Nie ma chętnych na energię z Ostrowca. Może zagrozić rozwojowi atomu w Rosji

26 października 2017, 08:00 Alert

Zmiany cen energii elektrycznej i naciski ze strony konkurentów spowodowały, że Rosatom jest gotów przeanalizować przesunięcie terminów oddania do eksploatacji nowych elektrowni jądrowych. Sytuację dodatkowo komplikuje elektrownia jądrowa budowana w Ostrowcu na Białorusi. Większość produkowanej tam energii zamiast trafić na eksport nieuchronnie popłynie w stronę Rosji.

Źródło: Kommiersant

Rosatom jest gotów do rozmów na temat przesunięcia terminów uruchomienia budowanych w Rosji elektrowni jądrowych z kontraktami różnicowymi, które gwarantują zwrot z inwestycji poprzez obciążenie zwiększonymi opłatami klientów. Kluczowym warunkiem dla spółki jest zmiana terminu dostaw energii na rynek hurtowy – poinformował w liście do ministerstwa energii wiceprezes Rosatomu Alekander Łokszin.

Kontrakty tego rodzaju wykorzystywane są w przypadku bloków budowanych w ramach obowiązkowych programów inwestycyjnych spółek. Wspomniany mechanizm jest stosowany przy budowie elektrowni od blisko 20 lat. Bazowa stopa zwrotu wynosi 10,5 proc. Natomiast za opóźnienia w uruchomieniu bloków przewidziane są kary.

Wysokie opłaty z tytułu kontraktów różnicowych  powodują niezadowolenie klientów i konkurentów Rosenergoatomu. Uruchomienie na początku roku pierwszego bloku o mocy 885 MW w elektrowni Biełojarskiej miało znaczący wpływ na wzrost ceny energii (od 30 marca – przyp. red.). W porównaniu ze styczniem w lutym średnioważona, nieregulowana cena na moce dla dostawców gwarantowanych w pierwszej strefie cenowej (europejska cześć Rosji i Ural) wzrosła o 52 proc., a w szczycie o 72 proc. Z kolei w porównaniu z grudniem 2016 roku w styczniu 2017 roku wzrosła o 22,6 proc. Według danych Rady Rynku uruchomienie nowych elektrowni jądrowych oraz elektrowni wodnych podniosło rzeczywiste ceny energii o 11,1 proc. Miesięcznie elektrownia jądrowa Biełojarska otrzymała 3,88 mln rubli za 1 MWh, a hydroelektrownia Zelenczuskaja – 1,3 mln rubli.

Według Stowarzyszenia Odbiorców Energii w pierwszym półroczu wzrost końcowej ceny wyniósł 15–20 proc., a w skali miesiąca moce nowych elektrowni jądrowych wynoszą 3–3,9 mln rubli za MWh. To od 25 do 30 razy więcej niż obecne ceny mocy pochodzących ze starych mocy wytwórczych.

Resort energii potwierdził otrzymanie pisma od Rosatomu i poinformował o jego przekazaniu do odpowiednich komórek w rządzie. Ministerstwo zgodziło się, aby odłożyć termin uruchomienia niektórych bloków, a w szczególności drugiego bloku Elektrowni Leningradzkiej 2 (moc 1,2 GW, planowane uruchomienie – luty 2020 roku) oraz drugiego bloku Elektrowni Noworożeńskiej 2 (moc 1,2 GW, termin uruchomienia – styczeń 2019 roku). Resort zaproponował inny układ. Termin uruchomienia pierwszego bloku Elektrowni Leningradzkiej 2 przesunięto ze stycznia 2018 roku na styczeń 2019 roku, a czwartego bloku Elektrowni Rostowskiej (1 GW) – ze stycznia 2019 roku na listopad 2018 roku. Przy czym ministerstwo nie zamierza zwalniać Rosatomu z przewidywanych kar.

