Nord Stream 2: kompromis Francji i Niemiec wokół dyrektywy gazowej

8 lutego 2019, 12:19 Alert

Agencja AFP podaje, że Francja zawarła kompromis z Niemcami w sprawie dyrektywy gazowej. Wcześniej Paryż zapowiadał, że poprze dyrektywę gazową, która podda projekt prawu europejskiemu, co może poskutkować opóźnieniem lub zatrzymaniem projektu. Jak poinformowało PAP unijne źródło, Ambasadorowie krajów członkowskich przyjęli w piątek w Brukseli projekt nowelizacji dyrektywy gazowej, który dotyczy gazociągu Nord Stream 2 .

Jedna z propozycji mówi, że odpowiedzialność za rurociągi z krajami trzecimi, takimi jak Rosja, spoczywa na tym kraju UE, w którym rurociąg po raz pierwszy trafia do europejskiej sieci. Przewidywał to portal BiznesAlert.pl. Jeszcze dzisiaj państwa UE będą chcą głosować nad przyjęciem dokumentu.

Francja zapowiadała, że będzie wspierać nadzór Unii Europejskiej nad nowymi rurociągami energetycznymi na morzu, co mogłoby doprowadzić do zerwania planów rurociągów podwodnych między Rosją i Niemcami.

Jednak dwa kraje UE zgodziły się teraz zapewnić, że nadzór będzie pochodził z „terytorium i morza terytorialnego państwa członkowskiego, w którym znajduje się pierwszy punkt połączenia międzysystemowego”.

W projekcie kompromisu zajęto się stwierdzeniem: „Uważamy dyrektywę (gazową – red.) w tym duchu za niezbędną do owocnej dyskusji na temat przyszłego tranzytu gazu przez Ukrainę”. Francuskie źródło dyplomatyczne powiedziało wczoraj, że Paryż „nie jest przeciw Nord Stream 2” ani przeciwko niemu. Źródło podaje jednak, że Francja szukała „gwarancji bezpieczeństwa dla Europy oraz bezpieczeństwa i stabilności Ukrainy”.

Niemiecka kanclerz Angela Merkel do tej pory twierdziła, że gazociąg jest „czysto ekonomicznym projektem”, który zapewni tańsze i stabilniejsze dostawy gazu. Projekt kompromisu został przedłożony na spotkaniu ambasadorów UE omawiających rewizję zasad rynku gazu dla bloku 28 państw.

Rzecznik niemieckiego rządu Steffen Seibert odmówił komentarza w sprawie planów Francji przed głosowaniem w UE w tej sprawie. Unia Europejska jest podzielona w sprawie poparcia dla projektu – kraje Europy Środkowo-Wschodniej, Skandynawii i w krajach bałtyckich postrzegają ten rurociąg jako zagrożenie ze strony Moskwy, podczas gdy zwłaszcza w Niemczech podkreślane są korzyści ekonomiczne.

KE: jak będzie zgoda krajów UE ws. dyrektywy o NS2, rozmowy w przyszłym tygodniu

Rzeczniczka KE Anca Paduraru poinformowała w piątek, że jeśli kraje członkowskie UE przyjmą w piątek wspólne stanowisko w sprawie dyrektywy gazowej dotyczącej Nord Stream 2, negocjacje z PE o ostatecznym kształcie przepisów będą mogły zacząć się w przyszłym tygodniu. Ostatecznie ambasadorowie krajów UE dali w piątek zielone światło do negocjacji z europarlamentem projektu nowelizacji dyrektywy gazowej, który dotyczy m.in. gazociągu Nord Stream 2. Wprowadzili jednak poprawkę zawężającą stosowanie unijnego prawa tylko do wód Niemiec.

Paduraru wskazała, że jeśli uda się ustalić państwom członkowskim wspólne stanowisko, będzie mógł się rozpocząć tzw. trylog. To wspólne negocjacje krajów członkowskich i PE nad ostatecznym kształtem przepisów. W ich trakcie propozycja legislacyjna może zmienić się już w niewielkiemu zakresie w ramach ustalonych mandatów obu instytucji. PE poparł wcześniej objęcie Nord Streamu 2 przepisami dyrektywy. Po zakończeniu negocjacji nowe prawo będzie mogło wejść w życie.

