FT: Nord Stream 2 to porażka unijnej polityki energetycznej

14 lutego 2019, 14:45 Alert

Nord Stream 2 zapewne powstanie mimo kompromisu zawartego przez instytucje i kraje UE w sprawie dyrektywy gazowej, a Polska, Ukraina i inne państwa słusznie będą czuły, że ich interesy poświęcono na korzyść Berlina i Paryża – ocenia „Financial Times”.

Flagi Unii Europejskiej. Fot. pixabay.com
Flagi Unii Europejskiej. Fot. pixabay.com

Zaostrzenie unijnych przepisów dla gazociągów zapewne będzie wymagało zmian przy budowie Nord Stream 2, co nie zmienia faktu, że jest to „rurociąg bez ekonomicznego uzasadnienia” – podkreśla brytyjski dziennik w czwartkowym komentarzu redakcyjnym. „Moskwa w zeszłym tygodniu potwierdziła, że (Nord Stream 2) nie będzie transportował do Europy nowego gazu. Istniejący rurociąg tranzytowy przez terytorium Ukrainy jest w dobrym stanie. Nowa rura (…) pozwoli za to Gazpromowi w znacznej mierze ominąć Ukrainę, co pozbawi Kijów i inne kraje tranzytowe, takie jak Polska, liczonych w miliardach dolarów dochodów z przesyłu gazu” – zauważa gazeta.

Zwraca uwagę, że po ukończeniu Nord Stream 2 Niemcy, gdzie nowy rurociąg kończy bieg, stanie się nowym europejskim hubem dla rosyjskiego gazu, a do tej roli aspirowała dotąd Ukraina. Dzięki nowemu połączeniu gazowemu niemieckie przedsiębiorstwa być może będą płaciły mniej za gaz – pisze „FT” – ale według Niemieckiego Instytutu Badań nad Gospodarką (DIW) Nord Stream 2 „nie jest potrzebny do zabezpieczenia dostaw gazu ziemnego do Niemiec i Europy”, a bazuje na przestarzałych założeniach co do popytu i „nie jest rentownym projektem inwestycyjnym”. Nowy gazociąg „umożliwia Moskwie rozgrywanie krajów europejskich przeciwko sobie” – zaznacza „FT”.

UE i Niemcy liczą, że zmiana przepisów w sprawie gazociągów odwiedzie USA od nałożenia sankcji na europejskie firmy uczestniczące z rosyjskim Gazpromem w budowie Nord Stream 2. W opinii „FT” Waszyngton rzeczywiście powinien wstrzymać się od spełnienia tej groźby – nie z powodu znowelizowanych przepisów UE, lecz dlatego, że amerykańskie sankcje przestały być skoordynowane, a „stały się niespójne i nieproporcjonalnie mocne”.

Gazeta pisze też o „uzasadnionych podejrzeniach”, że USA w sprawie Nord Stream 2 kierują się bardziej chęcią sprzedania Europie własnego gazu skroplonego niż troską o bezpieczeństwo energetyczne Starego Kontynentu. „Do Europy, a nie do USA należy zarządzanie unijną polityką energetyczną. Tym większa szkoda, że UE nie potrafiła dotąd działać w sposób bardziej zgodny i zdecydowany” – ocenia „Financial Times”, dodając, że „Ukraina, Polska i część pozostałych, mniejszych i położonych na wschodzie krajów UE słusznie będzie czuło, że ich interesy zostały poświęcone na korzyść interesów Paryża i Berlina”.

Polska Agencja Prasowa