Rosyjski potentat jądrowy nie zgadza się z wyliczeniami krytyków. W piśmie Łokszin wyjaśnił, że wzrost cen na moc powinien być decyzją rządu uwzględniony w kosztach nowych bloków poprzez opłatę za techniczne przyłączenie do sieci rozłożoną w 6-procentowych ratach na 10 lat.

Problemy Elektrowni Ostrowiec

Zmniejszenie zapotrzebowania na atom może wpłynąć na oddanie do eksploatacji elektrowni budowanej w Ostrowcu na Białorusi (dwa bloki o mocy 1,2 GW każdy, termin uruchomienia 2019–2020 rok), a część produkowanej tam energii trafi do Rosji. Według danych, na które powołują się źródła Kommiersanta, temat ten był omawiany w trakcie rozmów na temat stworzenia wspólnego rynku w ramach Euroazjatyckiej Unii Gospodarczej (członkiem jest Białoruś), do których doszło 25 września. Udział w nich miał wziąć wicepremier Dworkowicz. Pierwotnie projekt miał być przeznaczony do eksportu energii, ale Litwa wielokrotnie opowiadała się przeciwko jego realizacji. Rozważane są różne warianty. Albo Elektrownia w Ostrowcu zastąpi stare moce wytwórcze, albo trzeba będzie zrezygnować z budowy mocy wytwórczych w Rosji. Z kolei inne źródło rosyjskiej gazety podaje, że mogą wystąpić problemy z projektami Rosyjskiej Agencji Energetycznej (RAE) na zachodzie kraju (np. budowa mocy zastępczych w Smoleńskiej Elektrowni Jądrowej).

– Kraje Unii Europejskiej nie są zainteresowane energią z Ostrowca. Opór Polski i Litwy zablokował ten projekt eksportowy. Z tego powodu Rosjanie muszą znaleźć sposób na wykorzystanie tej mocy. Sama dyskusja na ten temat pokazuje, że Białoruś nie potrzebowała energii z Ostrowca, a projekt ma charakter polityczny przed którym ostrzegają jego krytycy – powiedział Wojciech Jakóbik, redaktor naczelny BiznesAlert.pl.

W obliczu stagnacji zapotrzebowania na energię Rosji, RAE już zmniejszyła program inwestycyjny. Odłożono bądź zamrożono szereg perspektywicznych projektów (zaznaczonych kolorem niebieskim – przyp. red.) Niedawno Rosatom zawiesił decyzję o budowie bloku komercyjnego z reaktorem na szybkich neutronach BN-1200 w Elektrowni Biełojarskiej. Zdaniem dyrektora Stowarzyszenia Odbiorców Energii Wasilija Kiselewa przesunięcie terminów uruchomienia elektrowni jądrowych może być korzystne zarówno dla dostawców, jak i odbiorców. Zaznaczył on jednocześnie, że do podobnej sytuacji doszło w 2015 roku. Według Stowarzyszenia przesunięcie terminu uruchomienia pierwszego bloku w Elektrowni Leningradzkiej 2 o rok zmniejszy płatności klientów o 42 mld rubli, a uruchomienie drugiego bloku Elektrowni Rostowskiej dwa miesiące wcześniej spowoduje, że zapłacą oni 3,3 mld rubli. Opóźnienie w oddaniu do eksploatacji drugiego bloku Elektrowni Nowoworożenskiej pozwoli zaoszczędzić 2,4 mld rubli miesięcznie.

Źródło: Kommiersant

W rozmowie z Kommiersantem przedstawiciele Rosatomu potwierdzili, że wyłączenie środków budżetowych z kontraktów różnicowych doprowadzi do redukcji programu inwestycyjnego RAE, co w konsekwencji może wpłynąć na budowę bloków według projektu WWER-TOI. Obecnie są one postrzegane jako kluczowy produkt eksportowy, mimo że na razie nie pojawiają się na nie zamówienia.

Kommiersant/Piotr Stępiński

Jakóbik: Atom dla Polski. Obawy przed Rosatomem to nie rusofobia