Duńczycy są przeciwni Nord Stream 2

3 kwietnia 2017, 10:15 Alert

– Duńczycy są przeciwni budowie na ich terytorium gazociągu Nord Stream 2 – wynika z sondażu przeprowadzonego przez duński dziennik Politiken oraz telewizję TV 2. Z kolei duńskie fundusze inwestycyjne przypatrują się z uwagą możliwościom inwestycji w Baltic Pipe.

Nord Stream AG

W ciągu najbliższych dni do duńskiego rządu ma wpłynąć wniosek w sprawie wydania zgody na budowę gazociągu przez morze terytorialne tego kraju. Jak pisał dziennik Politiken, duński rząd kierowany przez Larsa Lokke Rasmussena, będącego premierem w 2009 r., wydał zgodę na budowę Nord Stream 1. Sytuacja się powtarza. Rasmussen jest ponownie premierem, a jego rząd podejmie decyzję w sprawie Nord Stream 2. Jednak jak pisze duński dziennik, parlament Danii, który wydał w 2009 roku pozytywną decyzje dla Nord Stream 1, mógł zostać wprowadzony w błąd przez Duńską Agencję Energii. W nocie dla Europejskiego Komitetu Spraw Wewnętrznych sporządzanej przez rządową agencję podkreślano, że Dania miała „obowiązek” umożliwić budowę Nord Stream 1 zgodnie z konwencją o prawie morza. Jednak według wielu czołowych ekspertów w tej dziedzinie, nie ma wątpliwości, że Dania w 2009 roku mogła nie wyrazić zgody na przebieg Nord Stream 1 przez wody terytorialne.

Duński dziennik oraz telewizja TV 2 po ujawnieniu tych informacji zleciły wykonanie sondażu. Jak wynika z przeprowadzonego badania, 53 proc. ankietowanych uważa, że rząd powinien odrzucić wniosek Nord Stream 2 AG w sprawie budowy gazociągu o tej samej nazwie. Przeciwnego zdania było 33 proc. ankietowanych, zaś 15 proc. nie miało zdania. Pod koniec marca Komisja Europejska odpowiedziała na list ministrów energii Szwecji i Danii, którzy prosili o opinię, czy Nord Stream 2 jest zgodny z projektem Unii Energetycznej oraz unijnym prawem. Komisja w odpowiedzi na list zobowiązała się do ubiegania o mandat krajów UE do negocjacji z Rosją w sprawie gazociągu po dnie Morza Bałtyckiego.

Nord Stream 2 dzieli także arenę polityczną w Danii. Będąca w opozycji Partia Liberalna utożsamia się z większością ankietowanych.

– Oczywistym dla wszystkich jest fakt, że jesteśmy świadkami niezwykle agresywnej postawy Rosji. Dlatego też Duńczycy chcą wysłać do Rosji jasny sygnał, że agresywne działania wiążą się z konsekwencjami – powiedział Michael Aastrup Jensen, rzecznik ds. zagranicznych rządzącej Partii Liberalnej (Venstre).

Z kolei zdaniem Martina Lidegaarda, byłego szefa duńskiej dyplomacji, a obecnie rzecznika spraw zagranicznych Partii Radykalnej (Radikale Venstre), decyzja w sprawie Nord Stream 2 to nie zwykła sprawa administracyjna. Jak podkreśla, ma ona wymiar polityki bezpieczeństwa i tak należy ją oceniać. Wtóruje mu Holger K. Nielsen z Socjalistycznej Partii Ludowej.

– Sprawę należy rozważyć na szczeblu politycznym, ponieważ nie dotyczy ona tylko sektora energetycznego. Może mieć także poważne konsekwencje dla polityki zagranicznej – powiedział Holger K. Nielsen.

– Jeśli rosyjska firma chce zrobić dobry interesy i dostarczać energię dla Zachodu, to nie widzę w tym żadnego problemu – mówi z kolei rzecznik duńskiej Partii Ludowej Søren Espersen. Gazeta nie zdołała uzyskać komentarza ministra energii Larsa Christiana Lilleholta.