Rzeczniczka nie odniosła się w piątek do nieoficjalnych informacji medialnych, że Francja i Niemcy porozumiały się co do rozwiązań w sprawie akceptacji mandatu do negocjacji z Parlamentem Europejskim dotyczących nowelizacji dyrektywy.

W piątek w Brukseli trwa spotkanie ambasadorów krajów UE, którzy mają zdecydować, czy chcą, aby gazociąg Nord Stream 2, biegnący po dnie Bałtyku z Rosji do Niemiec, został w całości objęty nowelizacją unijnej dyrektywy gazowej.

Paduraru dodała, że w kwestii dyrektywy gazowej Komisja Europejska nie zmieniła zdania. W styczniu wiceszef KE Marosz Szefczovicz oświadczył, że Komisja liczy na przyspieszenie prac nad dyrektywą gazową, aby negocjacje nad ostatecznym kształtem nowych przepisów rozpoczęły się przed majowymi wyborami europejskimi.

Nowelizacja, którą jesienią 2017 roku zaproponowała KE, przewiduje, że podmorskie części gazociągów na terytorium UE będą w całości podlegały przepisom restrykcyjnego unijnego trzeciego pakietu energetycznego. Przyjęcie takich regulacji zmniejszyłoby rentowność Nord Stream 2. Chociaż kilkanaście krajów UE popiera taki kształt przepisów, to jednak kilka, z Niemcami na czele, w ostatnich miesiącach skutecznie blokowało takie regulacje.

Piątek będzie kluczowy, bo jeśli nie uda się zrobić kroku do przodu w pracach nad nowelizacją dyrektywy, Rada UE (ministrowie krajów unijnych) prawdopodobnie nie zdoła przyjąć jej w odpowiednim terminie tak, by zakończyć negocjacje nad ostatecznym kształtem nowych przepisów jeszcze w tej kadencji Parlamentu Europejskiego. Mogłoby to oznaczać, że projekt na długie miesiące trafiłby do szuflady i zająłby się nim od początku dopiero przyszły europarlament.

Niesie to ze sobą ryzyko, że gazociąg powstanie, zanim nowe przepisy wejdą w życie. Wówczas połączenie gazowe, podobnie jak pierwsza część Nord Stream, będzie mogło uzyskać odstępstwa od stosowania trzeciego pakietu energetycznego; nie będzie musiało np. dopuszczać innych firm do korzystania z rury. To korzystne rozwiązanie dla rosyjskiego Gazpromu.

Część dyplomatów wskazywała, że dla przyjęcia nowych regulacji w piątek kluczowa będzie decyzja trzech krajów: Francji, Hiszpanii i Włoch. Podkreślali, że jeśli jeden z tych dużych krajów będzie przeciwny propozycji rumuńskiej, w grupie państw przeciwnych dyrektywie będzie wystarczająca liczba państw, by zablokować nowe przepisy. Do zablokowania nowelizacji Niemcom wystarczy więc – przekonywali – przekonanie jednego z tych trzech krajów. Część dyplomatów wskazywała jednak, że od postępowania Paryża będzie zależało to, jakie będzie stanowisko Rzymu i Madrytu.

W czwartek cytowana przez Reutera rzeczniczka francuskiego MSZ powiedziała, że Francja zamierza poprzeć zmianę unijnej dyrektywy gazowej dotyczącej gazociągu Nord Stream 2 i współpracuje ze swoimi partnerami, w tym z Niemcami, nad ewentualnymi zmianami w tekście. Sprawą otwartą pozostaje, jakie miałyby być to zmiany oraz jak zachowają się na spotkaniu przedstawiciele Włoch i Hiszpanii.

Poprawka zwęża stosowanie dyrektywy gazowej odnośnie Nord Stream 2

Według polskich dyplomatów, mandat państw członkowskich jest korzystny dla Polski i krajów przeciwnych rosyjsko-niemieckiemu projektowi.Rozmowy między państwami UE toczyły się od końca 2017 roku. KE przedstawiła projekt nowelizacji dyrektywy w październiku 2017 r. Przewiduje on, że podmorskie części gazociągów przebiegających przez terytorium UE będą w całości podlegały przepisom restrykcyjnego unijnego trzeciego pakietu energetycznego. Gazprom w takiej sytuacji musiałby dopuścić do Nord Streamu 2 inne przedsiębiorstwa zainteresowane tłoczeniem surowca tą nitką. Przesył błękitnego paliwa przez Bałtyk byłby też podporządkowany niezależnemu operatorowi. W rezultacie projekt stałby się mniej rentowny.

