Dlaczego małe firmy nie rosną? Konferencja ARP o barierach wzrostu (RELACJA)

9 sierpnia 2017, 07:30 Cyberprzestrzeń

W siedzibie Agencji Rozwoju Przemysłu odbyła się prezentacja raportu poświęconego barierom wzrostu MSP. Według autorów opracowania „Niebezpieczny status quo” to przede wszystkim wewnętrzne kłopoty małych firm, ograniczone zaufanie do cyfryzacji i niechęć do poszukiwania zewnętrznych sposobów na inwestycje powodują, że najmniejsze polskie przedsiębiorstwa się nie rozwijają – pisze redaktor portalu BiznesAlert.pl, Agata Rzędowska.

Kwestie związane z zaufaniem w biznesie pojawiły się w czasie spotkania wielokrotnie. Zdaniem przedstawicieli Warsaw Enterprise Institute, Polskiej Agencji Rozwoju Przedsiębiorczości oraz Agencji Rozwoju Przemysłu niski poziom zaufania w biznesie wynika z ograniczonego dostępu do danych sprawdzających wiarygodność kontrahentów. istotna jest też obawa przed porażką i ryzykiem – to nie pozwala się rozwijać MSP. Spotkanie w czasie, którego przedstawiono tezy zawarte w raporcie „Niebezpieczne status quo” poprowadził Tomasz Wróblewski, prezes WEI. Nad wyzwaniami jakie stoją przed administracją i instytucjami wspierającymi MSP oraz barierami wzrostu debatowali: Marcin Chludziński, prezes ARP, Patrycja Klarecka, prezes PARP oraz dr Artur Bartoszewicz z SGH.

Marcin Chludziński powiedział, że „mikro przedsiębiorcy to sól ziemi”, sam jak podkreślił mając doświadczenie prowadzenia mikro i małego przedsiębiorstwa zna bolączki polskich przedsiębiorców. Według niego z prezentowanego raportu można wysnuć wniosek, że jest źle i będzie jeszcze gorzej. Jednak jak zaznaczył patrząc na zmiany w polskim prawie i nastawienie do przedsiębiorców sytuacja powinna ulegać poprawie. Wskazał także problem, który powoduje, że firmy nie przechodzą z sektora do sektora. Jest to efekt działań Unii Europejskiej ponieważ dzięki podziałom firm a nie rozwojowi przedsiębiorstwa mogą otrzymywać wsparcie. Chludziński zaznaczył, że czasem nie trzeba kapitałochłonnych linii produkcyjnych żeby mówić o rozwoju. „Jest oczywiście grupa dynamicznych, zwinnych firm, które nazywamy start-upami, ale są też firmy stabilne, między innymi są to firmy rodzinne. Widzimy jako ARP zainteresowanie działaniem w specjalnych strefach ekonomicznych, tam też działają firmy sektora MSP” mówił Chludziński. Trzy czwarte z miliarda inwestycji poczynionych do czerwca tego roku to inwestycje polskich firm w specjalnych strefach ekonomicznych. Chludziński zwrócił także uwagę, że kwestia zaufania w biznesie ma wymiar braku odpowiedniego zabezpieczenia prawnego, „konieczne są zmiany w funkcjonowaniu sądów”. Prezes ARP podkreślił, że agencja stara się pośredniczyć w łączeniu małych firm i dużych, a łącznikiem są innowacje.

Patrycja Klarecka zastanawiała się czy rzeczywiście małe firmy mogą się rozwijać? Według Klareckiej odsetek mikrofirm w Polsce nie jest znacząco różny od pozostałych krajów. 30% firm w Polsce to firmy innowacyjne mające potencjał wzrostu – przytoczyła wyniki badań PARP. Potwierdziła, że większym problemem są średnie firmy, to są firmy prowadzone przez rodziny lub osoby niewystarczająco przygotowane od strony zarządczej. Dla tych firm start-upy mogą być nośnikiem innowacji. Zaznaczyła, że dane w raporcie to dane GUS z 2015 roku. „Dziś mamy więcej aktualnych danych. Parametry się poprawiają, poprawia się nastawienie do inwestowania. Trend jest pozytywny” mówiła Klarecka. Bariery dotyczące rozwoju są wewnętrzne i zewnętrzne według prezes PARP. „Nie można bagatelizować tych zewnętrznych” mówiła Klarecka, według niej podstawową jest sądownictwo. „Według naszych badań wiele barier jest w samych firmach: brakuje kapitału ludzkiego, zarówno wykwalifikowanych kadr jak i znalezienie odpowiednich pracowników jest wyzwaniem”. Prezes mówiła także o tym, że PARP będzie prowadził w przyszłym roku duży program wspierający rozwój kadr MSP. Potwierdziła tezę z raportu, że Polscy przedsiębiorcy niechętnie sięgają po finansowanie zewnętrzne. Młode innowacyjne firmy są bardziej na to otwarte. Wspomniała, że PFR venture przygotowuje 4 miliardy złotych, które mają pozwolić rozwijać się polskim firmom. To pieniądze, których przedsiębiorcy nie pozyskają z banków, bo banki „niechętnie wchodzą w innowacje, tutaj z pomocą przychodzą fundusze unijne” mówiła Klarecka.