Duńskie fundusze inwestycyjne są zainteresowane Baltic Pipe

Duńska debata dotycząca bezpieczeństwa energetycznego dotyczy także budowy Baltic Pipe – jednego z pięciu elementów Korytarza Norweskiego. Dzięki tej infrastrukturze Polska liczy na import gazu z Norwegii przez Danię do Niechorza. Dania jest zainteresowania tym projektem, ponieważ jej złoża gazu są na wyczerpaniu. Powstanie nowej gazowej infrastruktury, która zgodnie ze studium wykonalności będzie przesyłać do 10 mld m3, przełoży się na wzrost zysków z taryf przesyłowych dla Danii. Jak pisze duński dziennik Borsen, tak duża infrastruktura może znaleźć kapitał pośród m.in. funduszy emerytalnych. Dziennik podaje również, że koszty Baltic Pipe mają wynosić od 10 do 16 mld duńskich koron (5,7 – 9 mld zł według kursu walut z 02.04.2017).

– Baltic Pipe to projekt, który wygląda interesująco. Jak zawsze jednak istotna jest dla nas kwestia zwrotu z inwestycji oraz ryzyka. To decyduje, czy dany projekt jest dla nas godny uwagi, czy nie – mówi Jesper Langmack, dyrektor inwestycyjny w Danica Pension, funduszu emerytalnym należącym do Danske Bank. – Danica Pension już wcześniej, za pośrednictwem różnych instrumentów finansowych, zainwestował w podobne projekty infrastrukturalne – mówi Jesper Langmack.

Podobne inwestycje podjął także największy duński fundusz emerytalny ATP. – Nie znamy konkretnych założeń projektu, ale zawsze jesteśmy otwarci na różne możliwości inwestycji – mówi rzecznik prasowy funduszu Stephan Ghisler-Solvang. ATP jest m.in. współwłaścicielem firm energetycznych Neas Energy oraz mniejszościowym udziałowcem w DONG Energy, działa także na rynku energetycznym w Hiszpanii i Wielkiej Brytanii.

Kolejny fundusz Sampension również nie wyklucza ewentualnego zainteresowania Baltic Pipe. – Fundusze poszukują tego typu inwestycji – mówi dziennikowi dyrektor ds. inwestycji Henrik Olejasz Larsen. – Kwota inwestycji jest jednak duża, więc jeśli bylibyśmy zainteresowani takim projektem, to w połączeniu z innymi inwestorami lub poprzez inne podmioty – dodaje.

Fundusz ten jest z kolei zaangażowany w Copenhagen Infrastructure Partners (CIP), który inwestuje m.in. w projekty energetyczne. Według Christiana T. Skakkebaeka, partnera CIP, to czy podmiot zainwestuje w Baltic Pipe, będzie zależeć od tego, czy pasuje on do profilu inwestycyjnego. Zaznacza przy tym, że projekty dotyczące przesyłu mogą wpasować się w cele inwestycyjne funduszy.

Inne podmioty w Danii, spółki energetyczne takie jak DONG Energy mające udziały w koncesjach w Norwegii, obecnie nie zgłaszają zainteresowania Baltic Pipe. Projekt jest za to w orbicie zainteresowania norweskiego giganta naftowego – firmy Statoil. – Zauważamy, że są prowadzone rozmowy dotyczące tego projektu. Statoil nie ma jednak żadnych planów, aby partycypować przy jego realizacji. Jesteśmy jednak otwarci na różne możliwości biznesowe. Zawsze szukamy nowych możliwości biznesowych na nowych rynkach – powiedziała duńskiemu dziennikowi rzeczniczka norweskiego koncernu Elin Isaksen.

Korytarz Norweski

Projekt Korytarza Norweskiego, a więc połączenia szelfu norweskiego poprzez Danię z polskim wybrzeżem, zakłada budowę pięciu elementów:

• budowę po duńskiej stronie „spinki” (tie-in) do norweskiego systemu przesyłowego na Morzu Północnym, która połączy Danię z Norwegią i umożliwi przesył surowca;
• rozbudowę istniejącej zdolności przesyłowej w Danii z zachodu na wchód;
• budowę połączenia gazowego między Polską a Danią (Baltic Pipe);
• budowę tłoczni gazu;
• rozbudowę polskiego systemu przesyłowego.

Zgodnie z pracami nad studium wykonalności projektu, które zakończyły się pod koniec 2016 r., projekt dotyczy analizy planu budowy gazociągu Baltic Pipe (o przepustowości do 10 mld m3) oraz pozostałych elementów Korytarza Norweskiego. Inwestycja zgodnie z informacjami Gaz-Systemu oraz Energinet.dk powinna być gotowa do 2022 roku.

Politiken/Borsen/Bartłomiej Sawicki