Dlatego też prace nad nowelizacją były blokowane przez miesiące przez kraje sprzyjające projektowi, w tym głównie Niemcy. Ostatecznie w piątek, przy sprzeciwie Bułgarii, udało im się osiągnąć kompromis. Chociaż decyzja jest przełomem, to na ostatniej prostej doszło do złagodzenia zapisów. Stało się tak w efekcie niemiecko-francuskiej poprawki, która ostatecznie została zaakceptowana przez niemal wszystkie kraje, w tym Polskę.

Chodzi o zapis, który mówi, że prawu unijnemu będą podlegały te części morskiego gazociągu, które przebiegają przez wody terytorialne ostatniego państwa członkowskiego na trasie nitki. A więc dyrektywie będzie podlegała tylko ta część Nord Streamu 2, która przebiega przez wody terytorialne Niemiec.

Co to oznacza? Tyle, że w przypadku Nord Streamu 2 warunki prawne dla pozostałej części przebiegającego przez Morze Bałtyckie gazociągu (poza wodami terytorialnymi Niemiec) będą musiały zostać wynegocjowane przez Niemcy z Rosją w ramach międzyrządowej umowy. Na treść tego porozumienia będzie musiała się jednak zgodzić Komisja Europejska, która – jak wskazują dyplomacji z krajów przeciwnych gazociągowi – będzie musiała kierować się przy tej ocenie unijnym prawem.

„Chodzi o zapewnienie ciągłości stosowania prawa na całym odcinku nitki. Gazociągu nie da się podzielić” – tłumaczył jeden z nich. Jak dodał, każda decyzja dotycząca reżimu prawnego gazociągu będzie musiała być zaakceptowana przez Komisję Europejską. Taki przepis budzi jednak wątpliwości wśród niektórych ekspertów. „Niestety osiągnięto porozumienie, które czyni tę dyrektywę bezzębną, jeśli idzie o przeciwdziałanie Nord Stream 2. Chodzi zarówno o jej zakres terytorialny, jak i mechanizmy umożliwiające przyznawanie wyłączeń spod zasad unijnego prawa” – napisał na Twitterze Szymon Kardaś, ekspert Ośrodka Studiów Wschodnich.

Polscy dyplomaci uspokajają jednak, że kompromisowe zapisy nie są furtką dla wyłączenia gazociągu spod regulacji unijnych. „To, co zostało przyjęte, jest bardzo korzystne dla Polski” – powiedział w Brukseli jeden z nich. Podkreślają również, że kwestia zakresu terytorialnego dyrektywy będzie przedmiotem dalszych dyskusji w negocjacjach z PE.

Z doniesień medialnych wynika, że z kompromisu zadowolone są też kraje wspierające budowę gazociągu. Niemiecka agencja dpa napisała z Brukseli, powołując się na źródła dyplomatyczne, że w efekcie porozumienia na Nord Stream 2 mają zostać nałożone surowsze zobowiązania, ale też ma zostać zapewnione, że nie zagrożą one temu projektowi.

Przyjęcie mandatu przez kraje członkowskie zaznacza, że w następnym kroku mogą rozpocząć się negocjacje z Parlamentem Europejskim nad ostatecznym kształtem nowych regulacji. Mają ruszyć już we wtorek. Jeśli obie strony się porozumieją, wówczas przepisy będą mogły wejść w życie.

 Ambasadorowie krajów UE poparli dyrektywę dot. Nord Stream 2

Stanowisko ws. zmian w dyrektywie gazowej, które ma zastosowanie do Nord Stream 2, zostało przyjęte z poprawką francusko-niemiecką, dotyczącą aplikowalności terytorialnej przepisów. Poparły je niemal wszystkie państwa UE – podało PAP źródło dyplomatyczne. Z informacji ze źródeł dyplomatycznych wynika, że dyrektywa gazowa została przyjęta przez ambasadorów w formie korzystnej dla krajów przeciwnych budowie gazociągu, w tym Polski.

