Finlandia chce zrezygnować z węgla. Polska przy nim pozostanie

1 września 2017, 10:15 Alert

Finowie chcą porzucić węgiel na rzecz innych surowców. Tymczasem Polska utrzymuje kurs węglowy w polityce energetycznej – pisze Reuters.

Elektrownia Kozienice / Fot. Enea

W przyszłym roku Finlandia wprowadzi prawo, dzięki któremu nastąpi stopniowa dekarbonizacja tamtejszej energetyki, a podatki od emisji CO2 wzrosną – informuje Reuters, powołując się na źródła w fińskim rządzie. Helsinki chcą znaleźć alternatywne źródła energii, które pozwolą utrzymać stabilność pracy fińskiego systemu energetycznego.

Największy konsument węgla w regionie

Obecnie 10 proc. produkowanej w Finlandii energii pochodzi z węgla. Kraj ten jest największym spośród państw nordyckich konsumentem tego surowca. W 2016 roku zużył 4,1 mln ton ekwiwalentu ropy.

– Celem tej strategii jest, aby do 2030 roku pozbyć się węgla jako surowca do produkcji energii. Musimy napisać ustawę, która będzie przyjęta w przyszłym roku – powiedział Riku Huttunen, dyrektor generalny w fińskim ministerstwie energetyki.

Jego zdaniem nowe przepisy pozostawią ,,pewne pole do działania”, aby zapewnić bezpieczeństwo dostaw. Oznacza to, że elektrownie węglowe mogą być nadal wykorzystywane, aby uniknąć ryzyka black outu. Rozmówca agencji stwierdził również, że w 2018 roku Helsinki zaproponują wyższy podatek od emisji CO2. Nie ujawnił jednak więcej szczegółów.

Elastyczny surowiec

Według analityków Thomson Reutersa stabilność fińskiego systemu energetycznego będzie pod presją, ponieważ w porównaniu do innych nośników energii węgiel jest bardziej elastycznym surowcem.

Helsinki zwiększają moce zainstalowane w energetyce jądrowej, która może zastąpić węgiel. Zdaniem jednego z rozmówców Reutersa te moce mogą jednak nie wystarczyć. Jest to efekt mniejszego wolumenu energii, które Finlandia importuje z elektrowni jądrowych w sąsiedniej Szwecji, która notabene wycofuje z eksploatacji dwa reaktory.

Rozbudowa mocy jądrowych ma również pomóc Finom w zmniejszeniu zależności od importu energii z Rosji. Dwa nowe reaktory Olkiluoto 3 i Hanhikivi mają zostać uruchomione odpowiednio w 2018 i 2024 roku.

Polska węglem stoi

W tym kontekście należy zauważyć, że wbrew ogólnoświatowym trendom Polska chce opierać swoją energetykę na węglu, choć planuje zmniejszyć jego wykorzystanie. Potwierdził to na początku tygodnia wiceminister energii Grzegorz Tobiszowski. Zapowiedział, że do 2030 roku węgiel kamienny i brunatny mają odpowiadać za 60 procent energii wytwarzanej w Polsce. Obecnie stanowią 85 procent miksu energetycznego.

Nie zmienia to w faktu, że nad Wisłą powstają koleje elektrownie węglowe, m.in. w Kozienicach, Jaworznie czy Ostrołęce, które nie spełniają rygorystycznych limitów emisyjnych przewidywanych w unijnym pakiecie zimowym. Jednocześnie czołowi inwestorzy oraz firmy ubezpieczeniowe zapowiadają, że wezmą pod uwagę wycofanie się ze wsparcie dla sektora węglowego. Niektóre z nich już to zrobiły.  Może to postawić pod znakiem zapytania możliwość pozyskania środków dla realizacji projektów w Polsce i ich rentowności w przyszłości. Tym bardziej, że pojawiają się plany budowy nowych kopalni węgla kamiennego w Polsce, m.in. na Lubelszczyźnie.

Reuters/Piotr Stępiński