Elektromobilność, szansa czy zagrożenie dla polskiej energetyki?

28 maja 2018, 08:30 Alert

– Wchodzimy w całkowicie nową rzeczywistość, rzeczywistość cyfrową, a to powoduje, że zagadnienia safety, z którymi do tej pory UDT miał do czynienia, zaczynają przenikać się z zagadnieniami security. Zagrożenia związane z bezpieczeństwem stają się bardzo realne – powiedział otwierając zorganizowaną przez Urząd Dozoru Technicznego konferencję „Nauka, Technika, Przemysł – Technologie dla bezpieczeństwa” prezes Urzędu Andrzej Ziółkowski.

Panel dyskusyjny rozpoczął Szymon Byliński, koordynator zespołu Paliw Ciekłych i Paliw Alternatywnych w Transporcie, Departament Ropy i Gazu Ministerstwo Energii, który zapewnił, że rozwój elektromobilności w Polsce nastąpi.

– Rozwój elektromobilności nastąpi, a zaproponowane w ustawie 6 tys. ogólnodostępnych stacji ładowania, to cele wywarzone – powiedział. W swojej wypowiedzi przedstawiciel Ministerstwa Energii podkreślił, że resort podchodzi do tematu elektromobilności kompleksowo. Koncentruje się zarówno na budowie infrastruktury, jak i programach zachęty. Prace te mają posłużyć budowie rynku. – Ustawa o elektromobilności jest pierwszym krokiem w zakresie regulacji infrastruktury. Kolejnym jest ustawa o funduszu niskoemisyjnego transportu będąca instrumentem wsparcia finansowego, który posłuży do rozwoju rynku pojazdów elektrycznych. Pracujemy nad tą ustawą – zapewnił Byliński.

W odpowiedzi na słowa przedstawiciela rządu, Jacek Mizak, koordynator projektów z Fundacji Promocji Pojazdów Elektrycznych poddał pod wątpliwość równomierny rozwój wszystkich rodzajów stacji ładowania pojazdów. Zauważył, że jeśli wspierane będą jedynie stacje szybkiego ładowania, to tylko ten rodzaj stacji się rozwinie. Zauważył również, że Polska jest obecnie na ostatnim miejscu w Europie pod względem rejestracji samochodów elektrycznych. – W pierwszym kwartale 2018 r. miały miejsce 152 rejestracje samochodów czysto elektrycznych, co stawia Polskę na ostatnim miejscu w Europie – podkreślił.

Podczas dyskusji Jacek Mizak zaproponował, aby stworzyć ekosystem zapewniający aktywne instrumenty wsparcia, który powinien być zapisany w planie elektromobilności. Wymienił również warunki brzegowe, które jego zdaniem są niezbędne do rozwoju elektromobilności w Polsce. Wymienił: system dopłat dla samochodów standardowych (nie dla samochodów luksusowych typu Tesle S lub Jaguar I-Pace) z górną granicą dopłat lub nieoprocentowany kredyt wypłacany na zakup samochodu elektrycznego, instrumenty wsparcia dla wolnych stacji ładowania, bus pasy, jako strefy czystego transportu, przestrzeganie klasyfikacji emisyjności pojazdów oraz ustalenie harmonogramu z normami emisji, rygorystycznie przeprowadzane (pod kątem emisyjności) badania techniczne pojazdów oraz elektryfikację transportu publicznego.

W swoje wypowiedzi przywołał przykład Estonii, która jako pierwsza w Europie zbudowała ogólnokrajową sieć ładowania i przez krótki czas aktywnie wspierała zakup samochodów elektrycznych. Przytoczył również przykład Holandii, w której przed rozpoczęciem budowania stacji ładowania przeprowadzono badania, w wyniku których uzyskano informacje na temat preferowanych lokalizacji stacji ładowania. Ankietowani wskazali przede wszystkim miejsce zamieszkania oraz pracę. – Jeśli mamy mieć milion samochodów elektrycznych do 2025 r. to samochody elektryczne powinny pojawić się zamiast samochodów spalinowych, a nie obok nich – podkreślił Jacek Mizak.

W odpowiedzi na wypowiedź Jacka Mizaka, prezes UDT Andrzej Ziółkowski poddał pod wątpliwość słuszność wprowadzania instrumentów wsparcia elektromobilności w postaci dopłat do zakupu samochodów elektrycznych. Postawił tezę, że nie ma alternatywy dla komunikacji miejskiej, a decyzja o zakupie samochodu może okazać się nieracjonalna ekonomicznie. Zwrócił również uwagę na fakt rozwoju usługi car schering, w której można wypożyczać samochód elektryczny.

Prezes UDT zauważył, że rozwój elektromobilności wpłynie nie tylko na energetykę, ale i na rozwój miast w innych obszarach. – Elektromobilność stworzy nowe wyzwania dla energetyki i nie tylko – powiedział. W początkowej fazie wygeneruje pewne problemy dla energetyki związane z zachowaniem stabilności na poziomie dystrybucyjnym – dodał.

Andrzej Ziółkowski zwrócił uwagę, że użytkownicy samochodów elektrycznych potrzebując szybkiego ładowania (ok. 5- 10 min.) doprowadzą do wzrostu mocy ładowarek. Wzrost mocy ładowania może wywołać zakłócenia pracy systemu dystrybucyjnego lub przesyłowego. Będzie to impulsem dla energetyki, by przeciwdziałać zaburzeniom pracy systemu elektroenergetycznego kraju. – Ustawa o elektromobilności jest to coś bardzo dobrego, może stworzyć całkowicie nowy model systemu energetycznego, być może energetyki rozproszonej – dodał na zakończenie swojej wypowiedzi prezes Andrzej Ziółkowski.

CIRE.PL