. Przelała wtedy 700 tys. dolarów, by nagłośnić projekt w Waszyngtonie i zapewnić wsparcie dla niego. Według bazy danych opecsecrets.org, w 2017 roku Nord Stream 2 wydał na lobbing 1,4 miliona dolarów. Zawarto również kontrakt agencją Capitol Council, by obserwować wątek sankcji.

Spontaniczne działania amerykańskiego rządu

Największy kontrakt zdobył jednak Roberti Global. Od zeszłego lata agencja otrzymała od Nord Stream 2, swojego największego klienta, ponad milion dolarów. Jego prezes, Vin Roberti, który związany jest z Demokratami, jest znaną postacią w Waszyngtonie. Jest pożądanym doradcą PR, który zorganizował ponad sto kampanii wyborczych dla członków amerykańskiego kongresu. Obecnie Roberti pracuje dla demokraty Steve’a Israel’ego (członka Komisji Energii w Izbie Reprezentantów) i przewodniczącego Partii Demokratycznej w Senacie Chucka Schummera. Oznacza to, że Nord Stream 2 sprawiedliwie rozdziela swój budżet na lobbing pomiędzy obie partie.

Spółce Nord Stream zależy przede wszystkim na jednym niepozornym zdaniu w pakiecie amerykańskich sankcji. Administracja Donalda Trumpa chciała się zaangażować w projekt, ponieważ ten ma „zły wpływ na bezpieczeństwo energetyczne Unii Europejskiej, rozwój europejskiego rynku gazu i reformy energetyczne Ukrainy”. Od momentu, kiedy Trump podpisał pakiet sankcji, zdanie to zagraża realizacji gazociągu. – Mam wątpliwości, czy nie przesadziliśmy  sankcjami wobec Rosji – mówi Richard Nephew, były pełnomocnik Departamentu Stanu ds. sankcji.

Prezydent pod presją

– Trzeba się liczyć z tym, że działania amerykańskiego rządu mogą być spontaniczne – ostrzega Severin Fischer, ekspert ds. energetyki z ETH w Zurychu. – Jeśli amerykański prezydent wciąż będzie pod presją związaną z ingerencją Rosjan w wybory, może to doprowadzić do nieskoordynowanych akcji – dodaje. Trump może znienacka nałożyć na Rosję kolejne sankcje, by pokazać, że jest niezależnym politykiem. To z kolei wiąże się z obawami inwestorów.

Ostatnio w amerykańskim rządzie na sile przybierają krytycy projektu. Departament Stanu pod wodzą Rexa Tillersona, byłego szefa ExxonMobil, pracuje nad planem, by razem z Danią zatrzymać projekt, który przebiega przez duńskie terytorium morskie, dlatego Rosjanie będą potrzebowali zgody od rządu w Kopenhadze. W grudniu duński rząd przyjął ustawę, która pozwala mu odmawiać budowy gazociągów.

Również Polska jest przeciwna Nord Stream 2

Polski rząd również nie chce budowy gazociągu. Podczas swojej wizyty w Polsce w styczniu Tillerson zapewniał, że USA raze z Polską są przeciw Nord Stream 2. Polski premier Mateusz Morawiecki podczas niedawnej wizyty w Berlinie podtrzymywał tę krytykę i ostrzegał, że projekt ten uzależni kontynent od Rosji. Wsparcie USA dla Polski można również tłumaczyć tym, że szukają oni odbiorców dla swojego gazu skroplonego.

W sprawie chodzi również o Ukrainę. Państwowy Naftogaz może przez Nord Stream 2 stracić dwa miliardy euro rocznie przez brak opłat tranzytowych. Jest to 5 proc. ukraińskiego PKB. Naftogaz róznież zaangażował się w działalność lobbystyczną – zapłacił 45 tys. dolarów agencji Value Bridge, która w marcu 2017 roku zorganizowała w Houston w Teksasie konferencję z udziałem amerykańskich polityków i dziennikarzy krytycznych wobec Nord Stream 2. W listopadzie zeszłego roku dla Naftogazu pracowała też agencja Yorktown Solutions, oficjalnie w celu „świadczenia usług w celu integracji ukraińskiego rynku gazu z rynkiem energii Unii Europejskiej”. Koncern wydał na to w sumie 80 tys. dolarów. Nadchodzące miesiące pokażą, czyja działalność lobbingowa okaże się bardziej skuteczna.

Adwokat interesów rosyjskich w Waszyngtonie nazywa się Richard Burt. Jest jednym z najważniejszych przedstawicieli rosyjskich przedsiębiorstw w stolicy USA.Ten 70-latek pod koniec lat pracował za czasów Reagana i George’a Busha seniora jako dyplomata w amerykańskiej ambasadzie w Berlinie. Dzisiaj jako biznesmen jest doradcą prezydenta Trumpa. Podobno był współautorem jego pierwszego przemówienia o polityce zagranicznej.

Na kontakt z amerykańską administracją przez niego liczy pięć koncernów energetycznych, które współfinansują rosyjski gazociąg Nord Stream 2: Wintershall, Uniper, OMV, Shell i Engie. Każdy z nich wyłożył na projekt po około miliard euro. Od miesięcy boją się oni jednak o swoje pieniądze, ponieważ rząd amerykański pół roku temu nałożył na niego sankcje. Kary mogą dotknąć również ich. Firmy chcą tego uniknąć.

Dlatego zaangażowały się w agencję McLarty Associates, należącą do Richarda Burta, która leży pięć minut pieszo od Białego Domu. Umowy z agencją pokazują, które przedsiębiorstwa są gotowe zapłacić kolejne miliony, by wpłynąć na amerykańskie prawodawstwo.

Die Zeit/Michał Perzyński