Koniec ery diesla? Połowa samochodów sprzedanych w 2030 będzie na prąd

19 września 2018, 17:15 Energetyka

– Jeżeli zmiana w transporcie nabierze skali krytycznej, to będzie miała niezwykle dynamiczny charakter. Przyszłością będzie mobilność i rozwój pojazdów napędzanych paliwami alternatywnymi – przekonywał Jacek Libucha, dyrektor zarządzający w The Boston Consulting Group, w trakcie IV Kongresu Energetycznego odbywającego się we Wrocławiu.

Fot. BiznesAlert.pl
Fot. BiznesAlert.pl

– Przyszłością będą m.in. usługi nowej mobilności. Praktycznie w każdym europejskim mieście o ludności powyżej 500 tys. mieszkańców jest albo się rozwija carsharing. To jeden z ważnych trendów. Nowe modele biznesowe wpłyną na stronę popytowo-podażową. Drugi trend to automatyzacja. To co dwa lata zaliczano do klasy premium teraz jest podstawą – mówił.

Zwrócił również uwagę, że kończy się epoka technologii diesla. – To efekt coraz ostrzejszych norm emisji spalin. Firmy zainwestowały wiele miliardów euro aby przedstawić całą gamę pojazdów z napędami alternatywnymi, w tym energię elektryczną. i spełnić restrykcyjne normy – mówił.
Podkreślił, że największy udział w koszcie samochodu elektrycznego stanowi bateria. – W 2010 roku nawet najwięksi pesymiści nie przewidzieli, że ceny baterii tak spadną. Wówczas wyceniali je na 440 euro /kWh. W 2015 roku wyceniali już je na 200 euro/kWh – powiedział.
Według wyliczeń The Boston Consulting Group w 2016 roku zaledwie 4 proc. sprzedanych pojazdów na świecie stanowiły auta elektryczne, ale w 2030 roku będzie to już ponad 50 proc. – Zaczęła się bitwa o dominację na przyszłym rynku transportu mobilnego – stwierdził Libucha.