Jest kompromis o dyrektywie gazowej. Nord Stream 2 będzie podlegał prawu, ale wskutek rozmów Niemcy-Rosja

13 lutego 2019, 06:00 Alert

Przedstawiciele Parlamentu Europejskiego, krajów członkowskich (Rada UE) i Komisji Europejskiej porozumieli się w Strasburgu w nocy z wtorku na środę ws. projektu nowelizacji dyrektywy gazowej, który dotyczy gazociągu Nord Stream 2.

Umowa Niemcy-Rosja

Według źródeł PAP, kompromis w sprawie dyrektywy jest zbliżony do mandatu ustalonego przez ambasadorów państw członkowskich w ubiegły piątek. Wtedy to, po miesiącach impasu w pracach nad przepisami, dali oni „zielone światło” do rozmów z europarlamentem i KE nad ostatecznym kształtem przepisów. Wprowadzili jednak do projektu niemiecko-francuską poprawkę zawężającą stosowanie unijnego prawa wobec gazociągów na morzach.

Chodzi o zapis, który mówi, że prawu unijnemu będą bezpośrednio podlegały te części morskiego gazociągu, które przebiegają przez wody terytorialne ostatniego państwa członkowskiego na trasie gazociągu. A więc wedle tej propozycji dyrektywie będzie podlegała bezpośrednio tylko ta część Nord Stream 2, która przebiega przez wody terytorialne Niemiec.

Oznacza to, że, w przypadku Nord Stream 2 warunki prawne dla pozostałej części przebiegającego przez Morze Bałtyckie gazociągu (poza wodami terytorialnymi Niemiec) musiałyby zostać wynegocjowane przez Niemcy z Rosją w ramach międzyrządowej umowy. Na treść tego porozumienia, jak zwracały źródła dyplomatyczne, będzie musiała się jednak zgodzić Komisja Europejska, która będzie musiała kierować się przy tej ocenie unijnym prawem. Teoretycznie więc cały gazociąg musiałby podlegać prawu unijnemu. Poprawka niemiecko-francuska ostatecznie została zaakceptowana przez niemal wszystkie kraje, w tym Polskę.

Presja czasu

Wiceszef PE Zdzisław Krasnodębski (PiS), który brał udział w negocjacjach w Strasburgu powiedział PAP, że podczas 9-godzinnych rozmów nad propozycją Komisja Europejska przekonywała strony, że w efekcie wejścia w życie dyrektywy w kształcie kompromisowym, unijne przepisy obejmą całość Nord Stream 2.

Wskazywała jednak – jak mówił europoseł – że w przypadku Nord Stream 2 kraj UE, do którego będzie docierał gazociąg – Niemcy – będzie negocjował zastosowanie tej dyrektywy. Na te negocjacje ma mieć wpływ Komisja Europejska.

„Można postawić pytanie, czy to nie oznacza, że – jak ogłaszali Rosjanie i Niemcy – Nord Stream 2 powstanie i argument, że jest niezgodny z regulacjami europejskimi odpadnie, że będą w stanie dostosować się do tych nowych regulacji” – mówił Krasnodębski.

Dodał, że europosłowie mieli mało czasu na pracę nad propozycją. „Być może w tym tekście są jeszcze jakieś ukryte możliwości. Przekonywano nas, że nie ma i że jeśli to porozumienie nie zostanie zawarte we wtorek, to być może Rada UE wycofa się z tego stanowiska. To oczywiście nie zostało powiedziane wprost, ale w czasie pracy wywierana była na nas pewna presja” – mówił Krasnodębski.

Jak dodał, PE chciał, żeby dyrektywa obejmowała też wyłączne strefy ekonomiczne poszczególnych krajów. Tak się jednak nie stało. „Pojawiały się argumenty, że to nie jest zgodne z prawem międzynarodowym, mimo, że były ekspertyzy, że jest to zgodne z prawem międzynarodowym. W efekcie w kompromisie znalazł się zapis dotyczący wód terytorialnych” – poinformował Krasnodębski.

Opóźnienie Nord Stream 2?

Zgodnie z obecnym planem Nord Stream 2 ma być gotowy pod koniec 2019 roku, jednak wiele wskazuje na to, że jego budowa może się opóźnić. Problemem dla Rosjan jest brak zgody na budowę ze strony Danii, co może spowodować konieczność położenia rurociągu na częściowo alternatywnej trasie. To może z kolei oznaczać co najmniej rok opóźnienia.

Partnerami rosyjskiego Gazpromu w budowie Nord Stream 2 jest pięć zachodnich firm energetycznych: austriacka OMV, niemieckie BASF-Wintershall i Uniper, francuska Engie i brytyjsko-holenderska Royal Dutch Shell.

KE wyraziła zadowolenie z kompromisu zawartego z PE i krajami UE w sprawie nowelizacji dyrektywy gazowej dotyczącej Nord Stream 2. W komunikacie informuje jednak o możliwych „wyjątkach” dla gazociągów od stosowania przepisów w ramach „ścisłych procedur”.

Przedstawiciele Parlamentu Europejskiego, krajów członkowskich (Rada UE) i Komisji Europejskiej porozumieli się w Strasburgu w nocy z wtorku na środę w sprawie projektu nowelizacji dyrektywy gazowej, który dotyczy gazociągu Nord Stream 2.

