Jakóbik: Rękopisy nie płoną. Szansa na nowe TTIP?

30 lipca 2018, 07:31 Chemia

Spotkanie prezydenta USA i przewodniczącego Komisji Europejskiej zaskoczyło komentatorów. Pomimo gniewnej retoryki Donald Trump postanowił wysłać pozytywny sygnał Jean Claude’owi Junckerowi, przedstawicielowi Europy – pisze Wojciech Jakóbik, redaktor naczelny BiznesAlert.pl.

Donald Trump i Jean-Claude Juncker. Fot. EEAS
Donald Trump i Jean-Claude Juncker. Fot. EEAS

https://biznesalert.pl/rozmowy-handlowe-usa-ue-ttip-nowy-uklad/

Nowe otwarcie

Główne ustalenia, które można odnaleźć w oficjalnym komunikacie ze spotkania w Waszyngtonie to wejście w „nową fazę” relacji dwustronnych w handlu, które powinny przynosić obopólną korzyść. USA i Unia Europejska chcą razem działać w celu uczynienia planety usbardziej bezpieczną i prosperującą. Wymiana między nimi sięga już biliona dolarów.

Z tego względu USA i Unia Europejska zdecydowały, że będą pracować nad obniżeniem opłat celnych do zera, usunięciem innych barier handlowych i na dobra przemysłowe. Mają również dążyć do rozwoju handlu w sektorze usług, chemii, farmaceutyce i soi. Dzięki temu handel ma być bardziej wzajemny i umożliwić rolnikom europejskim dostęp do rynku amerykańskiego. Ten zapis jest dużo ważniejszy od komunikatu o LNG i słów na temat terminali, bo sugeruje zgodę Komisji Europejskiej na liberalizację w sektorze rolniczym i chemicznym. Tymczasem firmy europejskie obawiają się jej ze względu na wysoką konkurencyjność konkurencji z USA. Obawia się tego między innymi polska Grupa Azoty, ale także Azoty mogą zyskać na liberalizacji, jeśli otrzymają dzięki niej cenę gazu podnoszącą konkurencyjność, obniżoną przez koszty gazu sprowadzanego na mocy kontrowersyjnego kontraktu jamalskiego.

Słowa kontra fakty

Z komunikatu wynika, że Amerykanie i Europejczycy mają dążyć do wzmocnienia współpracy w energetyce. – Europa chce sprowadzać więcej gazu skroplonego z USA w celu dywersyfikacji źródeł dostaw – czytamy w komunikacie. Na tym elemencie warto się zatrzymać. Na konferencji z Donaldem Trumpem przedstawiciel Komisji Europejskiej zadeklarował, że Europa chce więcej LNG z USA i, że zbuduje w tym celu nowe terminale na gaz skroplony. Ten zwrot nie dezawuuje tezy astrologiczne o tym, że upadek relacji transatlantyckich jest nieunikniony.

Jednak słowa Junckera skłoniły część komentatorów do postawienia optymistycznej tezy, że Juncker zobowiązał się, iż skłoni firmy europejskie do budowy nowych terminali LNG. Niestety w komunikacie ze spotkania widać, że za deklaracją o LNG z USA może kryć się tylko potwierdzenie starej polityki, którą Unia Europejska przyjęła jeszcze w 2014 roku. W Strategii Bezpieczeństwa Energetycznego zapisała, że zamierza dywersyfikować źródła dostaw gazu między innymi z wykorzystaniem gazu skroplonego, który może pochodzić – znów między innymi – z USA. Niejasna wypowiedź przewodniczącego Komisji może być zatem zaledwie reafirmacją tej polityki. Nawiasem mówiąc, na kształt Strategii mieli wpływ także negocjatorzy polscy, którzy prawdopodobnie zaostrzyli zapisy dzięki inicjatywie Unii Energetycznej wysuniętej przez rząd polski.

https://biznesalert.pl/jakobik-co-zostalo-z-unii-energetycznej-w-strategii-ke/

Jednak nawet bez dodatkowych działań Komisji Europejskiej rośnie zainteresowanie gazem skroplonym w Europie. Powodem, oprócz rozważań z zakresu polityki energetycznej, jest perspektywa dla przemysłu, czyli rozwoju transportu morskiego napędzanego tym paliwem oraz małe LNG. To nowe gałęzie przemysłu, które skłaniają kolejnych graczy do inwestycji. To na przykład kluczowy element rozbudowy terminalu w Świnoujściu, który poza dodatkowymi możliwościami regazyfikacyjnymi ma rozwijać nowe usługi towarzyszące, dające pracę w Polsce. Innym przykładem może być reaktywowany projekt terminalu w niemieckim Brunsbuttel, który będzie bardziej inwestycją w nowy przemysł, niż konkurencją dla gazu z Rosji, który ma docierać do Rosji także z użyciem spornego gazociągu Nord Stream 2. Ten według Komisji Europejskiej nie ma waloru dywersyfikacyjnego, który posiada gaz skroplony z USA. Niemcy, planując terminal LNG w Brunsbuttel, doceniają atrakcyjność ekonomiczną małego LNG, a nie dokonują zwrotu przeciwko Nord Stream 2, jak sugerują niektóre, przedwczesne komentarze.

Rękopisy nie płoną

Polityka energetyczna Unii Europejskiej nie zmieni się pod wpływem spotkania Trump-Juncker. Zwiastuje ono jednak powrót do rozmów o nowym układzie handlowym USA-UE, który zastąpiłby odrzucone przez prezydenta USA Transatlantyckie Partnerstwo Handlowo-Inwestycyjne. Czy Trump kończy tę woltę i zamierza podpisać traktat handlowy z Europą, ale zależy mu na nowym układzie, pod którym mógłby się sam podpisać? Słowa przemijają, ale rękopisy nie płoną. Układ odrzucony przez USA zakładał ułatwienia na rzecz rozwoju handlu węglowodorami z Europą. Nowy może zmierzać w tym samym kierunku, a Komisja potwierdza, że jest to w interesie Europejczyków. Zobaczymy, czy dojdzie też do liberalizacji w chemii. Komunikat z Waszyngtonu może zwiastować kolejne i należy za to trzymać kciuki, bo traktat nowy traktat przypominający TTIP to szansa dla relacji transatlantyckich.