Dysydenci z Rosji o Nord Stream 2. Dyskusja w Warszawie (RELACJA)

3 lipca 2017, 14:30 Energetyka

3 lipca w Warszawie odbyło się spotkanie poświęcone kontrowersyjnemu projektowi Nord Stream 2 zorganizowane przez organizację dysydencką „Za wolną Rosję”. Wzięli w niej udział Ilja Zasławski z Atlantic Council oraz Ernest Wyciszkiewicz, prezes Centrum Polsko-Rosyjskiego Porozumienia i Dialogu.

fot. BiznesAlert.pl

Moderator dyskusji Natalia Arno z Free Russia Foundation z Waszyngtonu podziękowała polskiemu rządowi za wsparcie opozycji rosyjskiej. – Musieliśmy opuścić Rosję, ale chcemy odzyskać nasz kraj – mówiła. – Chcemy pokazać gdzie sięgają macki Kremla.

Tematem dyskusji jest raport Atlantic Council oraz Free Russia pt. „Gazowe gry Kremla w Europie. Implikacje dla polityków”. Opisuje on w jaki sposób projekt Nord Stream 2 pozwala szerzyć rosyjskiemu reżimowi wpływy na Starym Kontynencie. Autorem raportu jest Ilja Zasławski, który przedstawia w nim w jaki sposób rosyjski Gazprom jest nie tylko biznesową spółką giełdową, ale także narzędziem polityki zagranicznej, którego działania zagrażają bezpieczeństwu energetycznemu Europy.

– Najważniejsze w dyskusji o różnych działaniach Gazpromu w Europie w długim i krótkim terminie, nie tylko w sprawie Nord Stream 2, ale także Turkish Stream, w zakresie zmiany kontraktów, arbitrażach, śledztwach w sprawie jego działań na Ukrainie czy w Europie Środkowo-Wschodniej jest najważniejsze, że Rosja złamała międzynarodowe układy wraz z pierwszą po drugiej wojnie światowej agresji na suwerenny kraj na Ukrainie – powiedział Zasławski. – Wcześniej nikt nie podejrzewał, że Gazprom stanie się bronią do dzielenia Europy, do nastawiania krajów europejskich przeciwko sobie i Komisji.

Zdaniem gościa wydarzenia Kreml wielokrotnie dowiódł, że nie jest godzien zaufania przez przerwy dostaw gazu na Ukrainę. Potem zrezygnował z tej polityki, bo szkodziła mu wizerunkowo, ale nie można być pewnym, że do niej nie wróci, dlatego nie warto zwiększać zależności od Gazpromu. – Jeśli ponad 110 mld m3 rocznie będzie mogło płynąć przez Nord Stream 1 i 2, będzie wielka nadprzepustowość na tym szlaku. Ukraina będzie mogła dzięki temu zostać całkowicie wykluczona, a punktem docelowym dla rosyjskiego gazu numer jeden staną się Niemcy – powiedział Rosjanin.

– Ten projekt to wielkie uderzenie w relacje transatlantyckie, szczególnie między Niemcami a USA – ocenił. W raporcie Zasławskiego można przeczytać o propagandzie energetycznej Rosji. – Rosyjskie media próbują przekonać, że w działaniach USA chodzi tylko o to, żeby sprzedać jak najwięcej gazu skroplonego. To jednak całkowita nieprawda.

– Te dostawy dopiero ruszają. Ze względu na geografię największym obszarem zainteresowania są kraje najbliższe Stanom lub te z najlepszą ceną, a więc obecnie Azja. Europa jest interesująca w okresie szczytów zapotrzebowania – przekonywał gość z Rosji.

Inną bajką ma być spadek wydobycia gazu w Europie, jako argument za dostarczeniem nowego gazu. Według Zasławskiego rozwój odnawialnych źródeł energii i spadek zużycia na kontynencie może sprawić, że założenia stałego wzrostu zapotrzebowania na surowiec staną się nieaktualne.

– Te statystyki mogą być manipulowane przez Gazprom – przekonywał. Jego zdaniem celem może być zapewnienie kontraktów ludziom Władimira Putina. – Kto był największym beneficjentem Nord Stream? Podwykonawcy Arkadego Rotenberga – przypomniał rosyjski panelista.

– Nie da się oddzielić biznesu energetycznego od polityki – powiedział Ernest Wyciszkiewicz. Jego zdaniem nie da się nie upolityczniać dyskusji w tej sprawie. – Nie ma w tym nic złego. Polityka tutaj i w Rosji jest inna. Dla nas ma ona służyć zapewnieniu korzyści gospodarce. Polski rząd odpowiada na obawy Polaków o Nord Stream 2.

– Totalitarne reżimy wykorzystują jednak politykę do realizacji prywatnych interesów, które są ważniejsze od publicznych – powiedział Wyciszkiewicz. – Z perspektywy ludzi Putina: Rotenbergów i Schroederów (b. kanclerz Niemiec Gerhard Schroeder zasiada we władzach Nord Stream – przyp. red.) to sprawa polityczna, jednak na inny sposób. Nord Stream 2 da im zysk. Dlaczego kanclerz Angela Merkel waha się w sprawie tego projektu? Czeka na wybory – wyliczał panelista.

Jego zdaniem prognozy na temat zapotrzebowania na gaz w przyszłości mogą być niedokładne, ale niekoniecznie ze względu na manipulacje, ale także pomyłkę analityków. – Rynki są zmienne i trudno dzisiaj przewidzieć co będzie się działo za kilkadziesiąt lat. Mówienie, że Europa będzie potrzebowała 10 mld m3 rocznie za 10 lat jest tyle samo warte, co mówienie, że będzie potrzebowała 10 mld m3 rocznie – powiedział.

– Jeśli jednak zbudujemy gazociąg używając tego argumentu, a Rosja zbuduje Nord Stream 2, to stworzy zapotrzebowanie na gaz. Jeśli będzie kooperacja Gazpromu z pięcioma firmami europejskimi, podwykonawcami i wszystkimi podmiotami związanymi z projektem, pojawi się szereg przesłanek rynkowych do tworzenia zapotrzebowania na gaz. To swego rodzaju samospełniająca się przepowiednia – dodał Wyciszkiewicz.

Jego zdaniem w ten sposób promotorzy projektu chcą zapewnić rynek zbytu dla Gazpromu w przyszłości. – To gra o przyszłość Gazpromu. Nord Stream 2 to czubek góry lodowej. Naprawdę chodzi o utrzymanie kontroli nad rynkiem. Projekt potencjalnie zablokuje plany dywersyfikacji podjęte przez Polskę. Zdaniem polskiego panelisty jest to powód dla którego Polacy inwestują w rozbudowę terminalu LNG w Świnoujściu oraz Korytarz Norweski.

Ciekawym aspektem wypowiedzi Zaslavskiego była zbieżna z linią organizacji ekologicznych i praw człowieka krytyka działania Azerbejdżanu, który ma być dostawcą alternatywnego gazu do Europy dzięki Korytarzowi Południowemu, czyli sieci gazociągów z regionu kaspijskiego na stary kontynent.

– Nie widzę dużej różnicy między Rosją a Azerbejdżanem. I tutaj, i tutaj władza jest skorumpowana – powiedział.

– Nie zachęcam do blokowania dostaw gazu z Rosji. Jednak obecne sankcje wobec tego kraju są w dużej mierze sztuczne. Potrzebna jest właściwa polityka powstrzymywania – zakończył apelem Zasławski.

BiznesAlert.pl był patronem medialnym wydarzenia.