Wspomniała, że będzie też 8 miliardów do „rozruszania innowacyjnego rynku” z funduszy unijnych. „Fundusze na badania na rynek, na to żeby wdrożyć badania, przygotować linię produkcyjną i ruszyć” to najbliższa perspektywa finansowa. Dodała na koniec, że potrzebna jest zmiana w postrzeganiu przedsiębiorczości w Polsce, „w USA bycie przedsiębiorcą to powód do dumy. Potrzebne jest pokazywanie co może dać przedsiębiorczość. Jeszcze kilka lat temu młodzi ludzie marzyli o pracy w korporacjach. Teraz mają zupełnie nowe szanse”. PARP działając blisko z przedsiębiorcami, ma świadomość ich potrzeb. Na stronach ministerstw są informacje o zmieniających się regulacjach, te zmiany mogą śledzić przedsiębiorcy. „Chcemy, żeby była równość gospodarcza. Start-upom potrzebna jest akceleracja i tworzenie przestrzeni do networkingu. Jesienią ma być akcelerator w obszarze elektromobilności” mówiła prezes PARP. „Mamy 5 miliardów zł na wspieranie małych i średnich firm. Są też fundusze mające pomóc firmom wejść na zagraniczne rynki. Mamy pieniądze na promocję i doradztwo dla firm chcących zdobywać zagraniczne rynki. Problemem jest rozwój kapitału ludzkiego. Potrzeba kształcenia specjalistów, tworzenia list kompetencji” zakończyła.

Dr Artur Bartoszewicz zaznaczył, na wstępie, że powinniśmy starać się podążać za trendami związanymi z gospodarką, podglądać to co się dzieje w USA czy Niemczech. Rewolucja przemysłowa, która się ma miejsce w Niemczech toczy się na styku zarządzania, IT, nowoczesnych technologii. „Powinniśmy działać na styku z gospodarką niemiecką” mówił Bartoszewicz. Wspomniał o badaniu BCG na temat tego w jaki sposób MSP postrzegają możliwość implementacji nowoczesnych rozwiązań. Wyniki tych badań są są niejednoznaczne, Bartoszewicz wspomniał, że jest grupa bardzo otwartych menedżerów ale jest też wielu, takich którzy mają obawy i nie chcą zmian. Kwestia dostępności do kapitału i nowoczesnych technologii, gdzie pojawia się ryzyko blokują podejmowanie decyzji o działaniu. Obniżanie ryzyka poprzez finansowanie przez agencje rządowe wpływa na dynamikę rozwoju firm. Szczególnie młode pokolenie inżynierów według Bartoszewicza krytycznie ocenia tempo zmian w firmach. Mobilność, którą mamy i dostęp no nowoczesnych technologii powoduje, że młodzi ludzie zastanawiają się „dlaczego nie działamy tak jak zachodnie firmy”. Bartoszewicz mówił też o tym co się może stać w Niemczech w efekcie wdrożenia przemysłu 4.0. Eksperci szacują wzrost miejsc na Niemieckim rynku pracy o około 390.000.

Zatrudnienie będzie w branżach związanych z energetyką odnawialną czy przemysłem motoryzacyjnym. „52% procent wartości dodanej brutto powstaje w Polsce w pięciu branżach” dodał Bartoszewicz. Ważna jest proaktywność a nie czekanie i reagowanie. Bartoszewicz zastanawiał się co mogłoby „rozruszać” polską przedsiębiorczość. Co jest bezpieczne a co jest niebezpieczne dla gospodarki polskiej? „Około 1% wzrostu PKP mamy dzięki absorpcji z funduszy unijnych. Jeśli obniżamy ryzyko działalności gospodarczej, dopuszczamy do rynku projekty, które mają niską stopę zwrotu” mówił. Jak zdynamizować gospodarkę i przedsiębiorców do tego żeby wchodzili w obszary rozwojowe? Bartoszewicz uważa, że kapitał za tymi rozwojowymi obszarami pójdzie. „Jeśli będą dobre projekty, to kapitał się przyklei” dodał. „Gospodarka 4.0. my na to jesteśmy skazani, ale dzięki temu, że jesteśmy też zapóźnieni możemy się przygotować do zmian. Nowa przestrzeń przemysłowa wykluczy wiele zawodów. Pojawi się nowa gospodarka w nowym wymiarze, edukacja i przygotowanie zasobów ludzkich to będzie wyzwanie. 65% dzisiejszych dzieci będzie pracować w zawodach, które jeszcze nie istnieją. Ważne żebyśmy nie przegapili szansy i wyzwania jakim jest nowoczesne kształcenie.
Przegraliśmy sromotnie walkę o talenty, bardzo wiele osób wyjechało, nie zadbaliśmy o wojnę odwetową” mówił ekspert z SGH. Dodał także, że ponad połowę start-upów w USA założyli migranci i zasugerował żeby nie patrzeć na Ukraińców jako na tanią siłę roboczą, ale także znaleźć sposób na przyciągnięcie tych najzdolniejszych.