Sprzączak: Rynek to za mało, by dostawy gazu były bezpieczne

12 grudnia 2017, 07:30 Energetyka

W krajach „starej” Europy, gdzie proces dywersyfikacji źródeł dostaw gazu ziemnego jest posunięty dalej, kwestię bezpieczeństwa energetycznego rozwiązuje rynek. W naszej części Europy jest inaczej – mówił Piotr Sprzączak, Naczelnik Wydziału Infrastruktury Departamentu Ropy i Gazu w Ministerstwie Energii podczas prezentacji „Wpływ nowego rozporządzenia o bezpieczeństwie dostaw (SoS) i innych regulacji UE na bezpieczeństwo energetyczne Polski i regionu” w trakcie konferencji ,,Liberalizacja rynku gazu a bezpieczeństwo energetyczne 2017”. Patronem wydarzenia był BiznesAlert.pl.

Gazociąg. fot. Gazprom
Gazociąg. fot. Gazprom

Rozporządzenie SoS jest korzystniejsze z punktu widzenia interesów Polski

Przyczyną rewizji rozporządzenia SoS był pierwszy kryzys gazowy w 2006 roku i kolejny w 2009, który pokazał, że konieczne jest zwiększenie zaangażowania Unii i przeniesienie ciężaru bezpieczeństwa dostaw gazu ziemnego z poziomu przedsiębiorstwa krajowego. Za pierwszym razem nie do końca się to udało – po kryzysach między innymi z 2012 roku, kiedy przez dłuższy czas zmniejszone były nominacje na dostawy gazu ziemnego do Europy Środkowo – Wschodniej, podjęta została decyzja o kolejnej próbie pochylenia się nad tematem zwiększenia współpracy w zakresie bezpieczeństwa dostaw gazu ziemnego do Unii Europejskiej. Takie były też cele, jeżeli chodzi o polskie priorytety negocjacyjne. Rozporządzenie to było negocjowane przez ponad rok. Rozmowy rozpoczęły się w lutym 2016 roku, a zakończyły w kwietniu 2017. – Mam wrażenie, że w przestrzeni medialnej temat ten jest niedoceniany. Oprócz regulacji krajowych, również europejskie mają istotny wpływ na bezpieczeństwo dostaw gazu – mówił Piotr Sprzączak.

Bezpieczeństwo dostaw gazu

W ostatnich latach nie było takich sytuacji, które zmuszałyby nas do zastanawiania się „co by było, gdyby”. Umożliwienie rewersu wirtualnego i fizycznego na gazociągu jamalskim, czy otwarcie gazoportu w Świnoujściu sprawiły, że elastyczność i możliwość zmieniania dostaw z kierunku wschodniego na kierunek zachodni znacznie się poprawiła. Dzięki temu poprawiło się polskie bezpieczeństwo. Również kwestie związane z parametrami gazociągu jamalskiego pokazały nam, że są jeszcze scenariusze kryzysowe, na które nie jesteśmy do końca przygotowani i musimy je głębiej przemyśleć. Także w kontekście możliwości zapewnienia bezpieczeństwa dostaw gazu trzeba pamiętać o tym, co może się zdarzyć w momencie, kiedy miałaby wystąpić sytuacja kryzysowa, albo stan nadzwyczajny.

Jeżeli chodzi o priorytety negocjacyjne Polski, chcieliśmy skupić się przede wszystkim na tym, żeby państwa członkowskie nie pozostawały same w momencie, kiedy zagrożenie bezpieczeństwa dostaw nie do końca odpowiada granicom administracyjnym państw. Trzeba też powiedzieć, że cały pakiet zimowy, przedstawiony w 2016 roku, oprócz rozporządzenia SoS, dotyczył również rewizji decyzji IGA, czyli kwestii przejrzystości porozumień międzyrządowych, zawieranych w obszarze umów energetycznych. Dotyczyły one ropy naftowej, energii elektrycznej i gazu ziemnego. Udało się wprowadzić weryfikację takich umów, co miałoby pozwolić Komisji Europejskiej i państwom członkowskim na reagowanie i unikanie zawierania w umowach klauzul, które byłyby niedozwolone. Transparencja miałaby też dotyczyć umów komercyjnych, by zwiększyć przejrzystość dostaw gazu i zmniejszyć udział w nich polityki. Symulacje wykazały różnice w poziomie bezpieczeństwa dostaw między „starą” a „nową” Europą. Ukraina i państwa bałkańskie są pod tym względem najbardziej zagrożone. Pokazuje to, że mechanizmy rządzące rynkiem nie będą w stanie zapewnić realnego bezpieczeństwa dostaw.

Sytuacje nadzwyczajne

W ramach komponentu współpracy międzynarodowej, powołane zostały grupy prawne, które w naszym przypadku dotyczą głównie kontraktów na dostawy gazu z kierunku wschodniego. Są to dwie grupy: ukraińska (szlak ukraiński) i białoruska. Polska jest liderem grupy białoruskiej i w ramach tych dwóch grup będzie uczestniczyła w pracach nad przygotowaniem wspólnych ocen ryzyka i planów działań zapobiegawczych oraz wspólnego planu na wypadek sytuacji nadzwyczajnych.

Współpraca ta miała być obowiązkowa, ponieważ w toku negocjacji część państw z bardzo rozwiniętym rynkiem gazu ziemnego, opartym na hubach gazowych nie była zainteresowana współpracą międzynarodową w wymiarze obowiązkowym, a bezpieczeństwo wyceniane jest przez rynek. Nie do końca sprawdza się tam „surowe” rozumienie bezpieczeństwa energetycznego.