Fedorska: Co dalej z niemieckim gazoportem?

28 sierpnia 2019, 15:00 Energetyka



Za budowę i obsługę pierwszego niemieckiego gazoportu w Brünsbüttel koło Hamburga i za dystrybucję dostarczanego do niego gazu odpowiada założone w 2018 roku joint venture German LNG Terminal GmbH. Spółka należy do holenderskich firm Gasunie LNG Holding i Vopak LNG Holding oraz niemieckiej Oiltanking GmbH z Hamburga. Holenderscy udziałowcy mają duże doświadczenie na europejskim rynku dystrybucji gazu. Gasunie zarządza główną siecią przesyłową na terenie Holandii i Niemiec o łącznej długości 15 500 kilometrów, a obie holenderskie firmy są ważnymi udziałowcami gazoportu w Rotterdamie – pisze Aleksandra Fedorska, współpracowniczka BiznesAlert.pl.

Źródło: Gaz-System

German LNG Terminal GmbH funkcjonuje w ramach modelu „Build, Own, Operate”. Model ten oznacza dzierżawę magazynowania gazu. German LNG Terminal GmbH nie jest zatem właścicielem gazu przechowywanego w swoich magazynach. Dzierżawiąc magazyny, firma nie ma wpływu na źródła zakupu surowca ani na dobór odbiorcy. Zastosowany w Brünsbüttel model „Build, Own, Operate” ma wykluczyć ryzyko preferowania lub dyskryminacji pojedynczych dostawców i odbiorców gazu oraz zapewnić funkcjonowanie gazoportu według reguł wolnego rynku.

Rownocześnie z założeniem joint venture German LNG Terminal GmbH 2018 wyznaczono harmonogram budowy i uruchomienia gazoportu, według którego od 2023 roku możliwa będzie regularna eksploatacja tego obiektu. Obecne kłopoty związane z budową gazociągu wskazują jednak na opóźnienie realizacji inwestycji, lub nawet na jej wstrzymanie. Brünsbüttel jest położony blisko 100 kilometrów na zachód od Hamburga i podlega władzom landu Szlezwik-Holsztyn, który jest obecnie rządzony przez koalicję złożoną z Chadecji, Zielonych i Liberałów, potocznie zwaną koalicją jamajską. W ramach tej konstelacji premier landu, Daniel Günther, prowadzi bardzo aktywną politykę ochrony środowiska i klimatu i bierze pod uwagę opinie organizacji ekologicznych. Na kwestie związane z budową gazoportu w Brünsbüttel znaczący wpływ ma ocena stowarzyszenia Deutsche Umwelthilfe e.V..  Organizacja ta zamówiła raport na temat ewentualnych zagrożeń dla zdrowia ludzi i środowiska naturalnego związanych z budową gazoportu. Autorzy raportu zwracają uwagę na niebezpieczeństwo związane z zakładami przemysłu chemicznego i elektrownią atomową położonymi w pobliżu gazoportu. Dokument nawiązuje także do wypadku w Plymouth w Stanach Zjednoczonych w 2014 roku, gdzie doszło do wybuchu i konieczności ewakuacji 400 mieszkańców. Eksperci wskazują również na negatywne dla środowiska i klimatu konsekwencje wydobycia gazu łupkowego.

Argumenty wymienione w raporcie nie są do końca zrozumiałe, tym bardziej że elektrownia jądrowa w Brünsbüttel została wygaszona osiem lat temu i trudno sobie wyobrazić by powstający gazoport stanowił w tym kontekście zagrożenie. Jednak ministerstwo landowe ds. gospodarki przekazało German LNG Terminal GmbH w lipcu br. pismo nakazujące przeprowadzenie dodatkowych audytów bezpieczeństwa dla mieszkańców Brünsbüttel i okolic. Zachowanie rządu landowego świadczyłoby o tym, że gazociąg w Brünsbüttel nie ma poparcia u odpowiedzialnych za ten teren władz landowych.

W Niemczech trwa spór o projekt terminalu LNG w Brunsbüttel