Jedynym krajem, który wypowiedział się przeciwko kompromisowi, była Bułgaria. Według rozmówcy PAP poprawka uzgodniona przez Paryż i Perlin przewiduje, że jeśli jakiś gazociąg przechodzi przez terytoria kilku krajów unijnych, to aplikowalność przepisów jest ograniczona do ostatniego państwa członkowskiego.W konkretnym przypadku Nord Stream 2 oznaczać to ma, że Duńczycy nie będą mieli władztwa nad tym rurociągiem lecz Niemcy. Ograniczenia, jakie wiążą się z rozszerzeniem restrykcji trzeciego pakietu energetycznego, będą jednak dotyczyły całej podmorskiej części rurociągu.

Ponadto Włosi wprowadzili poprawkę dotycząca połączeń gazowych z Afryką, a państwa wyspiarskie, jak Malta, czy Cypr, uzyskały wyjątki ważne z ich punktu widzenia.”Generalnie to był szeroki kompromis. (…) Żadna z tych poprawek nie dotyka kwestii fundamentalnych, bo wtedy byśmy się nie zgodzili” – powiedział PAP dyplomata jednego z krajów przeciwnych powstaniu Nord Stream 2.

Stanowisko w sprawie dyrektywy gazowej przewiduje, że gazociąg Nord Stream 2 będzie objęty unijnymi regulacjami tylko na wodach terytorialnych Niemiec – poinformowało także w piątek PAP źródło unijne.”Poprawka francusko-niemiecka zakłada przede wszystkim uszczegółowienie zasięgu terytorialnego dyrektywy, doprecyzowanie, że gazociąg będzie funkcjonował w reżimie unijnym tylko i wyłącznie na wodach terytorialnych Niemiec” – wskazało źródło. W praktyce oznacza to, że konieczne będzie „wynegocjowanie umowy międzyrządowej ze stroną rosyjską, żeby zapewnić ciągłość stosowania tego prawa na całym odcinku gazociągu. Dlatego, że gazociągu nie da się podzielić” – tłumaczyło to źródło.

Jak dodało, niemiecki regulator będzie zobowiązany do stosowania prawa dotyczącego gazociągu w granicach, o których mówi dyrektywa.Każda decyzja dotycząca reżimu prawnego infrastruktury gazowej będzie musiała być zaakceptowana przez KE. „Umowa dwustronna niemiecko-rosyjska będzie podlegała sprawdzeniu przez KE, jeśli chodzi o jej zgodność z normami unijnymi” – wyjaśniło źródło.Wskazało, że przyjęta w piątek propozycja nie jest furtką dla wyłączenia Nord Stream 2 z regulacji unijnych.

Prace nad projektem nowelizacji dyrektywy w Radzie UE (która skupia kraje członkowskie) toczyły się od miesięcy bez żadnych postępów. Propozycje były blokowane przez kraje niechętne dyrektywie, w tym Niemcy, które są zaangażowane w budowę Nord Streamu 2. Piątkowa decyzja jest przełomem. Projekt nowelizacji przewiduje, że podmorskie części gazociągów na terytorium UE będą w całości podlegały przepisom restrykcyjnego unijnego trzeciego pakietu energetycznego. Przyjęcie takich regulacji zmniejszyłoby rentowność Nord Stream 2 – drugiego gazociągu, który ma połączyć Rosję z Niemcami przez Morze Bałtyckie.

Paryż zadowolony z kompromisu 

Francja wyraziła w piątek zadowolenie, że Niemcy „bardzo ewoluowały” w sprawie projektu gazociągu Nord Strem 2 (NS2), zgadzając się na głosowanie nad unijną dyrektywą gazową, która „podda go kontroli unijnej” – oświadczyła kancelaria prezydenta Francji.”Niemcy liczyły na zablokowanie tej dyrektywy, ale bardzo ewoluowały (w tej sprawie), ponieważ zrozumiały, że nie mają mniejszości blokującej i że dyrektywa zostałaby przyjęta bez nich” – oświadczył Pałac Elizejski.

