Duda: Obecność NATO w tej części Europy powinna mieć wymiar realny

14 sierpnia 2015, 06:20 Bezpieczeństwo

Prezydent Andrzej Duda zadeklarował w czwartek w Szczecinie, że będzie zabiegał o większą obecność sił NATO w Polsce. Jak mówił, będzie się starał współdziałać w tej sprawie z szefem resortu obrony, wicepremierem Tomaszem Siemoniakiem.

Prezydent Andrzej Duda wygłasza orędzie inauguracyjne przed Zgromadzeniem Narodowym. 6.08.2015 Zdjęcie: BiznesAlert.pl

Prezydent uczestniczył w uroczystości zmiany na stanowisku dowódcy Wielonarodowego Korpusu Północno-Wschodniego w Szczecinie: gen. broni Bogusława Samola, który służył w jednostce od 2012 r., zastąpił niemiecki generał Manfred Hofmann. Prezydentowi podczas ceremonii towarzyszyli wicepremier, szef MON Tomasz Siemoniak i szef BBN Paweł Soloch.

– W dzisiejszej sytuacji geopolitycznej obecność Sojuszu, który wspólnie, razem, z całą pewnością stanowi największą na świecie siłę militarną, jest bardzo ważna nie tylko dla Polski, ale dla wszystkich krajów Europy Środkowo-Wschodniej – powiedział prezydent.

– Dziś chyba wszyscy czują, a na pewno czują to Polacy, że obecność sił NATO w tej części Europy i w naszym kraju powinna mieć wymiar realny, powinna realnie wspierać polskie bezpieczeństwo – podkreślił Andrzej Duda.

Prezydent, który jest zwierzchnikiem Sił Zbrojnych ocenił, że w ostatnim czasie obecność Sojuszu Północnoatlantyckiego stała się jeszcze ważniejsza niż była wcześniej, gdy „miała rangę przede wszystkim symbolu”.

Przypominał, że jeszcze przed objęciem prezydentury zapowiadał, że będzie chciał, współdziałając z szefem MON, wicepremierem Tomaszem Siemoniakiem, „uzyskać większą obecność NATO w Polsce, uzyskać w związku z tym większe gwarancje dla Polski i Europy Środkowo-Wschodniej”. Wierzę, że nasi partnerzy polityczni, z którymi będziemy w najbliższym czasie rozmawiali, dojdą w tej kwestii z nami do porozumienia – zaznaczył.

Prezydent podkreślił, że cieszy się z obecności w jednostce NATO, która znajduje się w Polsce, w Szczecinie. Przypomniał, że na co dzień w Koszarach Bałtyckich służą żołnierze z 16 krajów. – To pokazuje, że NATO istnieje, a żołnierze dobrze ze sobą współpracują i umieją razem wykonywać zadania – powiedział.

Prezydent podziękował gen. Samolowi za służbę w Szczecinie. Jak mówił, wykonywał on swoją misję i zadania znakomicie. Wśród nich wymienił realizację założeń ze szczytu NATO w Walii w ub.r., które nałożyły na Korpus nowe cele.

Niemieckiemu generałowi Manfredowi Hofmannowi, który przejął po Polaku dowództwo nad Korpusem życzył, by z równym sukcesem zakończył rozpoczęte przez polskiego dowódcę zadania, w tym dotyczące uzyskania wyższej gotowości bojowej przez jednostkę.

Wcześniej prezydent odwiedził żołnierzy 5. Pułku Inżynieryjnego im. Ignacego Prądzyńskiego.

Stanowisko dowódcy Korpusu jest obsadzane rotacyjnie przez generałów niemieckich lub polskich. Również pozostałe stanowiska w grupie dowodzenia, czyli zastępcy dowódcy i szefa sztabu, obejmowane są cyklicznie przez przedstawicieli krajów, które utworzyły w 1999 r. Korpus, czyli Danii, Niemiec i Polski. Kadencje dowódcy, jego zastępcy oraz szefa sztabu trwają trzy lata. Teraz należy do Korpusu 16 krajów, wkrótce ma ich być 21.

Korpus jest w trakcie transformacji. Od 1 czerwca tego roku funkcjonuje w nowej strukturze. O zmianach zdecydowało szefostwo NATO m.in. podczas szczytu Sojuszu w ub.r. w Walii. Po podniesieniu stopnia gotowości bojowej jednym z zadań jednostki ma być synchronizacja działań tzw. NATO Force Integration Units, czyli jednostek łącznikowych, koordynujących ćwiczenia i zajmujących się wspólnym planowaniem. Najpóźniej przed kolejnym szczytem NATO w Warszawie jednostka ma udowodnić swe zdolności operacyjne do dowodzenia Połączonymi Siłami Zadaniowymi Bardzo Wysokiej Gotowości (VJTF), tzw. „szpicą NATO”.

Źródło: prezydent.pl