Rowicki: Jak elektromobilność może pomóc w transformacji energetycznej?

21 września 2018, 12:00 Energetyka

Pojazdy elektryczne mogłyby w znaczącym stopniu przysłużyć się przejściu na niskoemisyjne źródła energii elektrycznej. Dzięki rozwojowi technologii ich ładowarek, samych baterii, zarządzania systemem przesyłowym oraz zmianom prawnym, mogłyby odegrać dużą rolę w transformacji energetycznej – pisze Marcin Rowicki, współpracownik BiznesAlert.pl

fot. pixabay.com

Elektromobilność wchodzi obecnie w etap dynamicznego wzrostu. Ten progres ma służyć przede wszystkim ograniczeniu emisji CO2 i pyłów z transportu oraz walce ze smogiem. Przykładem tego jest dyskusja nad wprowadzeniem w wielu miastach naszego kraju stref czystego transportu. Samochody elektryczne również w inny sposób mogłyby przysłużyć się celom klimatycznym.

Samochody elektryczne jako magazyny energii

W kontekście budowy coraz większej ilości nowych mocy w odnawialnych źródłach energii, takich jak farmy wiatrowe (zarówno lądowe, jak i morskie), czy panele fotowoltaiczne, często podkreśla się ich zależność od warunków pogodowych oraz niesterowalność. Jako remedium na te problemy wskazywane są technologie magazynowania energii elektrycznej, które mimo ogromnego potencjału wciąż mają marginalne znaczenie.

Jednakże, według ambitnych planów, po polskich drogach w 2025 roku ma poruszać się milion samochodów elektrycznych. Jest to milion mobilnych magazynów energii. Magazyny te mają przede wszystkim służyć do napędu pojazdów, lecz możemy je wykorzystać także podczas postoju samochodów w garażach. Co, jeśli stojąc, byłyby podłączone do systemu elektroenergetycznego i służyłyby jako magazyny przemysłowe?

Pierwsze kroki naprzód

W Holandii i Niemczech został niedawno uruchomiony pilotażowy program testujący to rozwiązanie. W nim dwie firmy, Next Kraftwerke oraz Jedlix, wykorzystują samochody elektryczne połączone w wirtualną elektrownię jako rezerwę pierwotną, służącą do regulacji parametrów sieci i poprawy jakości przesyłanej energii. Podczas trwania pilotażu badane będą preferencje użytkowników, dane o zużyciu energii przez samochody oraz dane z ładowarek.

Warto dodać, że magazyny zainstalowane w samochodach bardzo dobrze nadają się do postawionego przed nimi zadania. Znajdują się tam baterie elektrochemiczne, które ze względu na brak części ruchomych są w stanie na bieżąco reagować na najmniejsze zakłócenia w sieci elektroenergetycznej.

Problemy do pokonania

Żeby móc w tak nowatorski sposób wykorzystać elektromobilność, potrzebne jest jednak spełnienie kilku wymagań. Z technicznego punktu widzenia, przede wszystkim potrzebne są ładowarki zdolne do szybkiego przesyłu energii w obie strony – nie tylko do samochodu, ale i z powrotem. Dodatkowo ważnym elementem jest informatyczny system zarządzania – zarówno na poziomie pojedynczej ładowarki, jak i systemu przesyłowego i/lub dystrybucyjnego. W baterii zawsze powinna znajdować się odpowiednia ilość energii umożliwiająca jazdę; nie możemy przecież zapominać, że głównym celem samochodów elektrycznych jest poruszanie się nimi.

W Polsce na przeszkodzie stoi również prawo. Dobrą zachętą dla użytkowników do częstego podłączania swoich samochodów do sieci mogłaby być możliwość dodatkowego zarobku, np. na różnicach w cenie. Jednak ceny energii elektrycznej dla odbiorców indywidualnych są u nas regulowane. Potrzebne byłoby ich pełne urynkowienie oraz wprowadzenie taryf dynamicznych, tj. zmiennych w ciągu dnia.

Te zmiany umożliwiłyby rozwój magazynowania energii pod postacią elektromobilności, co z kolei pozwoliłoby na zdecydowane zwiększenie udziału zeroemisyjnych i niesterowalnych odnawialnych źródeł energii, poprawiłoby jakość przesyłanej energii elektrycznej oraz zwiększyłoby bezpieczeństwo zasilania.