Agencja AFP pisze, że Francja i Niemcy osiągnęły kompromis w sprawie dyrektywy gazowej, która daje UE prawo do kontrolowania dużych projektów infrastruktury gazowej.Niemcy zaakceptowały tekst dyrektywy, a Francja w zamian zgodziła się, że to niemiecki regulator jest odpowiedzialny za jej zastosowanie, jeśli chodzi o projekt NS2 dostarczania rosyjskiego gazu. Francja oczekuje teraz szybkiego przyjęcia dyrektywy.

Dokument ten dzieli dwóch europejskich sojuszników, a Paryż obawia się, że Unia Europejska będzie bardziej uzależniona od rosyjskiego gazu – wskazuje AFP.”Jeśli (dyrektywa) zostanie przyjęta, Komisja (Europejska) niewątpliwie nałoży pewną liczbę gwarancji na realizację projektu, w tym gwarancje tranzytu części gazu przez Ukrainę i Słowację. Bez wątpienia trochę to zmieni” – ocenił Pałac Elizejski. AFP wskazuje, że dyrektywa wymaga od projektu Nord Stream 2 spełnienia kryterium oddzielającego dostawcę od producenta, którego obecny projekt z Gazpromem nie przestrzega.

Dodał, że „istnieją dwa rozwiązania: albo przekształcić projekt w bardzo istotny sposób, z bardzo silnym naciskiem na (jego) opóźnienie, albo niemiecki regulator miałby złożyć wniosek o odstępstwo (od unijnych zasad), pokazując, że projekt wzmacnia zasady konkurencji i bezpieczeństwa energetycznego”.Dla Paryża „rozwiązaniem byłoby, żeby gaz nadal częściowo przechodził przez Ukrainę”, której dochody związane z tranzytem gazu stanowią do 2 proc. PKB – wskazała kancelaria francuskiego prezydenta Emmanuela Macrona.

Pałac Elizejski zwrócił uwagę, że piątkowy konsensus w sprawie dyrektywy osiągnięty na trzy miesiące przed wyborami europejskimi „jest to także przesłanie w sprawie niezależności energetycznej UE” i zdolność Europy do ochrony samej siebie. „Nie możemy powiedzieć, że jesteśmy za europejską ochroną wpływów zewnętrznych, a jednocześnie, że nie uwzględniamy obaw krajów takich jak Polska i Słowacja. W przeciwnym razie mogliby nam powiedzieć, wy Francuzi i Niemcy, suwerenność europejska jest wtedy, gdy wam odpowiada. Nie chcemy rozmawiać o takich rzeczach” – skomentował Paryż.

Merkel: Porozumienie UE ws. Nord Stream 2 dzięki Francji

Kanclerz Niemiec Angela Merkel wyraziła w piątek opinię, że osiągnięty przez państwa Unii Europejskiej kompromis w sprawie nowej unijnej dyrektywy energetycznej, której ma podlegać gazociąg Nord Stream 2, osiągnięto dzięki Francji. Zapytana na konferencji prasowej w Berlinie, czy jej zdaniem zniknęły już wszelkie przeszkody dla zrealizowania tej inwestycji, szefowa niemieckiego rządu odpowiedziała: „Uważam, że powiódł się dzisiaj ważny krok, że najwyraźniej w Radzie Europejskiej i w Komitecie Stałych Przedstawicieli sformowała się bardzo duża większość, co oznacza kolejny krok ku uchwaleniu takiej dyrektywy. Ale znacie Państwo europejskie procedury: nie jesteśmy jeszcze u końca drogi”.

„Ale oceniam ten dzień pozytywnie, a bez niemiecko-francuskiej współpracy sprawy by się tak nie rozwinęły, tak samo zresztą jak cała kwestia ochrony własności intelektualnej. Dokładnie taką drogą zamierzamy iść dalej” – dodała Merkel.Również niemiecki minister gospodarki Peter Altmaier uznał kompromis za dowód, że Europa jest zdolna do działania.

AFP/Reuters/Sueddeutsche Zeitung/Polska Agencja Prassowa/Michał Perzyński

AKTUALIZACJA: 08.02.2018 godz. 13:20, 14:30,15:32, 17:00, 18:30

Jakóbik: Odsiecz Francji czy drylowanie dyrektywy gazowej w obronie Nord Stream 2?