Według źródeł PAP, kompromis w sprawie dyrektywy jest zbliżony do mandatu ustalonego przez ambasadorów państw członkowskich w ostatni piątek. Wtedy to, po miesiącach impasu w pracach nad przepisami, dali oni „zielone światło” do rozmów z europarlamentem i KE nad ostatecznym kształtem przepisów. Wprowadzili jednak do projektu niemiecko-francuską poprawkę zawężającą stosowanie unijnego prawa do gazociągów na morzach.

„To ogromny krok naprzód w tworzeniu prawdziwie zintegrowanego wewnętrznego rynku gazu, który opiera się na solidarności i zaufaniu przy pełnym zaangażowaniu Komisji Europejskiej” – napisał w wydanym komunikacie unijny komisarz Arias Canete. Nowelizacja dyrektywa, choć jest najczęściej kojarzona z projektem Nord Stream 2, dotyczy wszystkich gazociągów. Dlatego w komunikacie KE nie znalazła się żadna nazwa projektu.

KE wskazała, że nowe zasady poprawią funkcjonowania rynku gazu UE i wzmocnią solidarności między państwami członkowskimi. Przypomniała jednocześne, że celem porozumienie jest nowelizacja dyrektywy gazowej i zapewnienie, że zasady prawodawstwa UE dotyczącego energii (dostęp stron trzecich, regulacja taryf, rozdział dotyczący kwestii właścicielskich i przejrzystość) będą miały zastosowanie do wszystkich gazociągów do i z państw trzecich.

KE informuje jednak o możliwych zwolnieniach z przepisów dla gazociągów.

„Wyjątki są możliwe tylko w ramach ścisłych procedur, w których Komisja odgrywa decydującą rolę” – napisała KE. Taki wyjątek w ramach regulacji unijnych otrzymał wcześniej Nord Stream 1. Podobnego scenariusza w kwestii Nord Stream 2 obawiają się kraje przeciwne budowie drugiego rosyjsko-niemieckiego gazociągu.

Wątpliwości w sprawie przyjętych regulacji wyraził wcześniej w rozmowie z PAP wiceszef PE Zdzisław Krasnodębski (PiS), który uczestniczył w 9-godzinych negocjacjach dotyczących ostatecznego kształtu prawa. Jak mówił, podczas negocjacji Komisja Europejska przekonywała strony, że w efekcie wejścia w życie dyrektywy w kształcie kompromisowym, unijne przepisy obejmą całość Nord Stream 2.

Komisja wskazywała jednak – jak mówił europoseł – że w przypadku Nord Stream 2 kraj UE, do którego będzie docierał gazociąg – Niemcy – będzie negocjował zastosowanie tej dyrektywy. Na te negocjacje ma mieć wpływ Komisja Europejska.

„Można postawić pytanie, czy to nie oznacza, że – jak ogłaszali Rosjanie i Niemcy – Nord Stream 2 powstanie i argument, że jest niezgodny z regulacjami europejskimi odpadnie, że będą w stanie dostosować się do tych nowych regulacji” – mówił Krasnodębski.

O ewentualnych zwolnieniach z przepisów informuje też Parlament Europejski w opublikowanym we wtorek rano komunikacie.

„Nowe zasady przyznają UE wyłączne kompetencje w zakresie umów dotyczących nowych unijnych gazociągów z krajami spoza UE. Państwo członkowskie, w którym znajduje się pierwszy punkt wejścia gazociągu, konsultuje się z danym krajem spoza UE przed podjęciem decyzji w sprawie zwolnienia na podstawie przepisów UE. Komisja podejmie wiążącą decyzję w sprawie przyznania zwolnienia. Jeżeli ocena państwa członkowskiego różni się od oceny Komisji, przeważa ocena Komisji” – czytamy w komunikacie.

PE informuje również, że „w przypadku odstępstw dla istniejących gazociągów (podłączonych do sieci unijnej przed wejściem w życie niniejszej dyrektywy) państwo członkowskie, w którym znajduje się pierwszy punkt wejścia gazociągu, może odstąpić od nowych zasad, pod warunkiem że odstępstwo to nie szkodzi konkurencji w Unii Europejskiej”.

„Państwa członkowskie mogą zdecydować o odstępstwie w ciągu jednego roku od wejścia w życie dyrektywy. Jeżeli rurociąg znajduje się na terytorium więcej niż jednego państwa członkowskiego, przed udzieleniem takiego odstępstwa zasięga się konsultacji z innymi państwami członkowskimi” – podał PE.

Zgodnie z obecnym planem Nord Stream 2 ma być gotowy pod koniec 2019 roku, jednak wiele wskazuje na to, że jego budowa może się opóźnić. Problemem dla Rosjan jest brak zgody na budowę ze strony Danii, co może spowodować konieczność położenia rurociągu na częściowo alternatywnej trasie. To może z kolei oznaczać co najmniej rok opóźnienia.

Partnerami rosyjskiego Gazpromu w budowie Nord Stream 2 jest pięć zachodnich firm energetycznych: austriacka OMV, niemieckie BASF-Wintershall i Uniper, francuska Engie i brytyjsko-holenderska Royal Dutch Shell.

Polska Agencja Prasowa

AKTUALIZACJA: 13 lutego 2019 r., godz. 12:00

Jakóbik: Wydrylowana dyrektywa gazowa to nie koniec gry o Nord Stream 2